Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

"Nie" dla spalin, chcemy filtrów – żądają mieszkańcy...

27-06-2018 22:20 | Autor: Bogusław Lasocki
Sobota 23 czerwca 2018 r. stała się dniem ważnego wydarzenia społecznego na Ursynowie. W pobliżu niedawno przeniesionego "Bazarku Na Dołku", przy podziemnym skrzyżowaniu budowanego tunelu POW i tunelu metra, odbyło się protestacyjne spotkanie mieszkańców, nie zgadzających się z polityką władz odpowiedzialnych za budowę POW.

Protest został zorganizowany przez lokalne stowarzyszenie Projekt Ursynów. Blisko tysiąc przybyłych mieszkańców podpisało "Pakt na rzecz filtrów Południowej Obwodnicy Warszawy" – petycję do władz z żądaniem wyposażenia tunelu w filtry spalin. Zagrożenie spalinami POW znane jest od dawna

Problem spalin z przyszłej Południowej Obwodnicy Warszawy został oficjalnie podniesiony w 2013 r. przez ówczesnego przewodniczącego Rady Dzielnicy Ursynów prof. Lecha Królikowskiego i członka zarządu "Naszego Ursynowa". Zaowocował obietnicami władz zainstalowania filtrów spalin równolegle z oddaniem POW do eksploatacji. Jednak z początkiem 2017 r., bezpośrednio przed rozpoczęciem budowy POW, stanowisko uległo zmianie – podjęto decyzję o ewentualnym zainstalowaniu filtrów dopiero po uruchomieniu POW.

Zgodnie z obietnicami, filtry spalin powstałych w tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy, mają ewentualnie (!) zostać zainstalowane od razu po wybudowaniu POW. Jednak "od razu po" oznacza w praktyce przynajmniej trzy lata: pierwszy rok to wykonanie badań i analiz powietrza w rejonie wyrzutnie, następny rok - opracowanie wyników i podejmowanie decyzji, kolejny rok - szukanie wykonawcy, przetargi i inne sprawy proceduralne. To przynajmniej trzy lata trucia mieszkańców szkodliwymi spalinami. Ursynowianie są przekonani, że tak na prawdę te obietnice to zwykłe gruszki na wierzbie, gdyż uruchomienie nowego frontu robót i znalezienie środków finansowych, w dotychczasowej praktyce często oznaczały bariery uniemożliwiające rozpoczęcie inwestycji.

Powóz wyborczy już przygotowany

Prawie równolegle z protestacyjnym spotkaniem mieszkańców, o tej samej porze i miejscu, odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez stowarzyszenie Otwarty Ursynów, reprezentowane przez prezesa Piotra Skubiszewskiego i Nasz Ursynów, reprezentowane przez radnego m. st. Warszawy Piotra Guziała. Uczestniczący w konferencji przedstawiciele wiodących organizacji społecznych i politycznych Ursynowa (z wyjątkiem PiS) przyjęli "Pakt na rzecz filtrów Południowej Obwodnicy Warszawy". Dokument podpisali przedstawiciele wszystkich ursynowskich organizacji społecznych (w tym Projektu Ursynów) i politycznych (z wyjątkiem PiS) oraz burmistrz Ursynowa Robert Kempa, kandydat na prezydenta m. st. Warszawy z ramienia PSL Jakub Stefaniak i Katarzyna Radzikowska ze Stowarzyszenia Mieszkańców Miasteczka Wilanów.

Warto zwrócić uwagę na identyczność tytułu petycji mieszkańców oraz dokumentu podpisanego przez reprezentantów organizacji. Ich treść jest również prawie identyczna. Ale właśnie w tym "prawie" tkwi istota różnicy dokumentów. Otóż dokument przygotowany przez PU rozpoczyna sformułowanie: "My, mieszkańcy Ursynowa oraz organizacje społeczno - polityczne...", natomiast dokument przedstawiony na konferencji prasowej jako strony protestu nie wymienia mieszkańców a jedynie ursynowskie organizacje. Nawet ten stosunkowo drobny różniący element wskazuje na sposób traktowania obywateli Ursynowa – przez jednych jako podmiot, przez innych – jako masę, którą mają reprezentować przedstawiciele organizacji, będący faktycznie politykami. Jest to dosyć symptomatyczne.

