Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Jesienny namiot burmistrza Roberta Kempy

03-10-2018 22:01 | Autor: Bogusław Lasocki
Kolejne spotkanie pod namiotem burmistrza Roberta Kempy odbyło się w czwartek 27 września na placyku obok Dzielnicowego Ośrodka Kultury Ursynów przy ul. Kajakowej. Zielony Ursynów ma wiele problemów, które w innych częściach naszej dzielnicy są mniej dokuczliwe lub w ogóle nie występują.

Problemy te wiążą się ze specyfiką terenów – do niedawna jeszcze podmiejskich, z niską zabudową, z nie nadążającą za rozwojem infrastrukturą kanalizacyjną, wodną, komunikacyjną, rekreacyjną.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu spokojne wsie Grabów, Ludwinów, Jeziorki, Pyry dosyć gwałtownie – przy okazji ursynowskiego boomu budowlanego – przeistoczyły się w osiedla i tereny włączone do dzielnicy Ursynów. Niestety, wraz z przypływem nowych mieszkańców i rozbudową, nie pojawiały się równolegle inwestycje towarzyszące, co pogłębiało istniejące wcześniej niedogodności.

Infrastruktura największą zmorą

Infrastrukturalne pięty achillesowe Zielonego Ursynowa są, niestety, bardzo liczne. To zadawnione niedostatki inwestycyjne, z którymi nie mogą się uporać od lat kolejne władze dzielnicy. Nic więc dziwnego, że gdy tylko w okolicy pojawi się jakiś przedstawiciel władz, a najlepiej burmistrz, zarzucany jest pytaniami i postulatami. Co prawda, już na początku spotkania jakiś krewki mieszkaniec stwierdził, że burmistrz Kempa "jest beznadziejny i on doprowadzi do jego odwołania", jednak po odejściu owego mieszkańca dalsza część spotkania przebiegała już spokojnie i merytorycznie.

– Przesiąkanie, wzbierające wody gruntowe – to nasz ciągły problem – rozpoczął pan Wojciech. – Mieszkamy w rejonie Gawota od strony Stawek. Tu często przesiąka, ale jeszcze nie zalało z góry. Ale jeśli chodzi o wodę gruntową, to po dużych intensywnych opadach potrafi pojawić się ona w piwnicy. Od góry się jeszcze nie przelało, ale podczas ulew bardzo się boimy – niepokoił się mieszkaniec.

– Jak kupimy grunt przy Gawota, to będziemy projektować – obiecywał burmistrz Kempa. – Chciałbym, żeby to się udało wspólnie z MPWiK, bo wtedy będzie dla nas taniej. Jeśli do wiosny przyszłego roku nie kupimy, to obawiam się, że MPWiK pójdzie ze swoim projektem tak daleko, iż to my będziemy musieli się do tego dostosować. A jak my się dołożymy z kanalizacją burzową, to MPWiK – odtwarzając nawierzchnię – będzie musiał nam ją zrobić ze studzienkami – wyjaśniał Kempa.

– A co z progami spowalniającymi przy ul. Kujawiaka od wiaduktu do ul. Ludwinowskiej, niektórzy tam jadą stówą, to jest norma... – dopytywał mieszkaniec.

– Jeszcze ich nie ma? – dziwił się Kempa i wyciągnął telefon. – Panie Wojtku, dlaczego jeszcze nie mamy progów na Kujawiaka? Mówiliście mi miesiąc temu, że zostało zlecone – burmistrz indagował urzędnika. – No tak ... to myślę, że jak ich się pogoni, to będzie w ciągu paru dni, jest zatwierdzona organizacja przez Biuro Polityki Mobilności, więc byłem zdziwiony, że progółw jeszcze nie ma – po interwencji tłumaczył Robert Kempa.

– Kto z ramienia ratusza koordynuje remont drogi rowerowej? Z jednej strony rozkopane, z drugiej rozkopane, ani przejechać rowerem, ani przejść na piechotę... – złościł się inny mieszkaniec. – To Zarząd Dróg Miejskich, to nie my – odpowiadał burmistrz. – Dyrektor ZDM Łukasz Puchalski obiecuje, że do końca października będzie zrobione wszystko. Oni muszą to zrobić do końca października, bo to jest realizacja w ramach zintegrowanych inwestycji transportowych i inaczej nie dostaną pieniędzy. Niestety, utrudnienia są, ale to wynika z bardzo szerokiego frontu prac, żeby szybciej skończyć. Przebudowa ciągnie się od "Dworca Południowego" aż do granic miasta. Tak gigantycznej liczby chodników nie zrobiliśmy jako miasto od lat siedemdziesiątych – tłumaczył burmistrz Kempa.

– Teraz może ja – pan Jan przecisnął się bliżej burmistrza. – Chodzi mi o -plan zagospodarowania przestrzennego dla zachodniej części Ursynowa – rejonu ul. Spornej. Plan został podpisany przez panią prezydent, ale uchylił go wojewoda. Co z tym się dzieje?

