Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Koniec wieloletniego sporu o zagospodarowanie działki na południowym Ursynowie

09-09-2015 20:46 | Autor: Tadeusz Porębski
Po trzynastu latach sąsiedzkich sporów, sądowych postępowań i badań prokuratury leżąca odłogiem atrakcyjna działka na przedpolu Lasu Kabackiego na Ursynowie zostanie wreszcie zagospodarowana. Za kilka dni na terenie inwestycji rozpocznie się budowa.

W 2002 r. zarząd ówczesnej gminy Ursynów wniósł do porządku obrad sesji gminnej rady punkt dotyczący przekazania w użytkowanie wieczyste na rzecz spółki "Wena” działki o powierzchni 8777 metrów kwadratowych przy ul. Przy Bażantarni. Miała tam powstać zabudowa pod działalność oświatową. Nikt nie spodziewał się, że uchwała uwolni tak wielkie emocje, a jej realizację przez całe lata będą badać prokuratury i oceniać sądy.  Ursynowscy radni podjęli uchwałę o przekazaniu nieruchomości w październiku 2002 r. Umowę notarialną ze spółką „Wena” podpisano w dniu 15 listopada 2002 r. Zarząd gminy przygotował dokument nieprecyzyjny, nie definiujący wielu kluczowych kwestii, co później stało się zarzewiem licznych konfliktów. Nieprecyzyjne zapisy umowy, które doprowadziły po latach do sporu na linii władze miasta – użytkownik wieczysty, wyraźnie wytykały kolejne sądy.

Inwestycja miała zostać zakończona jesienią 2006 r., ale inwestor nie dotrzymał terminu, dowodząc na swoje usprawiedliwienie, że przyczyną opóźnienia jest opieszałość urzędników samorządowych hamujących tempo realizacji. Stołeczny ratusz uznał zasadność skargi. W maju 2005 r. ówczesny zastępca prezydenta Warszawy przedłużył spółce okres realizacji odpowiednio na dzień 31.07.2006 r. (rozpoczęcie) i 31.12.2008 r. (zakończenie). Kolejne terminy również nie zostały dotrzymane. W czerwcu 2009 r. sąd okręgowy w uzasadnieniu prawomocnego  dzisiaj wyroku stwierdził jednakowoż, że opóźnienia w realizacji inwestycji nie powstały z winy spółki „Wena”. Według tego wyroku winą należy obarczyć urzędników administracji samorządowej, którzy wpierw wydali spółce decyzje o warunkach zabudowy i o pozwoleniu na budowę, a potem swoje własne decyzje zaskarżali do sądów.

Sąd okręgowy dopatrzył się w tym przypadku swoistej urzędniczej schizofrenii. Trudno nie zgodzić się z taką oceną. Jak bowiem inaczej można nazwać woltę wykonaną wspólnie przez stołecznych i dzielnicowych urzędników, skoro wpierw stołeczny ratusz w imieniu prezydent Warszawy wydaje stosowne decyzje administracyjne, a kilka dni później podlegli prezydent miasta urzędnicy z Ursynowa kwestionują ich prawidłowość i je zaskarżają.

Nic dziwnego, że tak pokrętne postępowanie wywołało zdziwienie sędzi, która w uzasadnieniu korzystnego dla „Weny” wyroku napisała m.in.: „Prezydent Warszawy działając (poprzez swoje jednostki organizacyjne) w sferze dominium, kwestionuje swoje własne decyzje podjęte w ramach wykonywania uprawnień w sferze imperium, co prowadzi do paradoksalnej sytuacji, gdy jednostka działająca z upoważnienia prezydenta wnosi odwołanie od decyzji administracyjnej wydanej przez inną jednostkę, również działającą z upoważnienia prezydenta”. Zdaniem sądu, administracyjny klincz uniemożliwił spółce „Wena” terminowe zrealizowanie inwestycji, bowiem roboty należało wstrzymać aż do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sporu.  

Spór został definitywnie rozstrzygnięty w 2009 r., kiedy sąd okręgowy oddalił powództwo miasta o rozwiązanie umowy notarialnej przekazującej spółce „Wena” w użytkowanie wieczyste przedmiotową nieruchomość. W uzasadnieniu sędzia Maria Piasecka zmiażdżyła wprost roszczenie władz Warszawy, nie dopatrując się w żadnym punkcie naruszenia przez inwestora postanowień umowy zawartej w dniu 15 listopada 2002 r. Dzisiaj nie dziwimy się już, że miasto nie wniosło apelacji. Nie miałaby ona żadnych szans w kolejnej instancji. Wyrok uprawomocnił się 22 września 2009 r., co oznaczało, że jedynym i niekwestionowanym właścicielem nieruchomości przy ul. Przy Bażantarni jest spółka „Wena”. Na początku 2010 r. nieruchomość zmieniła właściciela i jej użytkownikiem wieczystym stała się spółka „Vitabrain”.

Mieszkańcy sąsiadującej wspólnoty mieszkaniowej Raabego 2 wielokrotnie próbowali blokować plany spółki skarżąc się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i prokuratury. Jednak prokuratura nie znalazła podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów, a SKO przyznało rację spółce "Vitabrain". W międzyczasie "Vitabrain" skorzystała z dobrodziejstwa ustawy z dnia 13 października 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności i stała się właścicielem nieruchomości przy ul. Przy Bażantarni. Władze miasta zmuszone zostały do kapitulacji tak w kwestii zwrotu przedmiotowej działki, jak i zmiany przeznaczenia terenu z oświatowego na mieszkaniowo - usługowy, o co wystąpiła spółka.

