Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Przyglądał się własnemu ślubowi leżąc w trumnie

31-01-2024 21:58 | Autor: Tadeusz Porębski
Właśnie mija okrągła 80. rocznica jednej z najbardziej spektakularnych akcji zbrojnych podziemia w okupowanej Europie. We wtorek 1 lutego 1944 r., około godziny 9 rano, oddział specjalny „Pegaz” zlikwidował przy al. Róż kata Warszawy, SS-Brigadeführera Franza Kutscherę.

Rozkaz likwidacji Kutschery wydał płk Emil Fieldorf, pseudonim „Nil”, dowódca Kierownictwa Dywersji (Kedyw) Komendy Głównej AK, natomiast decyzja co do losu kata Warszawy Franza Kutschery zapadła 30 listopada 1943 r. w konspiracyjnym mieszkaniu komendanta głównego Armii Krajowej gen. Tadeusza Komorowskiego, pseudonim „Bór”. Rozpoznanie operacyjne trwało ponad miesiąc, zanim Kedyw ustalił, kto stoi za anonimowym podpisem „Der SS-und Polizeiführer im Distrikt Warschau”, widniejącym pod listami Polaków przeznaczanych do rozstrzelania („Bekanntmachung”). Był nim generał SS Franz Kutschera.

We wrześniu 1943 r. zastąpił Jürgena Stroopa, który po zlikwidowaniu warszawskiego getta został przeniesiony do Grecji. Nowy dowódca SS i policji w Warszawie rozpętał w mieście terror na niespotykaną skalę i „Bór” Komorowski postanowił, że na terror należy odpowiedzieć terrorem i Kutschera musi zostać zlikwidowany za wszelką cenę.

Urodzony 22 lutego 1904 r. Franz Kutschera, syn ogrodnika z Oberwaltersdorfu (Dolna Austria), wstąpił do NSDAP w grudniu 1930 r. Miał o sobie bardzo wysokie mniemanie i marzył o karierze w polityce, ale był mało inteligentny i brakowało mu obycia. Natomiast wrodzona brutalność oraz skłonność do okrucieństwa otworzyła przed nim drzwi do kariery w SS. Esesmanem został w listopadzie 1931 r. i szybko awansował. Już w listopadzie 1940 r. otrzymał szlify SS-Brigadeführera (generała brygady). Wykonując powierzone mu zadania, lubił być anonimowy, dlatego nie wszystko wiemy o popełnionych przez niego zbrodniach. Po zajęciu przez Niemców Słowenii Płn. pokazał się jako bezwzględny tyran nieliczący się z ludzkim życiem. Jednocześnie pełnił obowiązki gauleitera Karyntii, słynąc z okrucieństwa i bestialstwa. W styczniu 1942 r. przeniesiono go do sztabu gen. Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, wyższego dowódcy SS i policji na froncie wschodnim, gdzie brał czynny udział w walkach z sowiecką partyzantką. Między kwietniem a wrześniem 1943 r. ściśle współpracował z SS-Oberführerem dr. Horstem Böhme, dowódcą Einsatzgruppe „B”, biorąc udział w masakrach Żydów oraz masowych mordach ludności cywilnej. Został odznaczony Krzyżem Żelaznym I klasy i we wrześniu 1943 r. awansowany na dowódcę SS i policji w dystrykcie warszawskim.

W tym czasie w Warszawie polskie podziemie zlikwidowało kilkunastu wysokich rangą esesmanów i gestapowców. Był to odwet za ich czynny udział w mordowaniu ludności cywilnej. W ramach akcji o kryptonimie „Główki”, nawiązującym do symbolu Totenkopf (trupiej czaszki) na umundurowaniu SS, żołnierze z 1. plutonu kompanii „Agat” rozstrzelali na narożniku ulic Litewskiej i Marszałkowskiej SS-Scharführera Franza Bürckla ‒ zastępcę komendanta Pawiaka, morfinistę, jednego z najokrutniejszych gestapowców działających w dystrykcie Warschau. Kilka dni później u zbiegu ulic Dmochowskiego i Rozbrat strzelcy z oddziału „Agat 90” dopadli SS-Hauptscharführera Augusta Kretschmanna, komendanta obozu pracy przy ul. Gęsiej, zwanego Gęsiówką.

