Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

SUCHARY Z INTERNETU (IV)

07-12-2016 20:52 | Autor: Wojciech Dąbrowski
.

 

9.

Pewna pani w poczekalni przed wizytą u dentysty,

Zobaczyła to nazwisko na pieczątce specjalisty!

Imię brzmiało też znajomo. Serce mocniej jej zabiło.

Tak nazywał się kolega, jej największa szkolna miłość.

 

Zgrabny, szczupły, kruczowłosy, typ amanta w każdym calu.

Boże! Jak się w nim kochała! Ale znikł po pierwszym balu.

Doktor stanął w drzwiach, a ona wzrok utkwiła w tym doktorze.

Stary, brzydki, gruby, łysy… To nie on! To być nie może!

 

Lecz przez cały czas wizyty coś musiała czuć przez skórę.

- Czy pan chodził do…? Przytaknął.

- I tam zdawał pan maturę?

A więc był pan w mojej klasie! Znów nadzieja w niej odżyła.

- Przykro mi, lecz nie poznaję. Czego Pani mnie uczyła?

 

10.

Chwalił się Jaś kolegom i księdzu katechecie:

- Widziałem Matkę Boską!

- A cóż ty, Jasiu, pleciesz? 

- Widziałem! Daję słowo! Przyjrzałem się tej pani,

Dziś rano wychodziła przez okno na plebanii.

 

Z dekoltem miała bluzkę i włosy rozpuszczone,

Mini-spódniczkę, szpilki… A ksiądz stał pod balkonem.

- Pospiesz się! Sam słyszałem jak mówił ksiądz dobrodziej:

- Żeby cię, Matko Boska, nie widział nikt w ogrodzie!

 

© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)

Także na facebooku

Wróć