– Wojewoda miał rację – stwierdził burmistrz Kempa. – Tak jak się z wojewodą nie zgadzam w wielu kwestiach, tak tym razem się z nim zgadzam. My jako dzielnica protestowaliśmy przeciwko temu planowi. Tam jest chociażby zakaz budowania szamb do czasu wybudowania przewidzianej infrastruktury. Zresztą, wojewoda nie uchylił całego projektu, ale tylko około dwustu punktów tego planu miejscowego. W tej chwili trwają działania proceduralne, ale nie chciałbym wprowadzić pana w błąd, nie mam obecnie pełnej wiedzy – wyjaśniał Kempa.

Elektryczne autobusy, opieka zdrowotna...

Uruchomienie autobusu z ul. Krasnowolskiej, łączącego Zielony Ursynów z metrem Stokłosy, wszyscy przyjęli z radością, ale jak zwykle – nie ma róży bez kolców. Pani Małgorzata mieszka przy Poleczki i przystanek jest tak pechowo usytuowany, że wszystkie spaliny wpadają do jej domu. Zaproponowała, żeby autobus zamienić na elektryczny.

– Generalnie miasto wymienia sukcesywnie autobusy, zwłaszcza te duże – wyjaśniał burmistrz. – Zarząd Transportu Miejskiego ogłosił już przetarg na wybudowanie ponad dwudziestu stacji, umożliwiających doładowanie akumulatorów w autobusach w ciągu dnia. To jest kierunek, w którym teraz idziemy. Na razie ZTM wymienia autobusy długie, ale krótkich – elektrycznych i hybryd – oni jeszcze nie mają. A jeśli chodzi o lokalizację przystanku obok Pani domu, zrealizowaliśmy to na podstawie wytycznych Zarządu Transportu Miejskiego. Projektując rozwiązania, zwróciliśmy się do ZTM, aby w oparciu o możliwości techniczne, jak i na podstawie przepisów określających odległości między przystankami, wskazał lokalizację. I mieszkańcy są generalnie zadowoleni, że mają blisko do przystanków. Natomiast autobusy będą wymieniane sukcesywnie w miarę starzenia się, choć to proces rozłożony na lata – uspokajał burmistrz.

– Mamy gigantyczną prośbę, ponieważ w naszej szkole jest problem z panią pielęgniarką – zaczęła pani Monika, przewodnicząca Rady Rodziców z SP 384. – Jest tylko dwa razy w tygodniu, ale coraz więcej małych dzieci i przydałaby się ta pielęgniarka codziennie. Niestety, jest problem z funduszami. Czy mógłby pan dofinansować szkołę w tej sprawie? – Co do zasady – tak – stwierdził burmistrz. – Tylko diabeł tkwi zawsze w szczegółach. Są konkretne przepisy miasta mówiące, że liczba dzieci przekłada się m. in. na liczbę pielęgniarek. Gdy otrzymam wystąpienie w tej sprawie od dyrektora szkoły, wówczas przeanalizuję, co będziemy mogli zrobić w tej sprawie. Dyrektor wystąpi o zmiany w arkuszu organizacyjnym szkoły i my na to odpowiemy. Czekam na wystąpienie dyrektora – zapowiedział Robert Kempa.

Problemów z opieką medyczną jest wiele, zresztą jak i w wielu innych rejonach Warszawy. Przychodnia w Grabowie przy ul. Samsonowskiej, prowadzona przez prywatny podmiot, przestała funkcjonować we wrześniu i według zapowiedzi burmistrza – już jako Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej – rozpocznie działalność w grudniu. Natomiast przychodnia przy Kajakowej jest obecnie przebudowywana. Budynek jest podwyższany, będą windy i inne wygodne funkcjonalności. Remont ma trwać do wiosny. – Gdyby prywatny podmiot przekazał obiekt przy Samsonowskiej w terminie, czyli w kwietniu, część pacjentów mogłaby być tam przeniesiona znacznie wcześniej – stwierdził burmistrz.

Brak placów zabaw, bałagan w niektórych miejscach, mniejsze ulice (np. Jemiołuszki) z dziurami niewidocznymi po deszczu, niedostatek obiektów rekreacyjnych, opóźniające się podłączenia do wodociągu, niepokój – czy zaplanowany obiekt sportowy będzie budowany przez nową władzę po wyborach, co z nowym przedszkolem, nową szkołą – to kwestie, które przewijały się wśród postulatów mieszkańców. No cóż, większość spraw zrodziły wcześniejsze zaniedbania albo obiektywnie uwarunkowane niemożności. Jednak tempo różnych inwestycji na Zielonym Ursynowie wyraźnie rośnie. Jeśli tylko nowe władze po wyborach będą rozwijać istniejący trend rozwojowy, opóźnienia infrastrukturalne tego pięknego zakątka Ursynowa powinny się radykalnie zmniejszyć.

Następne i ostatnie już spotkanie pod "jesiennym namiotem burmistrza" w najbliższy czwartek 4 października przy stacji metra Ursynów w godz. 16 - 18.

Wróć