Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Ciekawe, a mało znane okolice Ursynowa

12-04-2023 20:35 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Warszawa, od czasów, gdy w 1596 r. osiadł tu dwór królewski, przyciąga ludzi. Mało kto w naszym mieście może poszczycić się dwoma, trzema pokoleniami przodków tu zamieszkałymi. Naukowcy w tym nieustannych napływie ludności upatrują pewnej specyfiki stolicy Polski; energii życiowej, przedsiębiorczości, „buntowniczości”, a także – przynajmniej u niektórych – szczególnego przywiązania do tego miejsca.

U niewielkiej części mieszkańców zaobserwować można wzmożone zainteresowanie stolicą, ale większość mało interesuje się przeszłością. Dlatego – moim zdaniem – duże znaczenie ma dbanie o zachowanie miejscowej tradycji, szczególnie takiej, z której możemy być dumni.

Na terenie dzielnicy Ursynów, na jego południowo-zachodnich krańcach, czterysta lat temu, miało miejsce wydarzenie nadzwyczaj rzadkie w historii Polski. Oto jeden z tutejszych właścicieli ziemskich – Jan Raciborski – postanowił przeznaczyć część swego majątku na opłacenie edukacji osób, których nie było na to stać.

W herbarzu Kaspra Niesieckiego, pod hasłem „Raciborski”, podane jest: herbu Rawicz, z ziemi Czerskiej. Potwierdza to miejscowość Racibory, położona 15 km na południowy zachód od Piaseczna. Z rodu tego pochodził Jan Raciborski, dziekan kolegiaty Św. Jana Chrzciciela w Warszawie, a także kanonik pułtuski i oficjał warszawski, właściciel wielu wsi na terenie obecnego powiatu piaseczyńskiego – w tym gminie Lesznowola – oraz w południowo-zachodniej części dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy.

W 1628 r. Jan Raciborski przekazał kapitule kolegiackiej w Warszawie część swego majątku, tworząc w ten sposób pierwszą ze swoich fundacji. Przekazał wówczas wieś „Zgorzała z przyległościami”, w związku z czym kapituła miała z uzyskanych dochodów finansować powiększenie i utrzymanie szpitala w Piasecznie oraz opłacać naukę młodych ludzi w szkole przy warszawskiej kolegiacie Św. Jana, potem w Krakowie, lub u oo. jezuitów w Pułtusku. Do akt grodzkich warszawskich darowizna została wpisana 23 czerwca 1629 roku. Należy w tym miejscu dodać, iż Jan Raciborski wcześniej z własnych funduszy ufundował wspomniany wyżej szpital w Piasecznie.

Kolejną fundację utworzył Jan Raciborski w 1630 roku. Była to tzw. fundacja „Dawidy”. W jej skład wchodziły dobra: „Dawidy, Łady, Ślazy, Folwarkowo, Skupice i Jeziorki z przyległościami i wszystkimi dochodami”. Darowizna przekazana została kapitule Św. Jana, pod warunkiem, że dochód szacowany na 200 złp rocznie zostanie podzielony na cztery części, z których pierwsza zostanie przeznaczona na biednych studentów, synów szlacheckich pochodzących z ziemi czerskiej (50 złp); druga – na takich samych studentów pochodzących z ziemi warszawskiej (50 złp); trzecia – dla biednych studentów plebejskich z obydwu ziem (50 złp) uczących się w Szkołach Nowodworskiego lub Akademii Krakowskiej na wydziale sztuk wyzwolonych. Pozostały dochód w wysokości 50 złp rocznie przeznaczony był na utrzymanie szpitala w Piasecznie. W aktach grodzkich warszawskich i kapitulnych fundacja została zarejestrowana w 1630 r.

Dla dalszych rozważań istotne jest, czy do fundacji Raciborskiego wchodziła także miejscowość „Zamienie”, położona pomiędzy wsią Zgorzała a wsią Łady – a więc na terenie dóbr należących do Jana Raciborskiego. Po śmierci testatora rozgorzał spór o majątek po zmarłym. Ostatecznie reskryptem z 4 lipca 1678 r. nuncjusz stwierdził bezsporne władanie majątkiem fundacji przez księży Misjonarzy (do których w Warszawie należał kościół Świętego Krzyża). W wyniku przejęcia przez księży Misjonarzy majątku fundacji, po latach koncepcja Raciborskiego, przekształcona została w „seminarium externum”, kształcące kleryków. Kapituła warszawska wychodząc z założenia, iż rosnące dochody z fundacji powinny mieć odbicie w rosnącej liczbie kleryków, wielokrotnie występowała do zgromadzenia z wnioskami w tej sprawie. Księża Misjonarze byli jednak nieustępliwi, dopiero naciski biskupa poznańskiego Antoniego O. Okęckiego, czynione w końcu XVIII w., zwiększyły ich liczbę do 16. Później, tj. w XIX w. liczba kleryków ponownie wzrosła i w chwili likwidacji seminarium w 1864 r. wynosiła 30, przy czym pewną część stanowili alumni pozafundacyjni, kształceni przez 6 profesorów.