Dla Niemców atmosfera zagrożenia zaczęła gęstnieć. Wtedy w Warszawie pojawił się Franz Kutschera. Natychmiast wprowadził w życie bezwarunkową karę śmierci dla „osób niebędących Niemcami, które w zamiarze utrudniania lub przeszkadzania w niemieckim dziele odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie uchybiają zarządzeniom i dyspozycjom władz”. Kolejne rozporządzenia brzmiały: „Usiłowanie będzie karalne tak, jak czyn dokonany” oraz „Policjant niemiecki ma prawo strzelać do każdego napotkanego na ulicy, który wyda mu się podejrzany”. Łapanki i egzekucje publiczne stały się codziennością.

Kutschera tradycyjnie krył się, ale „Kedyw” szybko ustalił jego tożsamość i miejsce zamieszkania. Zespół „Pegaz”, który otrzymał zadanie likwidacji kata Warszawy, składał się z 12 osób podzielonych na cztery grupy. Dowódcą i pierwszym wykonawcą wyroku był Bronisław Pietraszewicz, pseudonim „Lot”. Poza nim w akcji wzięli udział Stanisław Huskowski „Ali”, Zdzisław Poradzki „Kruszynka”, Michał Issajewicz „Miś” (kierowca samochodu Adler), Marian Senger „Cichy”, Zbigniew Gęsicki „Juno”, Henryk Humięcki „Olbrzymek”, Bronisław Hellwig „Bruno” (kierowca samochodu Opel Kapitan), Kazimierz Sott „Sokół” (kierowca samochodu Mercedes 170 V) oraz trzy łączniczki: Maria Stypułkowska – Chojecka „Kama”, Anna Szarzyńska – Rewska „Hanka” i czternastoletnia wówczas Elżbieta Dziębowska „Dewajtis”. Brawurowa akcja, przeprowadzona praktycznie pod oknami budynku dowództwa SS i policji, trwała tylko sto sekund, ale kosztowała życie czterech z dwunastu uczestników. Po odwiezieniu dwóch ciężko rannych kolegów do Szpitala Przemienienia Pańskiego na Pradze, „Juno” i „Sokół” natknęli się na Moście Kierbedzia na blokadę. Kiedy skończyła im się amunicja obaj skoczyli do Wisły – ciał nigdy nie odnaleziono. „Lot” zmarł w szpitalu 4 lutego, „Cichy” dwa dni po nim. Okupację przeżyli „Kruszynka”, „Miś”, „Bruno” oraz łączniczki „Kama”, „Dewajtis” i „Hanka”.

Zamach spełnił oczekiwania polskiego podziemia, śmierć Kutschery przyczyniła się do zahamowania fali terroru. Likwidacja w centrum miasta tak wysokiego stopniem esesmana wstrząsnęła Niemcami stacjonującymi na terenie Generalnej Guberni. Mieli wrażenie, że strzelcy podziemnej Polski Walczącej są wszędzie i śmierć czyha na okupantów za rogiem każdej ulicy. Niemcy otrzymali specjalne instrukcje – gdzie i jak mają się poruszać w mieście, zawsze trzymać broń w pogotowiu i bacznie przyglądać się każdemu podejrzanie wyglądającemu przechodniowi. Po zamachu na Kutscherę zapanowała wśród nich psychoza strachu, który towarzyszył im nieprzerwanie aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. Franz Kutschera nie doczekał swoich 40. urodzin oraz zaślubin z będącą z nim w zaawansowanej ciąży Norweżką Jane Lillian. Fikcyjny ślub odbył się w Pałacu Brühla przy ul. Wierzbowej, trzy dni po wykonaniu na zbrodniarzu wyroku wydanego przez Polskę Podziemną. Ciężarna narzeczona kata Warszawy powtarzała słowa przysięgi małżeńskiej, a rolę pana młodego odgrywał wyznaczony funkcjonariusz SS. Było to zgodne z prawem III Rzeszy, ponieważ w 1941 r. Adolf Hitler podpisał dyrektywę pozwalającą na zawarcie urzędowego ślubu po śmierci żołnierza. Rzeczywisty pan młody przyglądał się własnemu ślubowi leżąc w trumnie na katafalku.

Fot. wikipedia

Wróć