Paradoksalnie, mimo zniszczeń, plan niemiecki nie udał się. Warszawa została odbudowana rękami zdeterminowanych mieszkańców i ludności napływowej. Dźwignęła się z gruzów i zgliszczy niczym feniks z popiołów. Swą dzisiejszą urodą zachwyca warszawiaków i turystów, którzy licznie ją odwiedzają. Jest nowoczesnym miastem, którego historia jest już coraz bardziej odległą pamiątką tamtych strasznych czasów.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Warszawie nie brak było budynków ze śladami po kulach, kikutów kominów, sterczących wśród zdewastowanych murów. Jako młody chłopak przyglądałem się czasem wyburzaniu pozostałości po budynkach w Centrum, na Powiślu, na Ochocie, na Mokotowie, na Woli. Wielka i ciężka kula rozhuśtana na dźwigu rozbijała ceglane ściany domów, których nie dało się z różnych względów odbudować. Na ich miejscu powstawały inne budowle.
Dziś, takie obrazy należą do rzadkości. To już na szczęście historia. Oczywiście, nie znaczy to, że nie należy o niej przypominać. Należy to robić, choćby po to, żeby to, co spotkało Warszawę, nie spotkało już żadnego miasta, czy kraju. Historia nigdy się nie kończy. Należy wyciągać z niej wnioski na przyszłość. Ktokolwiek myśli inaczej, może przekonać się o aktualności powyższych zdań, spoglądając na to, co dzieje się na Ukrainie i w wielu innych częściach świata.
Warszawa, zburzona perfidnie i z premedytacją przez Niemców, powinna być symbolem walki z totalitaryzmem jakikolwiek by był: brunatny, czerwony lub inny. Wszystkie są równie groźne, zwłaszcza gdy mają zapędy imperialne.
W 79. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego przygotowano specjalny program obchodów. Jednym z jego punktów będzie premiera spektaklu „Cisza” w reżyserii Michała Zadary. Wydarzenie odbędzie się w Muzeum Powstania Warszawskiego, w Sali pod Liberatorem. Spektakl ten składa się z dwóch części. Nowatorstwo przedstawienia polega na wykorzystaniu tekstów w pierwszej części, zaś w drugiej nie usłyszymy ani jednego dźwięku.
Jak zapowiadają twórcy „Ciszy” - pierwsza część spektaklu jest refleksją na temat losów niemieckich zbrodniarzy wojennych. Większość z nich nie poniosła żadnej kary i wiodła spokojne życie po wojnie, a nawet piastowała ważne funkcje w polityce i życiu publicznym w Niemczech lub Austrii. Ich ofiary nie miały tyle szczęścia. Jako kraj nie otrzymaliśmy żadnego adekwatnego zadośćuczynienia od tych państw.
Sztuka „Cisza” wskazuje na niesprawiedliwe mechanizmy rządzące światową polityką. W drugiej części spektaklu nie usłyszymy ani jednego dźwięku, zamiast tego wszystko odbywa się w ciszy. Barbara Wysocka, Jacek Poniedziałek, Rafał Stachowiak i Mariusz Zaniewski odtwarzają scenę spotkania polskiego dziennikarza z niemieckim zbrodniarzem wojennym. Ma ono miejsce trzydzieści pięć lat po wojnie. Choć o ludobójstwie należy mówić i krzyczeć jak najgłośniej, równie przejmująca jest cisza.
Obydwie części spektaklu są sprzeciwem wobec przemocy, ludobójstwa i eksterminacji narodów przez tych, którzy w imię własnej patologicznej ideologii zadają cierpienie innym narodom. „Cisza” jest próbą analizy artystycznej doświadczeń, które są wynikiem agresji niemieckiej wobec Polski i zbrodni rosyjskich na Ukrainie.
Premiera spektaklu “Cisza” – 1 sierpnia o północy. Następne spektakle w dniach 3–6 sierpnia.