Likwidacja zgromadzenia księży Misjonarzy, jak i pozostałych warszawskich zakonów – za wyjątkiem żeńskich zakonów wizytek i sakramentek – w wyniku represji popowstaniowych, wiązała się z konfiskatą ich majątków. Na tej podstawie w 1864 roku Zgorzała, Dawidy, Jeziorki, Łady, Ślazy, Folwarkowo i Skupice z przyległościami stały się własnością rosyjskiego skarbu państwa. W tym miejscu powstaje niejasność w stosunku do miejscowości Zamienie, leżącej pośrodku terenów pofundacyjnych (ok. 1500 m od stacji PKP Warszawa Jeziorki). Tu trzeba podkreślić, iż nazwa Zamienie pojawiła się w dokumentach dopiero w 1738 roku. Być może jej teren znajdował się pod bardzo ogólnikowym określeniem „Zgorzała wraz z przyległościami” (od zabudowań wsi Zgorzała do dworu w Zamieniu jest ok. 1000 metrów). Na mapie z 1820 r. [Environs de Varsovie. (Raszyn)” mapa wydana przez Kwatermistrzostwo Generalne Wojska Polskiego, 1820 r.], widnieje obiekt, który można utożsamiać z tamtejszym dworem. Wcześniejszą przynależność majątku do fundacji Raciborskiego wydaje się potwierdzać mapa: "Mappa dóbr Dawidy, Łady, Jeziorki, Zgorzała do Funduszów Xięży Missionarzy Domu Warszawskiego należących, niemniej wsi Zamienie zwaney W-go Józefa Gumińskiego dziedziczney (...) z 1827 r.”, chociaż, jako właściciel wymieniony jest Józef Gumiński.

W tamtym okresie istniały i funkcjonowały już ogrody i tereny zieleni użytkowej wokół zabudowań i na południe od dzisiejszej ulicy Zakładowej oraz za charakterystycznym zakrętem na jej przedłużeniu. Wykopano i urządzono także staw na północ od głównej drogi.

Z późniejszych relacji wiemy, że w 1831 r. majątek w Zamieniu należał do Stanisława Jastrzębowskiego. W majątku tym przez rok mieszkał profesor Wojciech Bogumił Jastrzębowski (1799-1882) – polski przyrodnik, pedagog i krajoznawca, wykładowca botaniki, fizyki, zoologii i ogrodnictwa w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa na Marymoncie. Autor m. in. broszury “Konstytucja dla Europy” z niezwykle współczesną wizją Europy, z wolnymi krajami i bez granic. Od 1829 roku W. B. Jastrzębowski był członkiem Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk. Po epopei Powstania Listopadowego przez pewien czas zarabiał jako guwerner, a w 1836 r. – po reaktywacji Instytutu – pracował tam przez 22 lata. W 1858 roku został członkiem honorowym Towarzystwa Rolniczego w Królestwie Polskim.

W III ćwierci XIX wieku na terenie Zamienia powstał murowany dwór. Budynek dotrwał do naszych czasów i jest nadal użytkowany. Około I wojny światowej majątek Zamienie należał do rodziny Przeździeckich. W latach 1915-1917 w majątku bywał Wacław Jan Przeździecki (1883-1964) – syn właściciela majątku, późniejszy generał Wojska Polskiego.

Dwór w Zamieniu przetrwał obydwie wojny światowe. Po nacjonalizacji, 1 marca 1946 roku, w dawnym folwarku ulokowano Wojskowe Centrum Wyszkolenia Weterynarii. Przez prawie pół wieku „ludowej gospodarki”, w dawnym majątku dokonane zostały największe i najniekorzystniejsze zmiany, niszczące tożsamość przestrzeni, dowody i elementy historyczne, jak i krajobrazowe oraz ekologiczne i przyrodnicze – wyróżniające niegdyś ten obszar. W latach 1946-1947 na terenie Centrum, w ramach rozbudowy, wybudowano zespół ośmiu stajni i budynki pomocnicze. W 1947 roku ośrodek przemianowano na „Centrum Wyszkolenia i Badań Weterynaryjnych w Zamieniu”. Placówka działała przez dwa lata, następnie w jej miejscu utworzono Wytwórnię Surowic i Szczepionek (zarządzenie ministra zdrowia z 22 lutego 1951 r.).

Interesujący jest fakt, że stosunek rządowych placówek do mieszkańców Zamienia był bardzo podobny do tego, jaki łączył dawniej dwór i folwark z mieszkańcami wsi – przede wszystkim zapewniał pracę, dzięki której zaspokajano podstawowe potrzeby życiowe i społeczne.

