Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kolejne problemy Południowej Obwodnicy

12-02-2020 20:04 | Autor: Bogusław Lasocki
Informacja o zbliżającym się momencie zamknięcia zawrotki S-2 w rejonie skrzyżowania POW z ul. Puławską już od jesieni ubiegłego roku rozpala emocje ursynowian. Do tymczasowego rozwiązania drogowego wszyscy zaczęli się przyzwyczajać i jakoś - kiepsko bo kiepsko - dało się z tym żyć. Jednak dla wielu osób utrata możliwości "pół-bezkolizyjnego" zjazdu z S-2 w kierunku Śródmieścia i analogicznego wjazdu od strony Piaseczna na S-2, stała się zapowiedzią tkwienia w korkach znacznie większych niż obecnie.

Niestety, nie da się zjeść kawałka tortu i mieć nadal cały tort. Zawrotka była organizacją ruchu tymczasową i nadeszła pora zmian.W chwili obecnej POW jest atrapą obwodnicy, gdyż w rejonie wylotu wschodniego pełni jedynie funkcję koncentratora ruchu w kierunku centrum oraz w mniejszym stopniu do rejonów południowych Warszawy. W godzinach szczytu zjazd z S-2 od strony zachodniej w kierunku Śródmieścia i Ursynowa zajmuje niekiedy 15 - 20 minut, i więcej, wtłaczając samochody w ul. Puławską. Po wybudowaniu zjazdu z S-2 w kierunku ul. Gandhi sytuacja w rejonie Puławskiej uspokoi się. Jednak podczas całego cyklu przebudowy tego węzła zarówno wjazd na POW od strony Piaseczna, jak i zjazd w kierunku centrum ma odbywać się poprzez rondo, którego przepustowość będzie niewystarczająca. Powstaną gigantyczne korki nie tylko w tym miejscu, ale również w rejonie ul. Marynarskiej, gdzie będą przemieszczać się kierowcy korzystający z wcześniejszego zjazdu z S-2 w kierunku Mokotowa oraz Dolinki Służewieckiej. Ale przecież to było wiadome dosłownie wszystkim od wielu lat.

Jak mogło być

Przez chwilę wydawało się, że świadomość przyszłych problemów komunikacyjnych zmotywuje władze Warszawy do racjonalnych działań. Rozsądek podpowiadał, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie bezkolizyjnego przejazdu Puławską na wprost: północ - południe. W końcu pierwszej dekady obecnego stulecia rozpoczęto budowę tunelu na poziomie -1 wzdłuż ul. Puławskiej. O takie rozwiązanie zabiegało wcześniej miasto, obawiając się sparaliżowania ruchu po włączeniu przejazdów z POW. Jednakże w związku z przydzieleniem środków budżetowych na inne cele, ta ważna inwestycja sprowadziła się do stworzenia budowlanej prowizorki. GDDKiA wybudowała 20-metrowe boczne ściany i strop, na którym opierają się środkowe filary wiaduktu POW, przygotowane do późniejszych prac metodą podstropową. Chodziło o to, by podczas prac finalnych tunelu w ciągu ul. Puławskiej nie trzeba było rozkopywać całego skrzyżowania. Dokończeniem budowy miało zająć się miasto, ale w międzyczasie pojawiły się inne priorytety finansowe i wybudowany kanał (bez płyty dennej, z ziemią nie wydobytą spod stropu i bez dojazdów) został zasypany.

Zaangażowane w monitorowanie projektu Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji (SISKOM) w wystąpieniu w czerwcu 2011 r. do prezydenta Warszawy Hanny Gronkiewicz - Waltz sygnalizowało, że " budowa i zasypanie tunelu drogowego w ciągu ulicy Puławskiej jest działaniem pozbawionym sensu ekonomicznego. Wydane zostaną publiczne pieniądze na konstrukcję, która nie będzie mogła być wykorzystana przez społeczeństwo. Dotychczasowe przypadki pozostawiania konstrukcji w stanie surowym do realizacji w późniejszym etapie, np. parkingu podziemnego w  rejonie Placu Wilsona, wskazują, że do takich inwestycji się nie wraca. Absurdalna będzie również ponowna przebudowa nowego węzła drogowego, który zgodnie ze sztuką powinien służyć co najmniej dekadę, nie wymagając jakichkolwiek inwestycji. ... Brak tunelu w ciągu ulicy Puławskiej oznacza, że węzeł  Puławska, na którym przez co najmniej dekadę będzie się kończyć Południowa Obwodnica Warszawy, nie umożliwi sprawnego wjazdu na obwodnicę. Tym samym bardzo kosztowna inwestycja publiczna będzie przykładem źle wydanych pieniędzy publicznych". Jednakże dla przedstawicieli ratusza nie była to już wtedy priorytetowa inwestycja, a w opiniach wskazywano brak zagrożenie pojawiania się tam zatorów komunikacyjnych.

Czas płynął, o zasypanych tunelach zapomniano albo chciano zapomnieć. Konsekwencje karygodnej krótkowzroczności urzędników wiszą teraz nad nami jak miecz Damoklesa.

