SCENA 11. Ursynowicz, Pislamski
(…)
URSYNOWICZ
Radzisz mi, żeby milczeć? Na wszystko się zgadzać?
Skorumpowana władza już ci nie przeszkadza?
Nie widzisz, czy udajesz, co się dzieje z krajem?
Wybacz, lecz nie rozumiem. Ja cię nie poznaję.
Kiedyś się sprzeciwiałeś i szedłeś po bandzie,
Teraz sam bierzesz udział w tępej propagandzie.
Pamiętasz? W Narodowym zdejmowano „Dziady”.
Wyszliśmy na ulicę, pomimo blokady.
Wtedy ryzykowałeś…
PISLAMSKI
Miałem ideały.
URSYNOWICZ
Czyżby ci się zupełnie zdewaluowały?
Już raz się zaprzedałeś w poprzednim systemie.
Teraz znowu?
PISLAMSKI
Musiałem. Ty też zejdź na ziemię.
Ciągle bujasz w obłokach, głowę nosisz w chmurach,
Ale spójrz na realia. Sprzeciw nic nie wskóra.
Wiesz jak jest. Samo życie.
URSYNOWICZ
Ty oportunisto!
Kiedyś w ciebie wierzyłem, że będziesz grał czysto.
Zawiodłem się na tobie. Wybacz, jestem szczery.
Nigdy bym nie poświęcił zasad dla kariery. (...)
Podlizujesz się władzy. Honor się nie liczy?
Wolisz wciąż potakiwać i chodzić na smyczy?
Lepiej milczeć? Rozumiem. Odwaga jest w cenie.
PISLAMSKI
Nie rozumiesz. Mnie w pracy groziło zwolnienie.
Wiem, że to w twoich oczach fatalnie wygląda,
Ale resort zarządził czystki w wielu sądach,
Likwiduje wydziały, wymienia Prezesów,
Usuwa niepokornych. Już miałem dość stresów.
URSYNOWICZ
I ty po to, by dalej pozostać przy żłobie,
Byłeś gotów się zgodzić na wszystko, wbrew sobie?
Taka obowiązuje cię teraz dewiza?
Robić wszystko, by tylko się władzy podlizać? (…)
Po to aprobujecie szkodliwe uchwały?
PISLAMSKI
Reforma jest konieczna. System był skostniały,
Wymiar sprawiedliwości zastrzeżenia budzi,
Sądy są opieszałe, zdaniem zwykłych ludzi
Wyroki nie licują z powagą urzędu.
URSYNOWICZ
Przy was działają lepiej? Nabrały rozpędu?
Jakże wiernie cytujesz swego pryncypała.
Dodaj jeszcze, że każdy sąd opanowała
Uprzywilejowana i przekupna kasta.
PISLAMSKI
Właśnie! Nasz rząd niezdrową sytuację zastał.
Trudny spadek po Trzeciej Rzeczypospolitej.
Dlatego postanowił wymienić elitę.
URSYNOWICZ
I wy to uzdrawiacie?
PISLAMSKI
Mam nadzieję.
URSYNOWICZ
Brawo!
Przy okazji dla siebie można nagiąć prawo,
Podporządkować sobie władzę sądowniczą.
PISLAMSKI
Robimy to dla ludzi.
URSYNOWICZ
Ludzie się nie liczą.
Ty w to wierzysz, czy tylko powtarzasz, bo musisz?
Za to awansowałeś? Co jeszcze cię skusi?
Przymykasz oko na to, co wyprawia władza,
Łamanie konstytucji już ci nie przeszkadza?
Rzepliński, Gersdorf, Stępień, Zoll… To była ranga.
Lepszy marny magister? I żona Wolfganga?
Zniszczyliście podstawę: niezależność sądów!
Macie teraz orzekać korzystnie dla rządu,
Usłużny prokurator działa na zlecenie.
Wiesz jak się to nazywa? Upolitycznienie!
PISLAMSKI
Sądy nadal są wolne.
URSYNOWICZ
Chyba wolne… żarty.
Pozwól, że będę z tobą grał w otwarte karty.
Gdzie jest trójpodział władzy? Przecież to podstawa.
Gdzie Prezydent? Podobno jest doktorem prawa.
Parodia Trybunału też cię nie oburza?
Bolszewizm w czystej formie. To zmiana dość duża.
Postępujecie podle, łamiąc wszelkie normy.
Czy takie, twoim zdaniem, miały być reformy?
Milczysz? Kiedyś stawałeś w obronie Michnika,
A teraz to nie razi cię jako prawnika?
Przecież wyście to wszystko przewartościowali.
Chcecie w kraju na nowo przywrócić socjalizm?
Usiłujecie wszystkim wmówić jak debilom,
Że Europa jest w błędzie, że wszyscy się mylą.
Jawnie lekceważycie zachodnią Europę.
Jak możecie w ten sposób strzelać sobie w stopę?
A skąd ta pewność siebie, że wy macie rację?
Funta kłaków nie warte wasze deklaracje.
Warto być przyzwoitym, choć się nie opłaca,
Nieuczciwym nie warto. Karma zawsze wraca.
Tak mawiał Bartoszewski, człowiek wielki duchem,
Chociaż go twoja Krysia nazywa pastuchem.
Lecz są tacy sędziowie, na przykład Juszczyszyn.
Ich się nie da zastraszyć, nie można uciszyć.
Naród, wcześniej czy później, wyjdzie na ulice.
Nie pozwoli tak rządzić politycznej klice.
Już przebrała się miarka. Są liczne powody,
Żeby twardo powiedzieć: Nie ma na to zgody!
I znowu jak Kaczmarski w czasach walk z komuną
Zaśpiewamy: A mury runą, runą, runą…
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)
całość na stronie www.spotkaniazpiosenka.org