Zjawisko wykorzystania problemu spalin z POW do celów politycznych nie było wcześniej tak wyraziste. Pomimo że wrwaz z rozpoczęciem w 2017 przygotowań do budowy POW, znane już było negatywne stanowisko GDDKiA w sprawie filtrów, początkowa aktywność Naszego Ursynowa, a następnie nowo powstałego stowarzyszenia Otwarty Ursynów w temacie filtrów spalin dosyć szybko przycichła. Złożenie w maju 2017 r. przez inwestora raportu środowiskowego (nie przewidującego instalacji filtrów) do oceny Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, wzmogło aktywność ursynowian. Mniej więcej w tym okresie do działań nagłośniających problem trujących spalin z POW włączyła się „Passa”, publikując kilkanaście analitycznych artykułów (m. in. mojego autorstwa), obrazując przyszłe zagrożenia dla mieszkańców (choć trzeba przyznać, że dużo wcześniej problem ten na łamach „Passy” sygnalizowała Elżbieta Wiśniewska). .

W sierpniu i we wrześniu 2017 r. Projekt Ursynów zorganizował medialne akcje nagłośniające zagrożenie spalinami z tunelu POW – happening pokazujący rozprzestrzenianie się spalin wśród domów w pobliżu wschodniego wylotu POW i pikietę pod siedzibą wojewody mazowieckiego. Równocześnie PU, OU i IMU prowadziły akcje ulotkowe, zachęcające mieszkańców do zgłaszania uwag do raportu środowiskowego. Dzięki tym wszystkim działaniom ursynowianie wysłali do RDOŚ blisko 7000 uwag wskazujących na szkodliwość wdychania nieoczyszczonego powietrza z tunelu. Niestety, RDOŚ nie nakazał instalacji filtrów, polecając jedynie przeprowadzenie analizy porealizacyjnej jakości powietrza.

A politycy? Cały czas siedzieli cichutko i czekali na rozwój sytuacji. Zupełnie niespodziewanie, w końcu grudnia 2017 r. zarząd Ursynowa zwrócił się do Biura Ochrony Środowiska Urzędu m. st. Warszawy z prośbą o zlecenie niezależnych opracowań na ten temat możliwości powstawania smogu ze spalin z tunelu POW. Jednakże w tej fazie i w tym momencie postulat nie mógł dać pozytywnego wyniku.

W styczniu 2018 w sprawę włączyło się też  miasto stołeczne Warszawa, odwołując się od decyzji wojewody w sprawie budowy POW, a następnie włączył się kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski, który złożył do ministra infrastruktury interpelację sprawie POW. W lutym 2018 r.  Rada Warszawy  na wniosek Piotra Guziała przyjęła jednogłośnie stanowisko w sprawie sprawdzenia możliwości sfinansowania filtrów, nie podejmując jednak potem żadnych dalszych konstruktywnych działań. Cóż, rok wyborczy...

Kiełbasa wyborcza podwędzana dymem ze spalin POW

W okresie wiosny temat filtrów jakby przycichł, a sporadyczne dyskusyjne posty fejsbukowe nie wnosiły nic nowego. Jednakże inicjatywa Projektu Ursynów z końca maja br., zachęcająca ursynowian do protestu przeciwko nieinstalowaniu filtrów, wyraźnie wzmogła napięcie konkurencyjne. Rozpoczęta z miesięcznym wyprzedzeniem akcja rozdawania tysięcy ulotek i apele internetowe do mieszkańców zachęcające do protestu w dniu 23 czerwca nie mogły ujść uwadze lokalnych działaczy społecznych i oczywiście polityków. Pojawiający się hejt na fejsbuku i komentarze próbujące ośmieszyć akcję PU wskazywały, że jednak w tle coś się dzieje. No i reakcja uwidoczniła się w tygodniu poprzedzającym protest PU. Najpierw okazało się, że "ktoś" bez uzgodnień zgłosił zgromadzenie publiczne dokładnie o porze i w tej samej lokalizacji, którą od miesiąca jako miejsce protestu zapowiadał PU. Potem okazało się, że przygotowywany już wcześniej z inicjatywy OU wspólny "Pakt" nie jest przeznaczony do podpisania przez Projekt Ursynów, który również nie został zaproszony na konferencję prasową OU, wieńczącą podpisanie dokumentu. Wskazuje to wyraźnie na grę polityczną, gdyż niepodpisanie "Paktu" i nieobecność PU na konferencji prasowej, wobec prowadzonego równolegle protestu z mieszkańcami Ursynowa, wskazywałaby na wyłączne polityczne i auto-promocyjne motywacje Projektu Ursynów. Jednak w ogólnym rozrachunku przedstawiciel PU dokument podpisał i uczestniczył w konferencji prasowej. Natomiast, co zaskakuje (a może nawet nie?...), "Paktu" z 23 czerwca 2018 r. nie podpisał PiS.