Tygodnik Passa nie zna drugiego tak drastycznego i długotrwałego konfliktu wywołanego przez nieudolność konkretnych urzędników samorządowych występujących w tej sprawie. Trafnie ocenił ich działania sąd okręgowy nazywając rzecz po imieniu - urzędnicza schizofrenia. Osobną kwestią jest nieugięty upór członków zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Raabego 2, którzy zamiast rozmawiać z inwestorem bronią do upadłego przegranej sprawy. Bo, że jest ona z kretesem przegrana wiadomo było już 22 września 2009 r., kiedy miasto nie wniosło apelacji i wyrok sądu okręgowego uprawomocnił się. Wielokrotnie wzywaliśmy na naszych łamach zarząd wspólnoty do podjęcia rozmów z inwestorem, jednak zacietrzewienie brało górę. Być może pozostali lokatorzy budynku przy ul. Raabego 2, zdając sobie sprawę, że zabudowanie sąsiedniego terenu jest już przesądzone, wezmą sprawy w swoje ręce i przystąpią do dialogu. Byłoby to z korzyścią dla obu stron.

W 2014 r. "Vitabrain" wniosła przekształcony na własność grunt do nowej spółki z udziałem dewelopera "Volumetric" oraz RK "Investment". Powstała Sp. z o.o. Sp. komandytowa "Przy Bażantarni", która wystąpiła do miasta z wnioskiem o pozwolenie na budowę. W dniu 19 marca br. prezydent m.st. Warszawy zatwierdziła przedstawiony projekt budowlany i udzieliła pozwolenia na budowę zespołu zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej z usługami, garażem podziemnym i parkingiem naziemnym. Projekt autorstwa biura KAPS Architekci jest różnorodny - od niewielkich kawalerek po przestronne lokale cztero i pięciopokojowe, także dwupoziomowe. Każdy z nich wyposażony będzie w balkony lub tarasy, zaś położone na parterach będą miały dostęp do ogródków o powierzchniach powyżej 190 mkw. Parter budynku położonego najbliżej ulicy przeznaczony jest w znacznej mierze pod usługi.

Wjazd do garażu podziemnego znajduje się od wschodniej strony osiedla, bezpośrednio z ulicy Przy Bażantarni. Każde mieszkanie ma zapewnione miejsce postojowe zlokalizowane one będą w garażu podziemnym oraz komórkę lokatorską. Istnieje możliwość dokupienia drugiego miejsca do parkowania. Budynki wyposażone będą w windy oraz pomieszczenia do przechowywania wózków i rowerów, do dyspozycji najmłodszych mieszkańców urządzony zostanie plac zabaw. Osiedle będzie monitorowane i chronione, mieszkania zostaną wyposażone w wideofony, natomiast lokale położone na parterze będą miały okna antywłamaniowe. Lokale oddawane będą jako mieszkania deweloperskie (bez elementów wykończeniowych). Wraz z nimi sprzedawane będzie prawo własności gruntu, co oznacza wyeliminowanie systematycznie zwiększających się na terenie Warszawy opłat z tytułu wieczystego użytkowania gruntu.

Całe osiedle ma powstać w jednym etapie, dzięki czemu sąsiedzi inwestycji unikną uciążliwości związanych z wykonywaniem ciężkich prac budowlanych. Jest to ukłon i gest dobrej woli w stronę mieszkańców sąsiadującego z inwestycją budynku przy ul. Raabego 2, jak również innych zlokalizowanych w pobliżu. Generalnie, okoliczni mieszkańcy przyjaźnie odnoszą się do planowanej inwestycji. Wielu z nich raziła pusta niezagospodarowana działka w tak atrakcyjnej lokalizacji. Passa od 2002 r. monitoruje kolejne etapy konfliktu skutecznie blokującego zagospodarowanie tej nieruchomości. Do nas przemawiają wyroki sądów cywilnych i administracyjnych, jak również orzeczenia SKO korzystne dla inwestora, ponieważ z faktami nikt rozsądny nie dyskutuje. Przemawia do nas także stanowisko przyjęte przez prokuraturę, która nie doszukała się w sprawie żadnych działań sprzecznych z prawem. Mamy nadzieję, że fakty przemówią również do członków zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Raabego 2. Owszem, można walić głową w mur, ale na dłuższą metę jest to działanie bez przyszłości i pozbawione sensu.

Kilka słów o inwestorze Spółce z o.o. Spółce komandytowej "Przy Bażantarni". Składa się ona z dwóch podmiotów - spółki "Volumetric" oraz RK "Investment" reprezentowanej przez Roberta Klocha. "Volumetric" jest częścią hiszpańskiej grupy Volumetric SL, spółka zrealizowała dotychczas w Warszawie i okolicach wiele osiedli mieszkaniowych, kolejne dwie są w trakcie realizacji. RK "Investment" Roberta Klocha posiada w swoim portfolio kilka ukończonych inwestycji w stolicy, jak również prestiżową budowę w Juracie.

Wróć