Ogiera dosiadał włoski dżokej Pierantonio Convertino. Biorąc pod uwagę prestiż tej gonitwy oraz gigantyczną wysokość puli nagród, mamy do czynienia z największym sukcesem konia trenowanego w Polsce w całej historii polskich wyścigów konnych.
Nie bez znaczenia jest to, że zwycięstwo Fazzy nie podlegało dyskusji. Przy mocnym wyścigu Convertino trzymał naszego ogiera na końcu stawki i w pewnym momencie pojawiło się zagrożenie, że pozwoli zamknąć się "w klatce" i spóźni finisz. Zadecydował moment wyjścia na końcową prostą, kiedy konie rozsypały się i powstała luka. Włoski dżokej pobudził Fazzę batem i ogier wyszedł na czoło stawki niczym wystrzelony z katapulty. Śmietanka światowych arabów mogła mu jedynie powąchać ogon.
Fazza Al Khalediah kompletnie uciszył 100 tys. widzów obserwujących galę Łuk Triumfalny. Zwycięstwo Fazzy wywołało trzęsieni ziemi we francuskim totalizatorze. Za "coupled in the correct order" (prawidłowe połączenie koni w odpowiedniej kolejności) zapłacono za 1 euro aż 5608 euro(!), za porządek (dwa zwycięskie konie w dowolnej kolejności) 512 euro, za "trójkę" w odpowiedniej kolejności 10.106 euro, natomiast za "trójkę" box (trzy pierwsze konie w dowolnej kolejności) 1783 euro. Fazza zarobił w Paryżu dla swojego właściciela Polska AKF Sp. z o.o. pół miliona euro. Gonitwą dnia był wyścig o nagrodę Łuku Triumfalnego dla koni pełnej krwi angielskiej z pulą nagród 5 milionów euro, najwyżej dotowana gonitwa w Europie.
