Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Burzliwa sesja Rady Dzielnicy Ursynów

09-12-2015 21:37 | Autor: red.
Niemal do północy trwały obrady wtorkowej sesji ursynowskich radnych, na której pojawił się tłum rodziców i uczniów. Pojawiła się nieoficjalna nazwa:„Ursynowski Komitet Obrony Edukacji”.

Żeby oddać atmosferę gorącego spotkania, oddajemy głos dwu dyskutującym stronom. Oto stanowisko popierającego protestujących rodziców Pawła Lenarczyka (Klub Radnych Nasz Ursynów):

"Na wtorkowej sesji Rady Dzielnicy Ursynów, kolejny już raz, mieliśmy do czynienia z ursynowskim, edukacyjnym „Majdanem”. Tym razem do do sali obrad przyszli rodzice ze Szkoły Podstawowej nr 303 przy ul. Koncertowej, aby prosić władze o przywrócenie w tej placówce nauki języka angielskiego, wykładanego tam dotychczas razem z niemieckim. Na sesji byli obecni również rodzice z innych szkół.

W imieniu 150 rodziców, którzy przyszli na obrady Rady Dzielnicy, poprosiłem radnych o uzupełnienie porządku obrad o informację o ursynowskiej oświacie. Niestety, radni Platformy Obywatelskiej, Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa, Projektu Ursynów oraz przewodnicząca Rady Teresa Jurczyńska-Owczarek głosowali przeciwko i nie dopuścili mieszkańców do głosu na początku obrad. To już zupełnie rozsierdziło przybyłych na sesję rodziców. Głośno zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie. W ruch poszły trąbki, gwizdki i okrzyki. Taki obrót sprawy nie spodobał się rządzącym. Przewodniczącemu Klubu PO w radzie Dzielnicy Panu Tomaszowi Sieradzowi „wiecowanie dalece nie odpowiada”. Podobnie rodzicom, którzy oderwali się od swoich codziennych obowiązków, aby spędzić parę godzin w budynku ursynowskiego ratusza. W końcu przewodnicząca Rady postanowiła przerwać obrady na 2 godziny.

Patrzyłem na to, co się dzieje, i nie wierzyłem własnym oczom. Nie wyobrażam sobie, jak można nie wysłuchać rodziców, którzy przychodzą na sesję i chcą rozmawiać o problemach swoich dzieci. Jak to powiedział jeden z rodziców, „jesteśmy jak zwierzęta, walczymy i będziemy walczyli o nasze dzieci”. Podobnej determinacji, jak na ironię, nie można odmówić koalicji, która już nie pierwszy raz lekceważy mieszkańców. Czy trzeba obrażać się na rodziców tylko dlatego, że przychodzą na sesje? Jak można zarzucać „wiecowanie”, jeżeli przez pół roku rodzice nie mogli się doprosić spotkania z burmistrzem?

Rodzice zostali postawieni przed ścianą. Najpierw walczyli o to, aby dzielnica wybudowała filię dla ich szkoły. Burmistrz Wojciech Matyjasiak (IMU) mówił, że na wrzesień br. nie da się jej przygotować. Dzięki presji rodziców, ich pomocy i oczywiście ponaglaniu władz Dzielnicy udało się oddać dodatkowe sale w Gimnazjum nr 92. To właśnie z ust burmistrza Wojciecha Matyjasiaka padły w czerwcu zapewnienia, że jak zostanie poszerzona baza lokalowa szkoły, będzie szansa na przywrócenie dodatkowego języka angielskiego. Filia została uruchomiona, widmo zmianowości do godz. 20.00 zniknęło, ale zaprzestano też rozmów o przywróceniu języka angielskiego w szkole.

Należy pamiętać, że szkoła podstawowa nr 303 przy Koncertowej od lat miała dwa języki nowożytnie (angielski i niemiecki). Można powiedzieć, że tak, jak mamy w naszej dzielnice szkoły o profilu sportowym, muzycznym, szkoły o profilach integracyjnych, tak i ta szkoła, w ciekawy sposób wpisywała się w system różnorodności oferty edukacyjnej. Wszystkie tendencje edukacyjne sprowadzają się do tworzenia, już na poziomie szkół podstawowych, pewnych zalążków „specjalizacji”.

Możemy likwidować szkoły (LO CIX czy Gimnazjum 96), możemy likwidować i specyficzne, ciekawe profile (jak chociażby już zlikwidowany profil ratownictwa medycznego w LO CIX), możemy też nie przywracać drugiego języka w szkole podstawowej nr 303, tylko zadajmy sobie pytanie – jakie to będzie miało konsekwencje społeczne? Burmistrz Robert Kempa wielokrotnie podkreślał, że chce wyrównać standard we wszystkich szkołach. Trudno się więc nie zgodzić z komentarzem jednego z rodziców, który spytał: dlaczego zatem wyrównujemy w dół?

Może tylko przypomnę, że to, co walczą rodzice ze szkoły nr 303, nie jest rzadkością w warszawskiej oświacie. Wiele szkół podstawowych na Mokotowie czy Śródmieściu objętych jest systemem nauczania dwóch języków.

W całej rozciągłości popieram rodziców ze szkoły 303 i uważam, że tak jak całe lata mogła być to nieformalna szkoła „dwujęzykowa”, tak należy ten stan rzeczy utrzymać. Mam również nadzieję, że z czasem dwa języki pojawia się też w innych szkołach podstawowych."

 

Komentarz burmistrza Dzielnicy Ursynów Roberta Kempy:

„Z rodzicami pierwszoklasistów ze Szkoły Podstawowej nr 303 będę rozmawiał już za kilka dni. Spotkanie zostało zaplanowane 14 grudnia. Mam nadzieję, że  pozwoli ono na spokojną i rzeczową rozmowę oraz analizę zaistniałej sytuacji. Jeżeli rodzice uznają, że wolą, aby ich dzieci uczyły się języka angielskiego, a nie niemieckiego, jak dotychczas – postaramy się, aby już w II półroczu zostały wprowadzone zmiany.

Przypominam, że z uwagi na kłopoty lokalowe we wspomnianej podstawówce musieliśmy szukać dodatkowych pomieszczeń dla najmłodszych dzieci w budynku pobliskiego Gimnazjum nr 92. Dla pierwszoklasistów, kosztem kilkuset tysięcy złotych, wyremontowaliśmy trzy pomieszczenia lekcyjne i łazienki. Jednocześnie pragnę podkreślić, że we wrześniu planowano, iż naukę rozpocznie 90 uczniów, a zgłosiło się o 40 więcej. Z tego też powodu liczba sal na zajęcia dodatkowe jest ograniczona”.

 

OD REDAKCJI: Jak widać, jest szansa na dojście do porozumienia, jakkolwiek dodatkową trudnością jest to, że nie wiadomo, jak szybko zmieni się planowana zmiana struktury szkolnictwa, która będzie oznaczała rozpoczynanie nauki dopiero przez siedmiolatków i likwidację gimnazjów.

Wróć