Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

O Gotach w Polsce

07-10-2020 20:03 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Korzystając z faktu, iż pandemia wirusa Covid-19 praktycznie wyeliminowała w bieżącym roku wyjazdy zagraniczne, postanowiłem odwiedzić Hrubieszów, w którym byłem ostatni raz chyba pół wieku temu. Będąc w Hrubieszowie odniosłem wrażenie, że niewiele się tam zmieniło od mojego pobytu. A jeżeli zmieniło, to na gorsze.

Miasto położone jest przy samej wschodniej granicy naszego państwa, toteż nie jest na trasie tranzytowej dokądkolwiek. Trzeba mieć konkretny cel, żeby tam pojechać, ale po co? Ja miałem trzy konkretne powody. Pierwszym był Stanisław Staszic – jeden z najświatlejszych umysłów przełomu XVIII i XIX w. Myśliciel, polityk i działacz społeczny, który w 1801 r. odkupił (przez podstawione osoby) od wojewody bełskiego Ignacego Cetnera dobra hrubieszowskie i w 1816 r. założył Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie (inaczej Rolnicze Towarzystwo Wspólnego Ratowania się w Nieszczęściach). Dobra te, to wójtostwo hrubieszowskie oraz siedem okolicznych wsi (6 tys. ha). Przedsięwzięcie Staszica nakierowane było na wykazanie polskim posiadaczom ziemskim, że można inaczej gospodarować i to zarówno z korzyścią dla siebie, jak – przede wszystkim – dla ludu uprawiającego ziemię. Polegało na zawarciu przez Staszica kontraktu z chłopami mieszkającymi w zakupionych dobrach (podpisało 329 gospodarzy). Kontrakt zwalniał chłopów z pańszczyzny i oddawał im uprawianą przez nich ziemię w dzierżawę. Przy czym wszystko działo się w ramach Towarzystwa Rolniczego Hrubieszowskiego (TRH), a zasada funkcjonowania zbliżona była do działalności spółdzielczej. Po pewnym czasie chłopi zostali uwłaszczeni, w wyniku czego stali się właścicielami uprawianej ziemi. Wszyscy członkowie wspólnoty byli zobowiązani do niesienia pomocy innym członkom dotkniętym przez klęski żywiołowe, w wysokości proporcjonalnej do powierzchni użytkowej gospodarstwa. Na czele TRH stał dziedziczny prezes. Towarzystwo przetrwało do 1945 r. TRH prowadziło szeroką działalność, nie tylko ściśle rolniczą. Według Wikipedii: „Własnością TRH były 3 młyny – w Dziekanowie, Busieńcu i Pobereżanach (parowy), 2 stawy – w Dziekanowie i Busieńcu, tartak, cegielnia, kuźnia, folusze, browar, wytwórnia wódek i innych trunków w Hrubieszowie oraz karczmy w siedmiu wsiach. Przedsiębiorstwa te były wydzierżawiane na drodze licytacji. Przy wykorzystywaniu zysków dzierżawczych mieszkańcy zostali zobowiązani do prowadzenia szkół, kształcenia zdolniejszej młodzieży na poziomie wyższym niż podstawowy, prowadzenia szpitala, opieki nad sierotami i starcami. Zorganizowano też własną instytucję ubezpieczenia mienia i budynków, a także opracowano odrębne przepisy budowlane. Towarzystwo miało również swój bank pożyczkowy, udzielając kredytów m. in. na budowę murowanych domów”.

Częścią zakupionych przez Staszica dóbr był dwór zbudowany na miejscu zamku zniszczonego w 1648 r. przez wojska Chmielnickiego. W 1969 r. dwór został wykupiony z rąk prywatnych z przeznaczeniem na siedzibę Muzeum im. ks. Stanisława Staszica oraz Towarzystwa Regionalnego Hrubieszowskiego. Budynek nazywany niekiedy „Dworkiem du Chateau” jest najbardziej znanym obiektem turystycznym w Hrubieszowie.

