Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

MARSZ

11-05-2016 22:06 | Autor: Andrzej Celiński
Ciekaw jestem reakcji na NIE! Wobec wymowy tego marszu. Bardzo jestem ciekaw takiej reakcji. Podpisanej imieniem i nazwiskiem.

Dwieście tysięcy (wiem, byłem na tym placu 2 czerwca 1979, było tam wtedy 300 tysięcy, odmienna trochę konfiguracja placu, w sobotę widoczne po bokach łysiny, ale Krakowskie, Nowy Świat, Plac Trzech Krzyży – dwieście tysięcy było na gwint).

I co? Nic się nie stało? Panie i Panowie, którzy niczego w biografiach heroicznego nie macie, ale dzisiaj tego HEROSA, Kaczyńskiego za jego odwagę wielbicie – co? Co powiecie? Nic się nie stało? Komuniści i złodzieje? Aż tylu ich jest? To dlaczego Wy tacy smutni? Dlaczego palicie kukły? Skąd wasza agresja?

Mają, tam w PiS, parlamentarną większość. 37% wyborców. To dużo. Akurat tyle, co miało NSDAP zanim ostatecznie zniewoliło Niemców.

Mogą wszystko?

A gdyby byli ludojadami i w demokratycznych wyborach, jako partia ludojadów zdobyli większość, to mogliby zjeść tych, którzy przegrali? Tak głupi się pytam.

Jestem stary, siwy, złośliwy i zgryźliwy. Te dwieście tysięcy ludzi, nie byle jakich, bo nie palących opon, nie rzucających śrub ani puszek z czarną farbą – to kto? Złodzieje (jak ja) i komuniści (też jak ja)? Tylko, że ja dziwny wobec Kaczyńskich. Nie cytowałem Lenina jak. Miałem w dupie socjalizm. Siedziałem. Byłem relegowany ze studiów w 1968. I potem z pracy na uniwersytecie. Może dlatego nie potrzebowałem Jasińskiego przy boku. Ani Kryżego. Ja kompleksu nie miałem.

Ale rozumiem, trzeba wiedzieć, jaki jest to etap historii.

Dzisiaj, w PiS, jak idzie o moje pokolenie, to etap jest właściwy. To etap władzy. Jasiński, Kryże i ojcowie dziesiątek posłów PiS. Za ojców się nie odpowiada. To prawda. Ale jeśli tak, to czy się nic nie należy? Tak pytam stary i złośliwy. Przypomnę 1993 rok. Wtedy, zdumiony, oglądałem swoich kolegów z „Solidarności” (przyznam, trochę w swej opozycyjności mniejszych, komunie bliższych, bardziej niż ja o kasę dbających): Kaczyńskiego, niejakiego Parysa (z entuzjazmem wykładał marksizm-leninizm) – jak szli pod Belweder, gdzie urzędował Lech Wałęsa, prezydent, i palili jego kukłę. Nie głupio wam dzisiaj? KOD niczyich kukieł, też i waszych, nie pali. Jest różnica?

Więc co? Mniejsza wasza, czy nasza agresja? Pytam, bom głupi. Wiek... Pytam także pewnych tu w PASSIE sąsiadów. Na starość człowiek chce zrozumieć świat. Więc pyta. Nie wiem, co stanie się z Polską.

Wiem, że Polska stoi przed największym wyzwaniem. Jak nie zmarnować tego, co mądrzejsi i więksi od was zrobili. Proste?

Wróć