Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czy bazarek przetrwa przeprowadzkę?

10-08-2016 22:30 | Autor: Maciej Antosiuk
Wielu z nas lubi spędzać weekendowe poranki robiąc zakupy na bazarku „Na Dołku”. Choć wygląd samego targowiska pozostawia sporo do życzenia, to jednak przywykliśmy do naszych zaufanych sprzedawców, którzy mają do zaoferowania smaczne warzywa i owoce, znacznie lepsze od tych, które można dostać w sklepach wielkopowierzchniowych.

Na „Dołek” przychodzi się od niemal trzydziestu lat nie tylko na zakupy, ale także, by zamienić kilka słów ze znajomymi handlarzami i posłuchać „co w trawie piszczy”. Włoszczyzna, pomidory, maliny, czereśnie, jabłka, ale także przedmioty użytku codziennego, pieczywo, wędliny, ryby – wszystko to można dostać w dość przyzwoitej cenie, co wraz z dogodną lokalizacją sprawia, że „Dołek” cieszy się od lat olbrzymią popularnością. 

Nad bazarkiem od pewnego czasu zbierają się jednak ciemne chmury. Wszystko za sprawą nadciągającej budowy Południowej Obwodnicy Warszawy, której tunel będzie przechodził dokładnie pod powierzchnią obecnie istniejącego targowiska. Niestety, z racji budowy metodą odkrywkową, handel będzie musiał zniknąć z tego miejsca. Faktem jest, że choć ruszy ona nie wcześniej niż w 2017 roku, to od kilku lat trwają starania o to, żeby bazarek „Na Dołku” został przeniesiony w miejsce tymczasowej lokalizacji, albowiem czasu zostaje coraz mniej.

W chwili obecnej kupcy otrzymali warunki zabudowy na dwie lokalizacje – teren przy Arenie Ursynów, na skrzyżowaniu ul. Płaskowickiej i Pileckiego po stronie ul. Hirszfelda oraz drugi teren – u zbiegu ul. Płaskowickiej i al. KEN, po stronie pętli autobusowej nieopodal osławionej już ul. Polaka. W obydwu miejscach zaproponowano niemal identyczny projekt bazarku. W każdym z dwóch potencjalnych miejsc składałby się on bowiem z 60 kontenerów modułowych ustawionych na stałe, a także zadaszonej przestrzeni na blisko 100 stanowisk dla kupców tymczasowych pojawiających się tylko w weekendy. Powierzchnia użytkowa takiego targowiska wynosiłaby ok. 1900 m2 i byłaby ponad dwukrotnie mniejsza od obecnej.

W przypadku lokalizacji przy ul. Polaka przewidziano budowę 45 miejsc postojowych, zaś przy Arenie Ursynów skorzystano by z już istniejących. Warunki Zabudowy dla obydwu lokalizacji nakazują uwzględnienie norm dotyczących emisji hałasu, poszanowania istniejącej zieleni, a także w miarę możliwości zmniejszenia uciążliwości dla okolicznych mieszkańców.

W przypadku terenu przy ul. Polaka okoliczni mieszkańcy bloków  nr 1, 3 oraz 5 od pewnego czasy podnoszą krzyk protestu, przeciwko lokalizowaniu bazarku na rogu al. KEN i ul. Płaskowickiej, chcąc uniknąć uciążliwości związanych z sąsiedztwem targowiska. Dodatkowo ich nastroje  podgrzewa, wraz ze swoim stowarzyszeniem, były radny Ursynowa Piotr Skubiszewski, który kandydował w wyborach samorządowych z okręgu wyborczego obejmującego m. in. ul. Polaka. Faktem jest, że bezpośrednie sąsiedztwo bazarku może być pewną niedogodnością, zwłaszcza w weekendy, niemniej blokowanie jego tymczasowej lokalizacji w tym miejscu, a tym samym dawanie alternatywy między likwidacją targowiska a zepchnięciem go na skrzyżowanie ul. Pileckiego i Płaskowickiej może zakończyć się jego całkowitym zniknięciem.

Lokalizacja przy Arenie Ursynów, nieopodal ul. Pileckiego, ma bowiem znacznie gorsze połączenia komunikacyjne od zbiegu al. KEN i ul. Płaskowickiej, gdzie nie dość że kursuje więcej autobusów, to dodatkowo znajduje się on znacznie bliżej stacji metra. Przeniesienie bazarku w sąsiedztwo Areny Ursynów mogłoby oznaczać jego zniknięcie w dość szybkim czasie, albowiem mógłby on nie wytrzymać konkurencji sąsiedniej Biedronki, Lidla i Auchan, zwłaszcza gdy się weźmie pod uwagę, że w tej okolicy mieszka znacznie mniej potencjalnych klientów niż przy al. KEN. Wart odnotowania jest fakt, że ul. Pileckiego w trakcie budowy obwodnicy będzie prawdopodobnie nieprzejezdna na wysokości tunelu, co utrudni przedostanie się na drugą stronę ul. Płaskowickiej. Dodatkowo, należałoby  wziąć pod uwagę przyzwyczajenia dotychczasowych kupujących, którzy, jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez stowarzyszenie PROJEKT URSYNÓW w dniu 30 lipca na próbie 659 osób, opowiedzieli się zdecydowanie (aż 76% ankietowanych) za tymczasową lokalizacją bazarku na terenie przy ul. Polaka.

Faktycznie, bazarek nie jest łatwym sąsiadem, niemniej niezależnie od tego gdzie zostałby umiejscowiony, zawsze będzie budził sprzeciw okolicznych mieszkańców. Z kolei z przyczyn formalno-prawnych odpadają lokalizacje naprzeciwko straży pożarnej (po drugiej strony ul. Płaskowickiej), czy w miejscu sławnego ursynowskiego „fortepianu”. W pełni rozumiem obawy mieszkańców ul. Polaka 1, 3 i 5, niemniej także i oni korzystają z usług targowiska, które jest dobrą alternatywą dla produktów kupowanych w supermarketach. Przeniesienie ich na teren przy Arenie Ursynów wiązałoby się z ryzykiem, że doprowadzono  by do śmierci bazarku, który znalazłby się w znacznie gorszej lokalizacji z punktu widzenia komfortu dojazdu klientów. Należałoby się zatem zastanowić, czy podburzanie przez Piotra Skubiszewskiego mieszkańców ul. Polaka nie skończy się całkowitą likwidacją popularnego targowiska? Zamiast protestować przeciwko bazarkowi, warto postawić mocny nacisk na to, aby kupcy dokonali wszelkich starań, by nowe targowisko było uporządkowane, dobrze zorganizowane i przede wszystkim estetyczne. Przenosząc je do dogodnej lokalizacji nie będziemy się musieli bowiem martwić o potencjalnych klientów, a zgranie tych wszystkich elementów sprawi, że wielu mieszkańców Ursynowa będzie zadowolonych. 

Wróć