Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Jak uleczyć ciało i duszę

13-02-2019 20:44 | Autor: Maciej Petruczenko
Z Krystyną Rudowską i Grzegorzem Michrowskim o tańcu dla zdrowia.

PASSA: Czy to prawda, że będąc już na emeryturze odkryła pani nagle, że taniec to zdrowie?

KRYSTYNA RUDOWSKA: Oprócz tego, że taniec to na ogół rzecz piękna, że przynosi dużo emocji – ma również walory zdrowotne. Odnoszę to w szczególności do osób w starszym wieku, którym potrzebny jest nie tylko ruch w sensie fizycznym, ale też w aspekcie działania mózgu. Zawodowych tancerzy porównuje się często do pilotów samolotów odrzutowych, bo taniec powoduje przyspieszenie decyzyjności. Oczywiście, w odniesieniu do tego , co ja polecam, i do czego zapraszam – aż takie efekty nie są możliwe, niemniej moja propozycja ma też poważne zalety, a chodzi o ćwiczenie układów choreograficznych opartych na krokach i figurach tańca towarzyskiego.

Skąd się u pani wzięła idea roztańczenia osób w zaawansowanym wieku?

Przede wszystkim z własnego doświadczenia, ale również z literatury światowej, chociażby z Journal of Aging and Physical Activity. W Polsce pojawił się w pewnym momencie ruch taneczny PRO-AM, czyli wspólnego tańczenia profesjonalistów i amatorów. To w zasadzie schemat Tańca z Gwiazdami, ale w znacznie szerszym społecznie ujęciu. O zaistnieniu tego ruchu w naszym kraju dowiedziałam się przypadkowo i od razu wzbudziło to moje zainteresowanie. Będąc mieszkanką Ursynowa, postanowiłam włączyć się w ten ruch w obrębie dzielnicy, no i jako amatorka znalazłam kogoś, z kim mogłam zacząć trenować i zgłębiać tajniki tańca na zasadzie: nauczyciel – uczeń, żeby wziąć udział w turnieju PRO-AM. W tym celu wynajęłam salę w Domu Kultury Stokłosy. Po dwóch miesiącach treningu, raz w tygodniu, wzięłam udział w moim pierwszym turnieju w warszawskim kościele Matki Bożej Królowej Aniołów na Bemowie, gdzie jest być może największa sala balowa w Warszawie.

Czy ten debiut zachęcił do dalszego tańczenia?

W pewnym sensie tak, więc rozpoczęłam regularne treningi z zawodowym tancerzem Grzegorzem Michrowskim, no i to był wstęp do wielkiej przygody. Dziś mamy już za sobą 10 turniejów, po części w Polsce, po części za granicą – w Wiedniu, Moskwie, Toronto i w Blackpool, gdzie odbywa się największy i najbardziej prestiżowy turniej PRO-AM. W 2016 zdobyłam mistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej – bo trzeba zaznaczyć, że tytuły przyznaje się nie określonej parze, ale amatorce lub amatorowi, którzy tańczą z pro.

Czy z tych występów tanecznych ma pani tylko satysfakcję?

Nie tylko, zauważyłam bowiem korzystne zmiany w moim ciele i mojej psychice. Albowiem taniec rozwija refleks, poprawia i odświeża połączenia wykorzystywane przez mózg do komunikowania się z poszczególnymi mięśniami, pompuje dodatkową ilość krwi do mięśni i płuc, pomaga m. in. w leczeniu traumy po trudnych przeżyciach oraz łagodzi patologiczny stan osób osób cierpiących na choroby Alzheimera i Parkinsona, poza tym zaś poprawia pamięć i przyspiesza proces uczenia się.

Czy tańczenie z amatorką jest zadaniem niewdzięcznym? – pytamy tanecznego partnera Krystyny Rudowskiej.

GRZEGORZ MICHROWSKI: Ja uważam, że nie. Akurat Krystyna jest osobą wyjątkową i z nią współpracuje mi się znakomicie. W dodatku poza samym tańcem odbywamy mnóstwo ciekawych rozmów na najróżniejsze tematy. Kto się zetknie z Krysią, już nigdy nie będzie taki sam. Trenowanie starszych osób w tańcu jest ciekawym doświadczeniem z uwagi na ich specyfikę anatomiczną i odrębną psychikę. Jako trener muszę w takim wypadku nauczyć się cierpliwości. I to procentuje. Współpraca z Krysią wskazała mi, jak należy uczyć tańca osoby mające już pewne ograniczenia w swoim ciele, zgłębiłem w pewnym sensie anatomię ruchu. Pewnie dlatego zdecydowaliśmy się z Krystyną na założenie Fundacji o nazwie Integracyjny Klub Tańca dla Zdrowia.

Jak amatorce Rudowskiej współpracuje się z profesjonalistą Michrowskim?

KRYSTYNA RUDOWSKA: Całe życie pracuję z młodymi ludźmi i też ich uczę, w tym wypadku jednak musiałam sama poddać się nauce udzielanej przez młodego człowieka. Mogę powiedzieć, że było to zderzenie mojego doświadczenia z obecną rzeczywistością. Powiem szczerze, że praca z Grzegorzem bardzo mnie odmłodziła, bardzo wiele nauczyła, umożliwiła przemyślenie wielu sądów i osądów, a co najważniejsze poprawiło moją jakość życia i w sensie fizycznym, i psychicznym. Jego niezwykłe umiejętności trenerskie oraz kultura osobista sprawiły, że uprawiam taniec sportowo i osiągam sukcesy. Nie byłoby to wszystko możliwe bez głębokiej przyjaźni międzypokoleniowej.

Jaki jest cel waszej Fundacji?

KRYSTYNA RUDOWSKA: Zważywszy, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rozróżnia dwa rodzaje rehabilitacji: medyczną i społeczną, my zdecydowaliśmy się zająć tą drugą – właśnie za pomocą tańca. Według WHO, celem rehabilitacji społecznej jest przywrócenie społeczeństwu osób wykluczonych, często poprzez samoocenę: po utracie pracy, rozwodzie, a nawet w związku z procesem starzenia. Jednym ze sposobów rehabilitacji społecznej jest taniec, bo przy nim poniekąd mózg naprawia ciało. Badania naukowe, przeprowadzone przez National Institute on Aging w Nowym Jorku, wykazały, że jeśli chodzi o pracę mózgu, to jazda na rowerze, pływanie, gra w golfa, spacery – w zerowym stopniu ją poprawiają; czytanie poprawia w 35 proc., rozwiązywanie krzyżówek przez 4 dni w tygodniu – w 47 proc., a taniec – aż w 76 procentach. Prowadzimy zatem w Domu Kultury Stokłosy zajęcia taneczno-ruchowe, których istotą jest taniec z opracowaną przez nas choreografią. Te zajęcia wpływają dodatnio na jakość życia nie tylko poprzez usprawnienie fizyczne (m. in. poprawę równowagi sylwetki, chodu), ale też poprzez naukę uzewnętrzniania emocji, wyzwalanie pozytywnych cech osobowości. Taniec jest jak lustro, odbija nasze mocne i słabe strony.

Wobec tego, czas zacząć tańczyć. Z „Passy” do Domu Kultury Stokłosy mamy wszak mały krok.

Wróć