Proza dnia dzisiejszego

Prawda aż do bólu jest taka, że zawrotka na S-2 już całkiem niedługo musi zniknąć. O tym wszyscy wiedzieli od dawna, ale najwygodniej było problemy zamiatać pod dywan. Projekty wraz ze wszystkimi szczegółami były decydentom znane, harmonogramy również. Z informacji zespołu prasowego ratusza, przytoczonej przez Gazetę Wyborczą, wynika, że wykonawca odcinka ursynowskiego POW, włoska firma Astaldi, latem ubiegłego roku wystąpiła o zgodę na wyłączenie z ruchu wiaduktów nad ulicą Puławską aż na 11 miesięcy – do sierpnia 2020 r. Miejscy urzędnicy nie chcieli o tym słyszeć, bo oznaczałoby to długotrwały paraliż nie tylko obwodnicy, ale też ul. Puławskiej między Warszawą i Piasecznem. Równocześnie ratusz przewidywał, że część  kierowców, którzy chcieliby omijać  zablokowany węzeł Puławska, zjedzie z obwodnicy do ul. Marynarskiej na Służewcu i dalej ruszy przez Dolinę Służewiecką, już całkowicie ją korkując. Nie wyrażając zgody na propozycje Astaldi, Urząd zasugerował 4-miesięczny okres wyłączenia z ruchu wiaduktów węzła Puławska i prace wyłącznie w okresie letnim czerwiec - wrzesień 2020, gdy ze względu na okres wakacyjny natężenie ruchu jest mniejsze. Sytuacja zrobiła się całkowicie patowa.

Problem braku porozumienia pomiędzy GDDKiA i Urzędem wypłynął podczas listopadowego spotkania z ursynowskimi radnymi. Firma Astaldi wyjaśniała wówczas dalsze powiększanie opóźnień w pracach brakiem stanowiska i decyzji miasta wobec postulatów harmonogramowych. Do spotkania doszło dopiero w styczniu bieżącego roku, jednak bez uzyskania jakiejkolwiek decyzji. Do kolejnego spotkania ma dojść w bieżącym tygodniu. Jak poinformowała Małgorzata Tarnowska - rzecznik prasowa warszawskiego oddziału GDDKiA, decyzje zapadną dopiero podczas tej oczekiwanej narady i z nich wyniknie, kiedy prace na zawrotce się rozpoczną. W momencie pisania tego artykułu (wtorek dn. 11 lutego) termin spotkania nie został jeszcze ustalony.

Czas płynie. Jednak nie trzeba być specjalistą od spraw budowlanych i harmonogramowania, by zauważyć, że jeśli jakiś złożony proces z uwzględnieniem wszystkich uwarunkowań jest zaplanowany na 8 miesięcy, to nie da się go skrócić do czterech. To tak jakby zlecając wbicie 8 słupów, byśmy zażądali wykonanie tej pracy w dwa razy krótszym czasie, niż to umożliwiają procedury wykonawcze. Nie da się, chyba że zatrudnimy 2 razy więcej pracowników. A to jest już dodatkowy koszt. Zatem jak na razie mamy kolejną sytuację patową. Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na wyniki ustaleń inwestora GDDKiA oraz warszawskiego ratusza.

Postęp prac faktycznie widoczny

Zgodnie z informacją GDDKiA, zaawansowanie prac przekracza obecnie 70%. Stropy górne i ściany szczelinowe tunelu ursynowskiego są właściwie gotowe już w całości. Wykop od strony zachodniej został również ukończony, zaś od strony wschodniej brakuje jeszcze kilkuset metrów wykopu podstropowego. Cały czas jest wywożona ziemia.

Efekty prac naziemnych są coraz bardziej widoczne. Rejon portalu zachodniego praktycznie w całości posiada rynnę żelbetonową, wewnątrz której w przyszłości będą biegły jezdnie prowadzące do i z tunelu. Również wybudowana jest całkowicie estakada zjazdu z S-2 w kierunku ul. Gandhi. Skrzyżowanie ul. Gandhi z ul. Płaskowickiej jest obecnie przebudowywane tak, by ułatwić późniejsze prace przy budowie zjazdów w kierunku Ursynowa. Wjazd od strony Ursynowa na POW jest mniej widoczny, jednak w tym przypadku będą to głównie prace ziemne, niewymagające budowy estakady. Natomiast całkowicie są już wykonane żelbetonowe łącznice zjazdu z S-2 do ul. Puławskiej oraz wjazdu z ul. Puławskiej na S-2. Oglądając zdjęcia z drona, widać, że w tym miejscu jest już wszystko przygotowane do zamknięcia nawrotki i rozpoczęcia prac połączeniowych wszystkich odcinków S-2 zjazdowych i wjazdowych do i z tunelu.

Również w rejonie portalu wschodniego wykonano już główne prace budowlane związane z żelbetonowymi estakadami. Jednak pozostaje do wykonania bardzo dużo prac przy tworzeniu nasypów i położeniu tam jezdni POW oraz instalacji towarzyszących. To musi potrwać jeszcze sporo czasu.

Widoczny szeroki front robót potwierdza informacje przekazywane przez GDDKiA na temat zaawansowania prac. Jakkolwiek by się jednak patrzyło, nie ma szans, żeby termin sierpniowy tego roku został dotrzymany. Ile potrzeba czasu na ukończenie, a tak naprawdę jeszcze więcej - na oddanie całej inwestycji do eksploatacji? To wyaże nam nowy harmonogram prac, który – miejmy nadzieję – zostanie wreszcie uzgodniony i podany do wiadomości.

Wróć