Oczywiście, główni gracze z górnej półki nie zasypiają gruszek w popiele. Czujnością wykazał się Rafał Trzaskowski ze swoją styczniową interpelacją w sprawie filtrów. Wątek ten przy nadarzających się okazjach wywoływał publicznie. Również podczas swojego briefingu podczas Dni Ursynowa 9 czerwca zapowiadał:

" Filtry to sprawa niesłychanie istotna dla nas wszystkich Złożyłem interpelację do pana ministra, ale odpowiedź była taka, że dopiero po uruchomieniu tunelu będzie można mówić o filtrach. Jednak przy tych kosztach inwestycyjnych filtry spalin z tunelu muszą być jak najszybciej, już w momencie uruchomienia ruchu. Filtry to stuprocentowa odpowiedzialność rządzących i ministra, który jest inwestorem. Przecież koszt filtrów w stosunku do całej inwestycji jest niewielki. Odpowiedź, że najpierw się wybuduje tunel, a potem ewentualnie filtry, jest absurdalna. To jest odpowiedzialność rządu i mam nadzieję, że rząd się z tego wywiąże".

I znów niespodziewanie dla środowiska "pozapisowskiego" - 24 czerwca odbyła się na Ursynowie uliczna konferencja prasowa ... Patryka Jakiego, kandydata na prezydenta Warszawy z ramienia Zjednoczonej Prawicy (głównie PiS), który zapowiedział, że filtry będą (skróty wypowiedzi -BL) .– Mieszkańcy walczyli przez wiele lat, żeby były filtry - mówił Patryk Jaki. – Ale musieli walczyć dlatego, że Platforma popełniła błąd przygotowując przetarg bez uwzględnienia filtrów oczyszczających powietrze. Byłem kilka dni temu w Ministerstwie Infrastruktury i mam pozytywną informację: będą filtry oczyszczające spaliny!!! (...) Wczoraj miał tu miejsce protest i jesteśmy oburzeni, że w tym proteście brała udział Platforma, która doprowadziła do tego, że ten protest miał miejsce. Gdyby Platforma dobrze przygotowała przetarg, to dzisiaj nie musielibyśmy nic naprawiać – spuentował kandydat na prezydenta Warszawy.

Przypomnę zatem, że w przetargu na budowę POW w zespole konkurencyjnym do Astaldi wśród konsultantów naukowych znajdował się zespół prof. Nawrata z AGH, specjalizujący się m. in. w oddymianiu tuneli komunikacyjnych, który w projekcie przewidział instalację filtrów spalin już w momencie oddania obwodnicy do eksploatacji].

Generalnie, chciałoby się zacytować hamletowskie "words, words, words". Teraz, przed wyborami, można opowiadać maluczkim wszystko. Panowie kandydaci prześcigają się obecnie w obietnicach, ale realistycznie patrząc – na ten moment to gruszki na wierzbie. Tyle gry przedwyborczej na dzień dzisiejszy.

Społeczeństwo Obywatelskie - politykom wstęp wzbroniony

Gry i zabawy polityczne obserwujemy od zawsze. Czasem z zaciekawieniem, czasem z rozbawieniem, czasem ze złością. Właśnie teraz zbliża się kolejny ważny, może przełomowy moment - wybory samorządowe na Ursynowie. Tu na Ursynowie potrzebujemy społeczeństwa obywatelskiego, bo tylko takie – z odpolitycznionym spojrzeniem i bez kompromisów koalicyjnych – da szanse zrównoważonego rozwoju i zablokuje partykularne interesy grup i super jednostek.

Czy pod rządami polityków może umacniać się i rozwijać społeczeństwo obywatelskie? Nie!!! Politycy zawsze będą dążyć do przejmowania władzy i koncentrowania jej w swoich rękach. A obywatele będą tylko masą przedmiotową, wykorzystywaną co najwyżej w celach konsultacyjnych, i to też z bardzo konkretnych powodów. Obywatele podmiotem będą tylko w jednym przypadku – w momencie szacowania poparcia przekładanego na liczbę głosów oddanych w wyborach. My, obywatele, z takim podejściem nie możemy się zgodzić.

Państwo Politycy – uważajcie, żółte i czerwone kartki dla Was czekają, wybory wkrótce!

Wróć