Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Metro na Ursynowie

21-02-2024 20:32 | Autor: Prof. Lech Królikowski (Otwarty Ursynów)
Jako użytkownik warszawskiej kolei podziemnej od chwili jej uruchomienia, tj. od 7 kwietnia 1995 r., jestem bardzo zadowolony z tej inwestycji, ale mam uwagi. Kilkakrotnie tak się złożyło, iż spiesząc się do metra, zszedłem po schodach na poziom holu przed wejściem na peron, ale wejście zamknięto. Na linii była awaria – metro było nieczynne.

Czy nie można by – przed zejściem do tuneli – wprowadzić sygnalizacji o czasowym zawieszeniu kursowania pociągów? Umieszczenie nawet najprostszego sygnalizatora przed (nad) wejściem do tunelu, uchroniłoby wiele osób od wysiłku pokonywania schodów (brak schodów ruchomych) tam i z powrotem, tylko po to, aby się dowiedzieć, że metro – czasowo – nie kursuje.

Proponuję, aby „lampkę” (np. planszę podświetlaną na czerwono) z odpowiednim napisem umieścić przy każdym wejściu do tuneli prowadzących na stacje metra, bezpośrednio nad schodami lub na istniejących przy wejściach słupach z symbolem Metra Warszawskiego (patrz fot.).

Oceniam, że koszt instalacji nie powinien przekroczyć 20 tysięcy złotych (na jedną stację). Przy pięciu ursynowskich stacjach, stanowiłoby to wydatek ok. 100 tys. zł, np. z „Budżetu Obywatelskiego”.

Drugim, ale znacznie poważniejszym problemem (w mojej ocenie) jest brak zadaszenia nad wejściami do tuneli metra.

Nasza linia kolei podziemnej była pierwszą w Warszawie, a na domiar złego, powstała w okresie wielkiej biedy, czyli w okresie przemian ustrojowych w naszym państwie. Inne były standardy przestrzeni publicznej i inne możliwości materiałowe i finansowe. Chwała Bogu, że wybudowano, co się udało wybudować, ale po trzydziestu latach to już nie wystarcza. Chciałbym, a myślę że nie jest to tylko moje marzenie, aby wejścia do tuneli metra na Ursynowie nie odbiegały od standardu nowych stacji.

Pierwszą moją troską jest konieczność osłonięcia stopni schodów od wpływu warunków atmosferycznych, a przede wszystkim deszczu i śniegi. Śliskie schody są bowiem zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia korzystających z nich ludzi. Być może, w pierwszej kolejności można by zainstalować poręcze w środku szerokości schodów. Uważam jednak, że powinniśmy dążyć do osłonięcia wejść daszkami. Koszt (jednego) najprostszego to ok. 20 – 30 tys. złotych.

Rozwiązaniem docelowym powinno jednak być nie tylko zadaszenie, ale wyposażenie wejść w schody ruchome lub windy. Trudno przewidzieć, czy dożyjemy takich czasów, trzeba jednak zmierzać w tym kierunku. Skoro takie rozwiązania mogą istnieć na Zaciszu czy Targówku, to dlaczego nie miały by być na Ursynowie?

Wróć