Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Polegli, ale niepokonani

10-08-2016 21:15 | Autor: Mirosław Miroński
Powstanie Warszawskie – heroiczny zryw warszawiaków – coraz mocniej przenika do świadomości Polaków. Przez długi czas to tragiczne w skutkach wydarzenie stanowiło stały element machiny propagandowej powojennej władzy, która z rozmaitych względów przedstawiała je jako decyzję szaleńców, prowadzącą do niepotrzebnego rozlewu krwi.

Jego organizatorom przypisywano brak właściwego rozeznania politycznego i wojskowego. Co ciekawe, identyczna retoryka stosowana była przez okupantów hitlerowskich. Jej celem było pokonanie ducha warszawiaków i złamanie ich oporu. Przekonywanie Polaków o bezcelowości wszelkiego oporu dominowało w propagandzie niemieckiej. Było rozpowszechniane przy użyciu „szczekaczek” (głośników zainstalowanych w miejscach publicznych), gazet okupacyjnych i ulotek. Obarczając winą za przyszłe mordy na Polakach na kierownictwo Powstania, władze okupacyjne sprytnie przerzuciły odpowiedzialność za zniszczenie miasta i unicestwienie jego mieszkańców na dowódców Powstania Warszawskiego.

Niezależnie od ocen politycznych, Powstanie Warszawskie było wydarzeniem nie mającym odpowiednika w historii ludzkości. Na całym świecie nie znajdziemy podobnej, heroicznej próby odzyskania wolności. Nie znajdziemy też równie perfidnego przykładu potraktowania Polaków przez sojuszników wojennych, jak było to w przypadku w naszym przypadku. Straszny koniec Powstania, mordy na ludności cywilnej, zrównanie stolicy z ziemią stanowiły jedynie preludium do tego, co miało nadejść później, czyli pół wieku okupacji sowieckiej.

Fakty mają to do siebie, że nie można ich zmienić, bo są wydarzeniami, które już zaistniały w określonym czasie i w określonym miejscu. Mimo to wciąż podejmowane są próby umniejszania ich roli i wypaczania ich przebiegu.

W przypadku Powstania Warszawskiego próby opisywania go w wyłącznie pejoratywny sposób są wciąż podejmowane. Mają one na celu umniejszenie jego znaczenia moralnego i zasług jego uczestników, a więc ludzi, którzy ponieśli największą ofiarę w imię wolności . Mają też na celu usprawiedliwienie sprawców zbrodni dokonywanych na Polakach i oczyszczenie winowajców.

Najlepszą odpowiedzią na to, co dzieje się wokół tematu Powstania jest spontaniczna reakcja mieszkańców Warszawy, oddających hołd ludziom, którzy podjęli nierówną walkę z okupantem hitlerowskim pod okiem drugiego agresora (którego wojska stacjonowały na Pradze) śledzącego rozwój wydarzeń w wykrwawiającej się stolicy.

Współcześni warszawiacy oddają hołd swoim przodkom, którzy przed 72 laty stanęli do walki w imię wolności. Na cmentarzach i przy grobach oraz pomnikach powstańczych zapłonęły setki białych i czerwonych zniczy. Wystawiono warty honorowe, poczty sztandarowe etc. Ludzie odwiedzają miejsca pamięci w których odbywały się uroczystości rocznicowe z całymi rodzinami.

To utwierdza w przekonaniu coraz mniej licznych powstańców warszawskich, że ich ofiara nie była daremna.

Oczywiście, nie brak głosów sceptycznych na temat Powstania. Czy było potrzebne? Jak potoczyłyby się losy stolicy, gdyby Powstania nie było?

Dziś takie dywagacje wydają się bezzasadne. Powstanie było i takie są fakty. Warszawiacy sami zdecydowali o podjęciu walki w desperackiej próbie wyrwania się z upokarzającej niewoli. I chociaż złożyli wielką ofiarę (na samej Woli zebrano z ulic 12 ton popiołów po pomordowanych tam mieszkańcach dzielnicy), to tylko niewielka część poległa w walce. W ogromnej większości ludzie ci byli ofiarami eksterminacji narodu polskiego przeprowadzanej przez okupanta. Byli mordowani w przeprowadzanych z chłodną kalkulacją masowych egzekucjach i przy każdej okazji. Dom po domu, kamienica po kamienicy.

Tegorocznym obchodom rocznicy Powstania Warszawskiego towarzyszą liczne imprezy okolicznościowe. Jak co roku z tej okazji Muzeum Powstania Warszawskiego przygotowało bogatą ofertę artystyczno-kulturalną. Odbywają się imprezy upamiętniające wydarzenia sierpnia i września 1944 roku. Pojawiła się płyta „Historie” Smolika, Natalii Grosiak i Miuosha, spektakle muzyczne, instalacje m. in. „Barykady” na Krakowskim Przedmieściu przy Kościele Sióstr Wizytek autorstwa Bogusława Lustyka – artysty będącego świadkiem Powstania (w tym roku wydano nawet „Gazetę Barykad”). Ulicami miasta przeszły uroczyste Marsze Pamięci, w kościołach odbywają się msze za Powstańców i zamordowanych mieszkańców stolicy. Czołowi politycy zabrali głos oddając cześć ludziom, którzy w owych pamiętnych i trudnych dla Warszawy czasach wykazali się odwagą najwyższej próby.

Każdy, kto był na Placu Piłsudskiego w rocznicę wybuchu Powstania podczas wspólnego śpiewania (Nie)zakazanych pieśni powstańczych, mógł się przekonać, że etos powstańczy żyje. I to za sprawą warszawiaków. Żyje w ich sercach i żyć będzie przez kolejne pokolenia, bo wraz z rodzicami w wydarzeniu, jakim było wspólne śpiewanie i w podobnych, których było wiele, zarówno w Warszawie, jak i w innych miastach Polski brały udział najmłodsze dzieci, młodzież, harcerze, uczniowie i studenci. To liczne uczestnictwo ludzi młodych z pokolenia wnuków powstańców warszawskich może napawać optymizmem.

Warszawa i jej mieszkańcy oraz ludzie z całej Polaki dają dowód swojej pamięci o wydarzeniach sprzed 72 lat. Tym samym pokazują, że Powstanie Warszawskie to część ich historii. Historii, z której są dumni.

Wróć