Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Konni akolici Hitlera z SS na Służewcu

01-04-2020 21:38 | Autor: Piotr Celej
Tor wyścigów konnych na Służewcu to miejsce wielu historii ludzkich i miejskich. W czasie II wojny światowych nad obiektem unosił się cień trupiej czaszki SS. Tor otwarto w sobotę 3 czerwca 1939 roku i był to w tym czasie najnowocześniejszy i największy tor wyścigów konnych w Europie. Warszawiacy niedługo się jednak cieszyli nowoczesnym obiektem sportowym. Tor został przejęty przez niemieckie władze okupacyjne 8 października.

Elitarni naziści

Na torze uformowane zostały oddziały kawalerii niemieckiej SS. W stajniach obok trybun powstał szpital weterynaryjny, zaś na torze wyścigowym lotnisko „lekkich samolotów”. W trybunie I mieścił się sztab lotniczy i kasyno lotnicze, w trybunie II zaś warsztaty lotnicze i samochodowe. Komendantem był SS-mann Hermann Fegelein. Z początku przetrwała polska ekipa techniczna zajmująca się końmi i obiektem, w 1940 roku została ograniczona do kilku osób. Załoga konnego SS się za to rozrosła do ponad 400 osób.

Jak odnotował protokolant Towarzystwa Zachęty do Hodowli Koni: "Przez trzy miesiące stacjonowania tych oddziałów – cały wysiłek inspektora toru oraz personelu Towarzystwa zmierzał do ochrony terenów. Na skutek licznych interwencji u dowódców oddziałów dowódcy kawalerii SS, Komendzie miasta – udało się uniknąć zajęcia samego toru wyścigowego, natomiast w żywopłotach, drzewostanie, w ogrodzeniach powstały pewne szkody, które jeśli nie przybrały większych form, to jedynie dzięki codziennym niemal zabiegom. Oddziały dokonały na swoją rękę całego szeregu przeróbek w trybunach, co spowodowało szkody szczególnie w oszkleniu trybuny III."

W konnym SS służyli najwierniejsi z wiernych. By zostać konnym SS-mannem trzeba było m. in. udowodnić brak żydowskich przodków czy przejść rygorystyczne partyjne szkolenie. Co ciekawe, towarzystwo zatrudniało w tym czasie na obiekcie osoby zagrożone... łapankami. Pod okiem SS-mannów legalizowano pracę młodych konspiratorów, późniejszych powstańców.

"Za zgodą wydziału rolnictwa i wyżywienia mogliśmy wystawiać legitymacje, które po otrzymaniu odpowiedniej pieczątki i podpisu nabierały wartości „ausweisu”. Legitymację taką posiadał m. in. Jan Brzechwa, który w dzień przycinał szpalery, a wieczorami pisał wiersze – wspomina Władysław Bauer, jeden z działaczy Towarzystwa Zachęty do Hodowli Koni.

Oddziały konnego SS szybko jednak opuściły obiekt na Służewcu. W 1942 roku tor wynajmuje Wehrmacht, który w budynkach urządza magazyny. W tym czasie urządzane są też wojskowe wyścigi z orkiestrą. Wciąż też na terenie pojawiały się samoloty.

Niezdobyty przez powstańców

Tor wyścigów konnych w 1944 roku został wzmocniony m. in. przez... konny szwadron SS. Wsparli oni załogę składającą się z żołnierzy RONA, Wehrmachtu i lotników z Okęcia. W dniu 1 sierpnia te zgrupowania stały się celem powstańczych ataków. Wykonano wcześniej makietę obiektu oraz pozyskano dokładne plany. Atakować kilkusetosobową załogę miał batalion „Karpaty” pułku „Baszta”, na który składało się 750 słabo uzbrojonych osób. Uciekano się nawet do podstępu – radiostacja została zajęta przez oddział powstańczy przebrany za... wieśniaczki.

Walki jednak nie były łatwe, zaś niemiecka załoga mordowła m.in. polskich cywilnych pracowników toru i jeńców. Łącznie mogło zginąć kilkudziesięciu powstańców i ponad dwudziestu cywili. Szturm zakończył się bolesną porażką, zaś w okresie między powstaniem a wkroczeniem Armii Czerwonej obiekt na Służewcu był zajmowany przez oddziały Wehrmachtu składające się głównie z volksdeutschów. W styczniu 1945 roku cień nazistowskiej wrony ustąpił symbolice komunistów.

Wróć