Zmiany ustrojowe po 1989 roku spowodowały, że „zakłady” ulokowane w dawnym folwarku stały się niekonkurencyjne i zaczęły podupadać. W 2001 Warszawska Wytwórnia Surowic i Szczepionek Biomed została przekształcona w spółkę pracowniczą. Później jednak zarząd komisaryczny firmy objęło Mazowieckie Towarzystwo Kapitałowe. Wytwórnia Surowic i Szczepionek, decyzją syndyka, zakończyła działalność w Zamieniu w 2004 roku, przekazując część terenu wraz z obiektami Gminie Lesznowola (głównie były to tereny wokół zakładu; w granicy wytwórni były to ulice oraz teren dawnego przedszkola), część pozostałego terenu została sprywatyzowana przez mieszkańców budynków zakładowych. Największa część – wykupili inwestorzy. Wiele działek kilka razy zmieniała właścicieli, by na koniec stać się własnością dużej firmy deweloperskiej White Stone oraz mniejszych podmiotów.

Miejscowość Zamienie, położona niemal na granicy z Ursynowem, to „terra incognita” zarówno dla mieszkańców Ursynowa, jak też pozostałej części Warszawy. A szkoda, albowiem jest elementem rzadkiej w dziejach Polski fundacji oświatowej; na jej terenie znajduje się bardzo ciekawy przykład dworu z końca XIX w., a wreszcie jest to teren nadal (ale jak długo) interesujący przyrodniczo.

Z szacunkiem potraktowano przedwojenne zadrzewienia. Pozostawiono najstarszą część parku na północ od dworu i wokół niego, reliktowe drzewa przy nieistniejącej drodze na Podolszyn i szpaler od ulicy Arakowej do Zakładowej przy również nieistniejącej po wojnie drodze do (prawdopodobnie) kuźni .

Aleja ulicy Zakładowej, oś powojennego założenia prowadzącego do dworu, została w dużej mierze odtworzona nowymi nasadzeniami. Podobnie potraktowano drogę przy stawach, pomiędzy ulicą Zakładową a Arakową.

W 2018 zostały rozpoczęte działania społeczne w celu uratowania obszaru pozostałego po folwarku i zakładach przed całkowitą wycinką pod budowę zabudowy blokowiskowej (zrealizowanym przykładem i początkiem realizacji tej zabudowy jest osiedle Zielone Zamienie).

W 2018 roku do wojewódzkiej ewidencji zabytków wpisano zespół dworsko-parkowy oraz zespół folwarczny (określony jako pochodzący z drugiej połowy XIX w./pocz. XX w.), natomiast w 2020 roku do wojewódzkiej ewidencji zabytków zostały wpisane także: aleja d. majątku w Zamieniu (dziś aleja w ciągu ulicy Zakładowej, określona jako pochodząca z XIX/XX w.), budynek mieszkalny d. majątku w Zamieniu (czyli dwór), określony jako pochodzący z XIX/XX w.), budynek gospodarczy (tzw. spichlerz), określony jako pochodzący z I poł. XX w.), budynek techniczny (stacja trafo), określony jako pochodzący z lat 50. XX w.), budynek techniczny (hydrofornia ), określony jako pochodzący z lat 50. XX w.).

Główny budynek w Zamieniu to obiekt o nieregularnym, niesymetrycznym planie, częściowo parterowy, częściowo piętrowy, z dwuspadowymi dachami, z dostawioną od południa, trzypiętrową wieżą na ośmiobocznym rzucie. Na elewacji znajdowały się liczne ryzality akcentujące bryły składowe dworu.

Budynki o powyższych cechach tworzą wyraźną grupę spośród wszystkich dworów zebranych w trzytomowej publikacji “Po pałacach i dworach Mazowsza” Tadeusza S. Jaroszewskiego, co stanowi kolejne potwierdzenie autentyczności i pierwotnego przeznaczenia budynku. Dwory tej grupy zbudowane zostały na wzór renesansowych willi włoskich, powstały w pomiędzy latami 1850 a 1875.

Uważam, iż Zamienie jest obecnie jedynym śladem – chociaż tylko pośrednio – wspomnianej na wstępie inicjatywy edukacyjnej Jana Raciborskiego, która wykorzystując środki wygenerowane przez majątek fundacji, przetrwała i działała przez 243 lata. To jedyna na Mazowszu – według mojej wiedzy – tego typu prospołeczna inicjatywa naszych przodków. To powód do dumy i dobrze byłoby zachować dla potomności pamięć o tym przedsięwzięciu.

Trwająca od lat moda na wille i apartamenty na obrzeżach i w najbliższym sąsiedztwie Warszawy, sprawiła, że deweloperzy wycięli niejeden zabytkowy dworski park i niejeden chroniony las. Moim zdaniem istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że unikatowy, zabytkowy obiekt położony u wrót stolicy, przestanie istnieć, gdyż przeszkadza w realizacji intratnych inwestycji. W tej sytuacji namawiam do odwiedzenia tego pięknego miejsca, a także – w miarę możliwości – podjęcia działań celem uratowania pięknej tamtejszej przyrody. Losy dworu na Wyczółkach (na Ursynowie), są dowodem, iż wpisany do rejestru zabytków obiekt, może rozsypać się w majestacie chroniącego go prawa.

Autor dziękuje dr hab. inż. Edycie Rosłoń-Szeryńskiej, mgr inż. arch. Robertowi Tyszkowi oraz mgr inż. arch. kraj. Joannie Roguskiej za udostępnienie swojego opracowania na temat Zamienia.

Wróć