Stanisław Staszic jest natomiast dumą tego miasta i powiatu. To najbardziej znana postać związana z Hrubieszowem. Jest nie tylko patronem różnego rodzaju przedsięwzięć społecznych w rejonie Hrubieszowa, ale także w innych częściach Polski. Między innymi jest patronem Ursynowskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, założonego przed laty i dotychczas kierowanego przez ursynowskiego działacza spółdzielczego i dziennikarza – Stefana Zajączkowskiego. Celem stowarzyszenia jest kultywowanie idei spółdzielczości, którą w 1816 r. na naszych ziemiach zainicjował Staszic, a której jednym z symboli jest, w większości spółdzielcza, dzielnica Ursynów.

Prawie vis a vis Dworku du Chateau znajduje się stara plebania, należąca do parafii św. Mikołaja. W tym budynku – o czym głosi napis na pamiątkowej tablicy – 20 sierpnia 1847 r. urodził się Aleksander Głowacki, powszechnie znany pod nazwiskiem Bolesław Prus. Był kronikarzem Warszawy, z którą związał się na większość życia. Zmarł 12 maja 1912 r. w Warszawie, ale mało kto pamięta, że urodził się w Hrubieszowie. Tam się jednak o tym pamięta, o czym świadczy nie tylko pamiątkowa tablica na starej plebanii, ale także okazały pomnik w miejscowym parku.

Trzecim powodem mojej wizyty w Hrubieszowie są Goci. Był to lud pochodzenia skandynawskiego, który w pierwszych wiekach naszej ery osiedlił się w rejonie ujścia Wisły i w innych miejscach na Pomorzu. Po pewnym czasie Goci podjęli wędrówkę w kierunku południowo-wschodnim, tj. w kierunku Krymu. Dotarli tam i utworzyli królestwo. Inna grupa Gotów podzieliła się na Wizygotów i Ostrogotów. Goci przez kilkaset lat „buszowali” po południowej Europie, docierając aż do Hiszpanii. Bodajże najistotniejszym punktem na mapie wędrówek Gotów ze Skandynawii na południe, była przez około dwa wieki Kotlina Hrubieszowska. Trzy kilometry od Hrubieszowa znajduje się wieś Masłomęcz, gdzie w latach 70. XX w. w trakcie wykopalisk, prowadzonych przez lubelskich archeologów, odkryto osadę i cmentarzysko Gotów z II – IV wieku naszej ery (patrz: Andrzej Kokowski, Archeologia Gotów. Goci w Kotlinie Hrubieszowskiej, Wydawnictwo ideaMEDIA, Lublin 1999). Rezultaty badań archeologicznych są zdumiewająco bogate. Z tego względu odkryte relikty i artefakty naukowcy określili mianem „Kultury Masłomęckiej”. W 2007 r. we wsi zbudowano „Chatę Gocką” oraz wyznaczono szlak gocki po okolicznych miejscowościach, gdzie odkryto ślady pobytu Gotów. Stali się Goci, elementem miejscowej tradycji i kultury, budującym tożsamość i dumę obecnych mieszkańców Hrubieszowa i okolic.

Warto też wspomnieć, że w tytulaturze monarchów Rzeczypospolitej z dynastii Wazów znalazło się m. in. następujące określenie: „Jan Kazimierz z Bożej Łaski Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki, Inflancki, Smoleński, Czernichowski, a Szwedzki, Gotski, Wandalski Dziedziczny Król”.

Z dużym zainteresowaniem oglądałem całą „infrastrukturę” związaną z wykorzystaniem hasła „Goci” jako znaku rozpoznawczego Gminy Hrubieszów. Nazwanie tego obszaru Gotanią jest zgrabnym – moim zdaniem – zabiegiem marketingowym. Jest to ewidentny wyróżnik Hrubieszowa, niestety, chyba jednak zbyt mało spopularyzowany. W naszym społeczeństwie, które przez pół wieku karmione było hasłem: „byliśmy – jesteśmy – będziemy”, trudno wręcz uwierzyć, że przed nami, tj. Polakami, jakiś inny lud mieszkał na tej ziemi. Dla bardzo wielu naszych rodaków odkrycie „Gotanii” , może być wielkim zaskoczeniem. Moim zdaniem, samorząd Hrubieszowa nie ma wielu atutów, ale większa popularyzacja gockiej tradycji sprzed prawie dwóch tysięcy lat, nie naruszyłaby patriotyzmu Polaków, natomiast miałaby szansę ożywić i spopularyzować to miasteczko o długiej i bardzo interesującej historii.

Wróć