Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Pasażer z Ursynowa pozwał ZTM za opóźnienia

14-12-2021 13:55 | Autor: Piotr Celej
Przed sądem w Mokotowie odbył się precedensowy proces. Pan Paweł, mieszkaniec Ursynowa, twierdzi, że przez spóźnienia autobusu Zarządu Transportu Miejskiego nie był w stanie dojechać na czas na PKS.

Był luty 2017 roku, gdy Pan Paweł próbował się dostać linią 401 z przystanku Metro Służew na przystanek Hynka. Stamtąd miał ruszyć w dalszą podróż PKS-em do Rawy Mazowieckiej. Niestety, opóźnienie autobusu wyniosło dziesięć minut i pan Paweł nie zdążył na przesiadkę. Na kolejny autobus musiał czekać kilkadziesiąt minut, co miało znacząco utrudnić plany mężczyzny. W związku z zaistniałą sytuacją zdecydował się on pozwać ZTM.

ZTM powinien dostosować rozkłady?

Pasażer w pozwie zażądał od ZTM 400 złotych odszkodowania "z powodu nieprawidłowego wykonania przez m. st. Warszawa usługi przewozu autobusem linii 401". Mężczyzna podkreślał, że z domu wyszedł o dobrej porze, na przystanku był o czasie, a cała wina za opóźnienie spoczywa na ZTM.

– Cała ulica Marynarska była wtedy trudno przejezdna – mówił mediom pan Paweł. – Kiedy kupowałem bilet, nie wiedziałem, w jakim czasie pokonam tę trasę. ZTM nie dostosował rozkładów do utrudnień na tym odcinku, które były związane z budową wiaduktów przy ul. Postępu. Kiedy kupowałem bilet, nie wiedziałem, w jakim czasie pokonam tę trasę. ZTM nie dostosował rozkładów do utrudnień na tym odcinku, które były związane z budową wiaduktów przy ul. Postępu – dodaje.

Mężczyzna jednak na żądaniu 400 złotych odszkodowania nie poprzestał. Zażądał od miasta i ZTM kolejnych 350 zł odszkodowania. Powodem była zbyt długa podróż metrem w 2018 roku. Pan Paweł zamiast wracać do domu metrem 12 minut wracał ponad 45 minut. Przyczyną tego był alarm terrorystyczny na stacji metra Natolin, spowodowany pozostawieniem przez jednego z pasażerów swojego bagażu. Za to opóźnienie mężczyzna zażądał 350 złotych zadośćuczynienia.

W lutym 2021 roku roszczenia zostały oddalone. Sąd wskazywał, że mężczyzna nie poniósł jakiejkolwiek szkody, nie udowodnił bowiem, że miał spotkanie w Rawie Mazowieckiej. W drugim przypadku dobro społeczne miało być, zdaniem sądu, ważniejsze od spóźnionego powrotu do domu. We wczorajszej “Gazecie Stołecznej” pan Paweł zapowiedział apelację. Sprawa więc jest rozwojowa.

Co mówi prawo o spóźnieniach?

Zgodnie z przepisami, maksymalna tolerancja przyspieszenia (pojazd przyjeżdża wcześniej niż według rozkładu jazdy) wynosi jedną minutę, a maksymalna tolerancja opóźnienia przyjazdu na przystanek wynosi trzy minuty. Tolerancja przyśpieszenia i opóźnienia dotyczy przystanków na trasie, z przystanku początkowego kierowca ma obowiązek odjechać punktualnie (bez tolerancji). Przepisy określa Zarządzenie w sprawie Regulaminu przewozu środkami lokalnego transportu zbiorowego w m.st. Warszawie (§ 2 pkt 7).

W praktyce sądowej, by uzyskać zadośćuczynienie, trzeba udowodnić szkodę np. w postaci utraconych dochodów. Zwyczajowo sądy zwracają też uwagę na wielkość spóźnienia. Z kolei prawo Unii Europejskiej koncentruje się na opóźnionych pociągach i samolotach. Zawarte są też instrukcje dotyczące autobusów, ale – ze względu na długi okres – dotyczą one przewozów międzymiastowych. Jeżeli dalekobieżne połączenie autokarowe lub autobusowe (250 km lub więcej) ma opóźnienie wynoszące ponad 2 godziny, przewoźnik musi zaoferować wybór między: zwrotem kosztów biletu oraz, w stosownych przypadkach, bezpłatną powrotną usługą przewozu do miejsca rozpoczęcia podróży, tak szybko jak to możliwe. Jeżeli opóźnienie uniemożliwia realizację planów lub kontynuację podróży lub podróż zmienioną trasą do miejsca docelowego, przy zachowaniu porównywalnych warunków, w najwcześniejszym możliwym terminie i bez dodatkowych opłat. Jeżeli operator nie zaoferuje tych usług w przypadku wystąpienia opóźnienia, można złożyć skargę na późniejszym etapie i wystąpić o zwrot kosztów biletu oraz odszkodowanie w wysokości 50 proc. ceny biletu.

Wróć