Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kto leje wodę...

18-05-2016 22:03 | Autor: Tadeusz Porębski
Kilka lat temu pisałem o różnicach między wodą źródlaną a mineralną i publikacja spotkała się z dużym zainteresowaniem Czytelników. U progu sezonu wakacyjnego uznałem, że rzecz należy omówić powtórnie, ponieważ jest niebywale ważna, a ponadto poprzednią publikację uzupełnić o dane, których naonczas nie posiadałem.

Podczas upałów należy pić przynajmniej 3 litry wody dziennie, najlepiej wysoko zmineralizowanej, aby nie dopuścić do wypłukania z organizmu przede wszystkim potasu napędzającego pracę serca. To zalecenie lekarzy. Niestety nadal duża część naszego społeczeństwa nie widzi żadnej różnicy między wodą mineralną, mineralną wysoko zmineralizowaną i źródlaną. Zamawiasz u kelnerki flaszkę wody mineralnej, a ona przynosi ci Kroplę Beskidu. Mówisz: panienko, prosiłem o wodę mineralną, a ona na to: przecież to jest woda mineralna. I musisz uświadamiać jej różnicę. Kiedyś  uparłem się i poprosiłem menedżera. Pytam, czemu wciskacie mi bezwartościową źródlaną, czy nie macie mineralnej? Młody sympatyczny "menago" oświeca mnie ściszonym głosem: Jak nie wezmę Kropli Beskidu, nie dostanę Coca-Coli, bo to ten sam producent. Już rozumiem, czyli tak zwana sprzedaż wiązana. 

Kropla Beskidu to dziś Coca-Cola; Żywiec Zdrój to Danone, a Nałęczowiankę przejęło Nestlé. Z popularnych i bardzo dobrych wód mineralnych tylko Muszynianka oparła się zagranicznemu kapitałowi, dlatego m. in. ją pijam. To pewien rodzaj patriotyzmu, tym bardziej, że naprawdę woda jest znakomita, szczególnie ta delikatnie gazowana. A jaką wodę piją na ogół Polacy? Fundacja Pro-Test – na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – przeprowadziła test wody. Akredytowane laboratorium przebadało na zlecenie fundacji aż 15 półtoralitrowych wód butelkowanych (11 mineralnych i 4 źródlane). Wybrano je na podstawie szczegółowego rekonesansu w sieciach super- i hipermarketów. Zdecydowano się na wspólne zestawienie wód mineralnych i źródlanych, by pokazać wybór, przed jakim staje konsument.

Badania wykazały, że wody źródlane nie różnią się składem mineralnym od wody z kranu. To niebywale ważna informacja dla każdego konsumenta, który nie ma bladego pojęcia, że płaci za coś, co ma za darmo w kranie. 

Składniki mineralne występujące w wodach w formie jonowej stanowią dobre uzupełnienie codziennej diety, ale nie jest aż tak bogatym źródłem związków mineralnych, jak np. kasza gryczana  (218 mg magnezu w 100 g), czy żółty ser  (800-1000 mg wapnia/100 g). Aby pokryć dzienne zapotrzebowanie na wapń, które średnio wynosi 1000 mg, trzeba by wypić prawie 23 l wody Żywiec Zdrój lub Kropli Beskidu, ponad 9 l Nałęczowianki bądź 5 l Muszynianki. Natomiast zapotrzebowanie na magnez (300 mg dziennie) pokryłoby wypicie w jednym dniu ponad 54 l wody Żywiec Zdrój, 15,5 l Kropli Beskidu, niemal 14 l Nałęczowianki, bądź prawie 2,5 l Muszynianki. To porównanie doskonale obrazuje, która z wymienionych wyżej wód jest najbardziej wartościowa.

Wody mineralne klasyfikowane są w zależności od ogólnej zawartości minerałów w litrze. I tak nie więcej niż 500 mg/l to woda bardzo nisko zmineralizowana, od 500 do 1500 mg/l – średnio zmineralizowana, powyżej 1500 mg/l – wysoko zmineralizowana. Jedną z najlepszych wód mineralnych w kraju, porównywalną ze słynną i drogą Vichy, jest lekko słonawa ciechocińska Krystynka. Suma składników stałych tej genialnej wody to aż 3416,58 mg/l! Krystynka jest pozyskiwana od 1902 r. na bazie źródła solankowego z piasków jury. Zawiera dużą ilość magnezu, pierwiastka życia, który zapobiega chorobom naczyniowo - sercowym, spowalnia procesy starzenia się, obniża poziom cholesterolu, reguluje ciśnienie tętnicze krwi. Niestety władze Ciechocinka jakoś nie potrafią przebić się na rynku i czerpać z tego naturalnego dobrodziejstwa gigantycznych zysków. W stolicy ta prawdziwie lecznicza woda jest praktycznie nie do zdobycia. 

