Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Gmina Lesznowola już jest bogata, a będzie jeszcze bogatsza

01-11-2023 20:51 | Autor: Tadeusz Porębski
Gmina Lesznowola wzbogaciła się o około 150 mln zł pochodzących ze sprzedaży w minionym tygodniu pięciu atrakcyjnych działek po dawnych terenach KPGO w Mysiadle. To ogromny zastrzyk pieniędzy dla gminy o statusie wiejskim.

Dochody Lesznowoli zaplanowano na ponad 327 mln zł, z czego koszty utrzymania oświaty pochłaniają blisko połowę budżetu (159 mln ). Warto zaznaczyć, że państwowe subwencje na oświatę to tylko około 70 mln zł, ponad drugie tyle dokłada budżet gminy. Gdyby opierać się wyłącznie na subwencjach, oświata w Lesznowoli przypominałaby czasy króla Ćwieczka. Ciekawe jest to, że wiejska Lesznowola dysponuje większym budżetem niż kilka dzielnic stolicy państwa, jak Rembertów (140 mln), Wesoła (179 mln), Włochy (292 mln), Żoliborz (292 mln), Wilanów (299 mln). Według danych resortu finansów, dochody Lesznowoli wynoszą 4864,99 zł per capita (na głowę mieszkańca), przy 4721,37 zł według danych za rok 2022. Dane MF plasują Lesznowolę na pierwszym miejscu w powiecie piaseczyńskim, ósmym miejscu na Mazowszu oraz 30. w Polsce. Liczby, szczególnie te podawane przez resort finansów, nie kłamią i świadczą jednocześnie o jakości zarządzania gminą Lesznowola. Trzydzieste miejsce na aż 2489 gmin funkcjonujących na terenie kraju, to powód do dużej satysfakcji. Mimo to nie wszyscy mieszkańcy są zadowoleni. Na FB uaktywniła się grupa kontestatorów totalnie krytykujących działalność urzędu gminy, a szczególnie wójt Jolanty Batyckiej – Wąsik, urzędującej na tym stanowisku nieprzerwanie od 1998 r. Grupa kontestatorów nie jest liczna, za to hałaśliwa i bazuje na niewiedzy sporej liczby nowych, napływowych mieszkańców Lesznowoli. Ale o tym w końcowej części publikacji.

Dzięki sprzedaży kompleksu działek po dawnym KPGO wzdłuż ulicy Puławskiej gmina Lesznowola będzie mogła zlikwidować większą część zadłużenia zaciągniętego w postaci obligacji na budowę nowoczesnych kompleksów oświatowych w Zamieniu, Nowej Iwicznej i Wólce Kosowskiej (przedszkole dla 200 dzieciaków). Tu należy wyjaśnić termin „zadłużenie”, które u większości nowych mieszkańców Lesznowoli ma wydźwięk pejoratywny. Z raportu BKG wynika, że na koniec 2021 r. zadłużenie wszystkich samorządów w Polsce wyniosło aż 91,1 mld zł. Mimo że koszty pożyczania w Polsce mocno wzrosły, miasta i gminy muszą zaciągać nowe zobowiązania na realizację programów inwestycyjnych. Z najnowszych wieloletnich planów finansów polskich samorządów wynika, że zadłużenie na koniec 2023 r. może sięgnąć nawet 121 mld zł, co oznaczałoby przyrost aż o 15 mld zł w ciągu jednego roku. Miasto stołeczne Warszawa zaciągnęło finansowanie dłużne w wysokości 1,5 mld zł. Po uwzględnieniu spłaty zapadających zobowiązań zadłużenie stolicy państwa na koniec 2022 r. wzrosło do 6,7 mld, a więc zwiększyło się o około 15 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Reasumując: samorządy nie są w stanie realizować zadań inwestycyjnych bez zadłużania się, ale należy też pojąć, że samorządowy dług przeznaczany jest głównie na inwestycje, a nie finansowanie bieżących wydatków. Zadłużenie Lesznowoli nie jest więc wyjątkiem i samym złem, jak twierdzą kontestatorzy, ale koniecznością. Bez wypuszczenia obligacji nie powstałyby wyżej wymienione nowoczesne placówki oświatowe, jak również wiele mniejszych inwestycji na terenie Lesznowoli.

