Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Frankfurt 2016 sypnął nowościami

23-09-2015 21:58 | Autor: Motowoj
Trudno byłoby nie nawiązać do trwających we Frankfurcie targów samochodowych. To jedno z największych, o ile nie największe, z wydarzeń w tegorocznym kalendarzu imprez branży motoryzacyjnej. Jesienne targi w Niemczech odbywają się naprzemiennie z podobną imprezą w Paryżu. Pisząc ten felieton byłem też jednak pod wpływem kilku „smutnych” okoliczności...

Wszystko zaczęło się od ostatniego dnia lata. Pogoda, co prawda, nie była zła, ale już wyraźnie nie letnia. W ciągu dnia całkiem ciepło, ale rano i wieczorem już chłodno, żeby nie napisać rześko. To jedno. Inną „smutną” okolicznością był świętowany po raz kolejny europejski dzień bez samochodu. Cokolwiek napisać, to przecież smutne święto dla branży motoryzacyjnej. Mnie nie za bardzo udało się poświętować, gdyż akurat tego dnia nie dane mi było skorzystać z darmowej, w naszym mieście, komunikacji miejskiej. Wybrałem własny rower, gdyż dopiero wieczorem dowiedziałem się, że i Veturilo było za darmochę

Nim powrócę do Frankfurtu, wspomnę jeszcze o innej rocznicy. W ostatnich dniach minęło 40 lat od uruchomienia produkcji samochodów w fabryce w Tychach. Wszyscy pamiętamy, jak to się zaczęło. W pamiętnym roku 1975, jako pierwszy z taśmy tyskiego zakładu zjechał Fiat 126p, szybko przechrzczony na „Malucha”. Przez 27 lat, w obu fabrykach, w Tychach oraz Bielsku-Białej, wyprodukowano ich łącznie ponad 3,3 mln sztuk! Później było wiele innych modeli, wśród nich: Cinquecento, Seicento oraz niezwykle popularna również w naszym kraju Panda, Samochód Roku 2004. Przez dziewięć lat produkcji powstało ponad 2,1 mln sztuk Pandy! Nie wszyscy Czytelnicy MOTO-PASSY pamiętają zapewne, że w fabrykach tych produkowane były również inne włoskie modele. Wśród nich: Uno, Siena, Palio Weekend, Punto, Bravo/Brava, Marea, a nawet Ducato.

Dziś to już zupełnie inne czasy, inna atmosfera i zupełnie inne emocje wiążą się z tymi historycznymi dla Polaków fabrykami. Chociaż powstają tam wciąż piękne samochody: Fiat 500, Ford KA, czy Lancia Ypsilon, to już chyba tylko nieliczni, najwięksi optymiści wierzą w wielkoseryjną produkcje całkowicie polskiego samochodu w krajowej fabryce...

Powróćmy jednak do wspomnianej we wstępie wielkiej motoryzacyjnej imprezy, która do końca tygodnia trwać będzie jeszcze we Frankfurcie nad Menem. Ta ładny kawałek drogi z Ursynowa, ale drogi ładnej i obecnie już w całości bardzo szybkiej i nowoczesnej. Jest jeszcze czas, aby udać się tam osobiście! Wszelkie informacje, jakie docierały do mnie w ostatnich tygodniach na temat tegorocznych targów we Frankfurcie, z całą siłą zapowiadały koniec kryzysu w branży. Biorąc pod uwagę ilość prezentowanych nowych modeli, a nawet marek, trudno nie utwierdzić się w przekonaniu, że najgorsze lata mamy już za sobą. Tegoroczny Frankfurt to 1103 wystawców z 39 krajów. Organizatorzy doliczyli się ponoć 219 premier światowych i europejskich, w tym kilkudziesięciu premier pojazdów koncepcyjnych. Na targach znalazło się wszystko to, co najnowsze i najlepsze w branży, prezentowane przez producentów samochodów, części zamiennych i akcesoriów, komponentów oraz najróżniejszych systemów stosowanych w wyposażeniu pojazdów. Ponadto produkty i narzędzia służące do utrzymania i konserwacji aut, w tym również bogata oferta odzieży ochronnej. Na targach nie zabrakło również stoisk firm modelarskich, wydawców fachowej literatury oraz przedstawicieli motoryzacyjnych stowarzyszeń i organizacji.

Ilość miejsca przeznaczonego na felieton nie pozwoli wymienić wszystkich nowości, ale o kilku wspomnę. Tym razem skupię się głównie na zyskujących w ostatnich latach coraz większą popularność SUV-ach. Moją szczególną uwagę zwróciła powracająca z nowym modelem, po 54. latach przerwy, niemiecka marka Borgward. Szerzej o niej pisałem w jednym z poprzednich felietonów. Nie mógłbym nie wspomnieć również o innym nowym aucie klasy SUV, Bentley’u Bentayga. Można się oczywiście sprzeczać, czy ładny, ale z pewnością na drodze będzie robić wrażenie nie mniejsze niż pozostałe modele legendarnej marki. Podobnie zniewalające wydaje się być najnowsze, choć nie najmniejsze dziecko Jaguara – model F-Pace. Już wybór z tak małej grupy nowych aut wydaje się bardzo trudny. Chwilowo nie mam takiego problemu, może to i lepiej. O nowościach, jak wspomniałem, można by pisać długo, wspomnę jeszcze tylko o powracającej w wielkim stylu Alfie, z zapierającą dech w piersiach Giulią!

Zwyczajem we Frankfurcie jest wizyta niemieckiej pani kanclerz, m. in. na stoisku Opla. Nie sama wizyta wydaje się jednak interesująca, lecz towarzysząca temu faktowi, rodząca się właśnie tradycja. Już nie po raz pierwszy Angela Merkel otrzymała z rąk przedstawicieli marki mały model samochodu, tym razem była to nowa Astra, w dokładnie takim kolorze, jak marynarka, którą w tym dniu, miła na sobie pani kanclerz. To nie przypadek. Na zapleczu stoiska Opla stał zaparkowany, specjalnie wyposażony samochód, w którym w błyskawicznym tempie pomalowano na odpowiedni kolor i zmontowano model. To się nazywa przywiązanie do szczegółów i profesjonalizm w podejściu do „klienta”.

Obyśmy tylko takie problemy mieli...

Wróć