Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Na wiosenny spacer do Konstancina

14-04-2021 20:24 | Autor: Katarzyna Nowińska
Do Konstancina-Jeziorny warto wybrać się o każdej porze roku, jednak niezaprzeczalnie najprzyjemniej jest tutaj wiosną, gdy w rozległym parku zdrojowym drzewa wypuszczą już pierwsze zielone listki, a trawniki zaczną mienić się bogactwem kolorów wiosennych kwiatów.

Można wtedy wygodnie rozsiąść się na drewnianej ławie przy jednej z wielu parkowych alei i przysłuchiwać się bez końca ptasim koncertom albo dla relaksu przejść się brzegiem przepływającej przez park rzeki Jeziorki. Główna aleja parkowa zaprowadzi nas wprost do znanej konstancińskiej tężni solankowej. Złoża leczniczej solanki odkryto w tym miejscu w 1965 roku. Prace prowadzące do powstania tężni rozpoczęto w 1974 i po 4 latach zwieńczono uroczystym otwarciem drugiego w tym czasie w Polsce inhalatorium na świeżym powietrzu. Pierwszym tego typu obiektem była tężnia w Ciechocinku. Powstała jeszcze w XIX wieku i jest największym i najstarszym inhalatorium zewnętrznym nie tylko w naszym kraju, ale i w całej Europie.

Konstancińskie inhalatorium, podobnie jak większość tego typu obiektów, zbudowane zostało z drewna i gałęzi tarniny, która przyczynia się do zwiększenie stężenia soli w solance. Głębokość odwiertu, z którego wydostaje się woda solankowa, wynosi 1600 metrów. Minerały i mikroelementy zawarte w solance wchłaniane są do organizmu zarówno przez drogi oddechowe, jak i poprzez skórę. Wyjątkowo korzystnie wpływają one na wszelkie stany zapalne dróg oddechowych, wspomagają walkę z nadciśnieniem tętniczym i są polecane w leczeniu nerwic, stanów napięcia emocjonalnego oraz przemęczenia.

Tężnia i park zdrojowy to, oczywiście, nie jedyne atrakcje położonego 20 km na południe od centrum Warszawy miasta uzdrowiskowego. Wielu z nas Konstancin-Jeziorna nieodzownie kojarzy się przecież ze wspaniałymi rezydencjami i willami, z których najstarsze pochodzą jeszcze z końca XIX wieku. Najwięcej wystawnych posiadłości wzniesiono tu w okresie dwudziestolecia międzywojennego w dominującym wtedy w architekturze i sztuce stylu modernistycznym. Mieszkali w nich majętni przemysłowcy, finansiści oraz ludzie świata kultury i sztuki. Każda z zabytkowych rezydencji ma swoją nazwę. Bywało, że nazwy te zmieniano, gdy dana willa została nabyta przez nowych właścicieli.

Jedną z bardziej znanych i rozpoznawalnych posiadłości jest Willa „Świt” przy ulicy Żeromskiego 4, wzniesiona w 1917 roku w stylu włoskim. Wybudowana została według projektu jej pierwszego właściciela, znanego warszawskiego malarza realisty Zdzisława Jasińskiego. Wyróżnia się pięknymi weneckimi oknami, sięgającymi praktycznie od podłóg aż po sufity. Dzięki tak dużym oknom, jak również ze względu na sposób usytuowania willi w ogrodzie, światło słoneczne docierało do jej wnętrza już od najwcześniejszych godzin porannych. Stąd też nazwa rezydencji – Willa „Świt”. W 1920 roku została ona odkupiona od jej pierwszego właściciela przez pisarza Stefana Żeromskiego. Po jego śmierci, w posiadłości mieszkały żona pisarza Anna oraz ich córka Monika. Po śmierci córki Żeromskiego w 2001 roku powołana przez nią Fundacja na rzecz Utrzymania Spuścizny po Stefanie Żeromskim utworzyła w Willi „Świt” Muzeum Stefana Żeromskiego.

Inną bardzo znaną i przepiękną rezydencją jest wybudowana w 1906 roku w stylu Art Déco Willa de Fleur. Po gruntownym remoncie przeprowadzonym w latach 2008-2010 w rezydencji mieszczącej się przy ulicy Szpitalnej 14 stworzono prywatne muzeum, dedykowane twórczości artystów polskich i żydowskich działających w pierwszej połowie XX wieku we Francji i współtworzących paryską awangardę I połowy XX wieku. Wspaniała kolekcja placówki obejmuje dzieła, między innymi, tak znamienitych artystów jak Mojżesz Kisling, Eugeniusz Zak, Henryk Hayden, Henryk Epstein, Mela Muter, Maurycy Mędrzycki, Szymon Mondzain, Władysław Ślewiński, Józef Pankiewicz, Louis Marcoussis, Alicja Halicka , Tamara de Łempicka, Bolesław Biegas, Xawery Dunikowski oraz August Zamoyski. Dodatkowo w muzeum podziwiać można rzeźby twórców tak zwanej, szkoły zakopiańskiej oraz rzemiosło artystyczne i meble w stylu Art Déco.

Obiektem, na który na pewno warto zwrócić uwagę odwiedzając Konstancin, jest Centrum Handlowe „Stara Papiernia” przy Rondzie Jana Pawła II. Jednak wcale nie w celu zrobienia w tym miejscu zakupów, ale ze względu na znaczenie historyczne budynków, w których mieszczą się sklepy, gabinety kosmetyczne i SPA oraz kilka klimatycznych restauracji i kafejek. Są to adaptowane na centrum handlowe budynki zabytkowej fabryki papieru zbudowanej w tym miejscu w roku 1760. Królewska Fabryka Papieru, bo tak brzmiała jej pierwsza nazwa, była pierwszym tego typu zakładem na Mazowszu. Król Stanisław August Poniatowski korzystał wyłącznie z papieru wyprodukowanego w Konstancinie i zarówno wszystkie oficjalne dokumenty Sejmu Czteroletniego, jak i Konstytucja Trzeciego Maja powstały na papierze z tej fabryki. Z wyprodukowanego tu papieru korzystał również Tadeusz Kościuszko.

Dzisiaj tradycyjnie już co roku na dziedzińcu przed „Starą Papiernią”, gdzie wzniesiono wielofunkcyjną estradę, inaugurowane są obchody „Dni Konstancina”. Mieści się tutaj również mały urokliwy bazarek z sezonowymi kwiatami, owocami i warzywami. Wiosną można na nim kupić przecudnie pachnące piwonie i konwalie oraz różne odmiany tulipanów w bardzo oryginalnych kolorach.

Wróć