Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Katar i już po katarze

07-12-2022 20:31 | Autor: Wojciech Dąbrowski
.

Polskę razem z resztą świata,

W listopadzie dopadł katar.

I niestety, tej jesieni,

Wszyscy są zakatarzeni.

 

Na wirusy nie ma bata.

Wszędzie tylko katar, katar.

Nawet, przyznam, moja żona,

Była też zakatarzona.

 

Wszyscy wiedzą, że od wieków

Nikt na katar nie zna leku,

Że najlepsza jest na katar,

Mocna kawa i herbata.

 

- Szybko minie – twierdzi żona.

Sam niebawem się przekonasz.

Zaraz ziółek ci zaparzę.

10 dni i po katarze!

 

Ja, wbrew żonie, powiem krótko,

Wolę katar leczyć wódką.

I chcąc pozbyć się kataru,

Do nocnego wszedłem baru.

 

Barman stał za kontuarem,

Mówiąc: Skończmy z tym katarem!

Kiedy wraca się na tarczy,

Zgrzewka piwa nie wystarczy.

 

Chciało by się pójść na całość.

Nic, Polacy, się nie stało!

Kto grał? Sądząc po wyniku

Szczęsny z grupą nieszczęśników.

 

Po przegranej z Argentyną

Żonie też nie w smak ich wino.

W domu miała być balanga,

Teraz nie chce nawet tanga.

 

Od niedzieli zaś Francuzów

Też uważa za intruzów.

I ze złości po przegranej,

Nie chce jechać nad Sekwanę.

 

Będą w domu zabronione

Wina Bordeaux i Chardonnay.

Ewidentnie wina Tuska!

Miłość? Tak! Lecz nie francuska!

 

Ciut poprawił humor żonie

Honorowy gol na koniec,

Zwłaszcza, że od dawna Lewy

Był bożyszczem mojej Ewy.

 

Jedną tylko mam pociechę:

Zachwyciła się Wojciechem.

Kiedy w nocy ją przytulę,

Szepcze czule: Jesteś królem!

 

Wojtek! Wojtek! – wciąż powtarza,

Choć na myśli ma bramkarza.

Żal. Nie jestem tym bramkarzem.

Źle się czuję po katarze.

 

Lecz z nadzieją dziś na koniec,

Przypominam mojej żonie

I wam wszystkim bon mot taki:

Wojtki – dobre to chłopaki.

 

© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)

Wróć