Wody wysoko zmineralizowane to wspomniana wyżej Muszynianka, Staropolanka 2000 i Piwniczanka, średnio zmineralizowane to Nałęczowianka, Jurajska, Cisowianka, Kinga Pienińska oraz Ustronianka Biała, natomiast nisko zmineralizowane – Kropla Beskidu, Arctic Plus i Dobrowianka. W wodach podziemnych można spodziewać się występowania promieniotwórczości naturalnej, dlatego jej kontrolowanie w wodach pitnych jest bardzo ważne, bo np. Ra226 kumuluje się w kościach i nie jest wydalany na zewnątrz. Z przeprowadzonych przez Fundację Pro-Test badań wynika, że żadna z przebadanych wód nie przekracza poziomu radu. Najwyższym wskaźnikiem odznacza się Staropolanka 2000 (0,09 mSv/rok). Pijąc zgodnie z zaleceniami najwyżej litr Staropolanki 2000 dziennie osoba dorosła nie naraża się na dawkę przekraczającą bezpieczny poziom. Jednak nastolatek może wypić jej już najwyżej szklankę dziennie, zaś kobiety w ciąży, karmiące mamy i małe dzieci nie powinny pić jej wcale. Muszynianka, Dobrowianka i Piwniczanka zawierały dużo mniej radu (ok. 0,02 mSv/rok).

Test wykazał, że najbardziej stabilnym składem charakteryzują się Muszynianka, Piwniczanka, Nałęczowianka oraz Dobrowianka. Na ich tle negatywnie wyróżnia się natomiast Kropla Beskidu, woda o najmniej stabilnym składzie mineralnym. Fundacja Pro-Test uważa, iż  w przypadku wód mineralnych o małej zawartości ogólnej minerałów i mało stabilnym składzie, takich jak Arctic Plus, Jurajska, Kinga Pienińska, Kropla Beskidu oraz Ustronianka Biała, należałoby rozważyć zmianę ich kwalifikacji rodzajowej na wody źródlane. Wody źródlane nie muszą bowiem charakteryzować się stabilnym składem mineralnym.

Woda butelkowana nie może zawierać bakterii chorobotwórczych, a ogólna liczba bakterii nie może przekraczać 100 kolonii w 1 ml dla bakterii psychrofilnych oraz 20 kolonii/ml dla mezofilnych. Bakterie psychrofilne rozwijają się w temperaturze 20-22 st. C, a mezofilne "lubią" cieplejsze warunki – od 35 st. C. Najwyższą, mieszczącą się jednak w limicie określonym przepisami liczbę bakterii rozwijających się w temperaturze pokojowej, zawierały wody Jurajska i Górska Natura – odpowiednio 58 i 40 kolonii w 1 mililitrze. W wodzie źródlanej Górska Natura wykryto zbyt wiele bakterii ciepłolubnych – 28 kolonii/1 ml, przy limicie 20 kolonii.

Opijając się w upały wodami mineralnymi nie można jednakowoż zapominać, że nie dostarczają one organizmowi wystarczających ilości bardzo ważnych ważnych minerałów, np. żelaza, fosforu czy jodu. Dlatego pomidor, brokuł, papryka i fasola powinny znaleźć się w codziennym letnim menu. Brokuł zawiera wiele witamin z grupy B, C, a także beta-karoten, przeciwutleniacz powstrzymujący proces starzenia się komórek. Znajdziemy w nim białko wysokiej wartości oraz sole mineralne, m. in. żelazo. Jest zasadotwórczy, dlatego doskonały na zgagę i uczucie pieczenia w żołądku. Pomidor to również źródło beta - karotenu, witamin z grupy B oraz C i E, związków potasu, wapnia, sodu, żelaza, miedzi, fosforu, chloru, magnezu i manganu. Wystarczy wypić codziennie szklankę soku pomidorowego albo zjeść dwa duże pomidory, by dostarczyć organizmowi niezbędną dawkę likopenu, który niszczy wolne rodniki. Fasola jest źródłem białka i substancji odżywczych, zawiera fosfor, potas, magnez, wapń, żelazo oraz związki siarki, kwasy organiczne, witaminy, przede wszystkim B i PP. Smak papryki zależy od jej zabarwienia – najbardziej pikantne są czerwone i wiśniowe, łagodniejsze kremowe i zielone. Zawierają wiele witamin i soli mineralnych, a także olejki eteryczne. W nasionach znajduje się kapsoicyna - substancja bakteriobójcza i pobudzająca. Owoce papryki pobudzają trawienie, perystaltykę jelit, wydzielanie śliny. Ponieważ silnie działają na błony śluzowe są też bardzo skutecznym afrodyzjakiem. Jednak zbyt duże dawki mogą zaburzyć pracę wątroby i nerek.

Wróć