Lesznowola tym m. in. różni się od 90 proc. zadłużonych po uszy polskich samorządów, że jest w stanie jednym posunięciem zlikwidować swój dług. Ma bowiem w swoich granicach administracyjnych skarb w postaci prawie 46 ha niezwykle cennych gruntów inwestycyjnych po dawnym gospodarstwie rolnym KPGO zlokalizowanych wzdłuż ulicy Puławskiej. Nie są one majątkiem „z dziada pradziada” – zostały pozyskane w 2011 r. przez wójt Jolantę Batycką – Wąsik. Po bankructwie KPGO toczyła się batalia sądowa pomiędzy dotychczasowym dzierżawcą Tomaszem Majem, ogrodnikiem spod Radomia, a Skarbem Państwa, który był właścicielem nieruchomości. W lipcu 2011 r. lokalny „Kurier Południowy” pisał: „W ubiegły piątek wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski przekazał na ręce wójt Jolanty Batyckiej – Wąsik decyzję stwierdzającą nieodpłatne nabycie przez Lesznowolę gruntów po byłym KPGO w Mysiadle. Tym samym gmina otrzymała nieruchomość o powierzchni ponad 83,5 ha. Jest to ogromny sukces gminy, ale przede wszystkim wójt Jolanty Batyckiej – Wąsik, która o przejęcie gruntów w Mysiadle starała się od 2005 r.”. Niestety, szybko pojawili się spadkobiercy byłych właścicieli i rozpoczęła się kolejna sądowa batalia. W 2020 r. przed Sądem Rejonowym w Piasecznie została podpisana ugoda między gminą Lesznowola a spadkobiercami oraz cedentami roszczeń gruntów znajdujących się na terenie Mysiadła. Gmina przekazała im część terenów po wschodniej stronie ul. Puławskiej. W zamian może dowolnie dysponować pozostałą częścią cennej nieruchomości.

W jaki sposób Batycka – Wąsik zdołała przekonać wojewodę mazowieckiego do nieodpłatnego przekazania gminie Lesznowola, na cele statutowe, majątku gigantycznej wartości, pozostanie tajemnicą. Wiadomo tylko, że zabiegi szefowej lesznowolskiego samorządu trwały długich 6 lat i zakończyły się sukcesem. O tym kluczowym dla finansów gminy fakcie kontestatorzy czujnie nie wspominają. Mało tego, niejaki Gerard G., radny Lesznowoli kadencji 2006-2010, który przegrał kolejne wybory samorządowe, napadł ostatnio na FB na Batycką – Wąsik, zarzucając jej „wyprzedaż wspólnego majątku” i domagając się rychłej rozprawy z nią przed sądem. Co gorsza, znalazł w sieci poparcie wielu osób, prawdopodobnie nowych osiedleńców, którzy nie mają bladego pojęcia o historii gruntów w Mysiadle. Mieszkającemu w czworakach po dawnym gospodarstwie rolnym i wyraźnie sfrustrowanemu Gerardowi G. trudno się dziwić – był kiedyś kimś, dzisiaj jest anonimem, ale postawa jego klakierów dziwi i jednocześnie smuci. Przed wydawaniem opinii i wyroków należałoby pochylić się nad sprawą, by pozyskać wiedzę opartą na faktach, a nie plotkach. Nie może być mowy o żadnej wyprzedaży rodowych sreber, ponieważ takowych nie było. Był natomiast pozyskany za darmo, dzięki wieloletnim staraniom wójt Batyckiej – Wąsik, cenny teren, który został sprzedany za gigantyczne pieniądze, by spożytkować je dla dobra mieszkańców Lesznowoli. Zasilą one budżet gminy, a nie prywatne kieszenie. A na marginesie: czy Gerard G. i kilku jego zwolenników są w stanie wskazać jakikolwiek inny przykład sprzedaży przez GMINĘ WIEJSKĄ w Polsce gruntów o powierzchni 10,8 ha za 150 mln zł?

Gmina Lesznowola stała się w ostatnich latach pożądanym miejscem do życia ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo stolicy państwa, jak i zamożność. Na przestrzeni ostatniej dekady liczba mieszkańców powiększyła się o ponad 10 tys. i osiągnęła poziom 36.792 osób zameldowanych. Taka dynamika przyrostu wiąże się ze wzrostem potrzeb na budowę infrastruktury, szczególnie drogowej. Potrzeb w tym zakresie trudno zliczyć. Dlatego pozyskane 150 mln zł ze sprzedaży gruntów w Mysiadle to klasyczna manna z nieba, która spadła na obywateli Lesznowoli dzięki inicjatywie i determinacji tylko jednej osoby. Jednym ruchem zmniejszono do minimum zadłużenie gminy zaciągnięte na realizację inwestycji oświatowych w Zamieniu, Nowej Iwicznej oraz Wólce Kosowskiej i pozyskano środki na budowę infrastruktury drogowej na terenie pojawiających się niczym grzyby po deszczu osiedli mieszkaniowych. Można też będzie przystąpić do budowy kolejnego przedszkola, tym razem w sołectwie Marysin. Lesznowolski samorząd wykupił na cel za 2,5 mln zł pięknie położoną działkę. Gmina Lesznowola już jest bogata, a będzie bogatsza, bo ma w zapasie jeszcze 35 ha atrakcyjnych terenów po KPGO w Mysiadle, które prędzej czy później zasilą gminny budżet. Biorąc pod uwagę ich świetną lokalizację wzdłuż ul. Puławskiej na granicy z Ursynowem – raczej prędzej, niż później.

Wróć