Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Sztuczna inteligencja – czy pokochamy roboty?

16-05-2018 21:14 | Autor: Mirosław Miroński
Nowe technologie od zarania dziejów wpływały na ludzi. Wynalezienie koła zmieniło radykalnie nasze życie. Wraz z tym prostym z pozoru wynalazkiem zmianie uległo całe środowisko człowieka. Wystarczy przywołać czasy, kiedy nie było samochodów i porównać do obecnych, kiedy naszą planetę oplata sieć dróg.

Zmieniły się nasze zachowania i potrzeby, a także tempo życia. Jeszcze większy wpływ na nas ma rozwój technologii cyfrowych, chociaż nie do końca sobie to uświadamiamy. Nowe technologie uzależniają nas od siebie, czy tego chcemy, czy nie. Nawet, jeśli wydaje się nam, że nad nimi panujemy, to w dużej mierze stajemy się ich niewolnikami. Czy potrafimy dziś żyć bez Internetu czy telefonii cyfrowej? Z pewnością nie. Prawdziwa „ rewolucja” jest jednak przed nami.

Corocznie publikowany raport Accenture Technology Vision pokazuje prognozy i trendy dotyczące właśnie nowych technologii. Wnioski są jednoznaczne – czeka nas rewolucja w niemal każdej dziedzinie. Poczynając od gospodarstw domowych poprzez inteligentnie zarządzane przedsiębiorstwa po rozrywkę. Krótko mówiąc, nadchodzi nowa era w historii ludzkości. Wszystko zostanie wywrócone do góry nogami. Decydujący głos w wielu kwestiach będzie należał do sztucznej inteligencji. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że będziemy otoczeni robotami potrafiącymi myśleć. Tak, tak to nie fikcja. Będziemy musieli do tego faktu przywyknąć, a także zweryfikować dotychczasowe znaczenie słowa „myślenie”.

Właściwie jedyna różnica między naszym myśleniem a tym w „umysłach” robotów wyposażonych w procesory i dyski dotyczy emocji i uczuć. Różnica ta jednak będzie się zacierać, bo przecież tylko krok dzieli nas od chwili, kiedy urządzenia uzyskają własną świadomość, a więc i uczucia. Już dziś roboty potrafią okazywać radość, a niedługo będą ją także odczuwać. Czy polubią ludzi? Czy będą mogły pokochać właściciela, towarzysza, czy kolegę w pracy?

Ze sztuczną inteligencją jest trochę tak, jak ze sztuczną szczęką, czyli popularną protezą. Z czasem staje się coraz bardziej potrzebna. Właśnie dlatego, że jest potrzebna, została wymyślona i już od wielu lat, w takiej czy innej postaci służy ludziom. Z pewnością, będzie nadal używana, aż do momentu, kiedy zostanie wymyślone coś innego, co lepiej przysłuży się tym, którzy jej potrzebują. Tak jak proteza wspomaga gryzienie i spełnia inne funkcje, które z tych czy innych powodów zostały utracone lub ograniczone, sztuczna inteligencja wspomaga naszą inteligencję.

Uzupełnia ją, a także wyręcza tam, gdzie to możliwe, jednak z czasem zyskuje samodzielne możliwości. Rozwija się szybko i udoskonala, podczas gdy nasze mózgi uczą się znacznie wolniej. Przyczyną są biologiczne ograniczenia. Ludzkość pomaga sobie sztuczną inteligencją niczym protezą. Nic dziwnego, że wraz z rosnącym zapotrzebowaniem, nie tylko rozwija się ona w błyskawicznym tempie, ale też przybiera nieznane dotąd formy. Sztuczna inteligencja, z którą już mamy do czynienia, a która w niedługim czasie stanie się wszechobecna, przestaje być wynalazkiem jedynie uzupełniającym niedostatki ludzkiego umysłu. Nie jest już zbiorem danych wprowadzonych wcześniej przez programistów, a staje się samodzielnym bytem. Nasz mózg jest organem, który przechowuje dane, potrafi robić z nich użytek. Sięga do przechowywanych zasobów danych w zależności od potrzeb. Potrafi formułować wnioski, komunikować się przy za pomocą zmysłów z otoczeniem, odbierać sygnały i bodźce, porozumiewać się z osobnikami tego samego gatunku. I nie tylko tego samego. Oczywiście, będzie też porozumiewać się ze sztuczną inteligencją. Jeśli cechy te uznamy za wyróżniające istoty inteligentne, już wkrótce to samo będziemy mogli powiedzieć o nośnikach sztucznej inteligencji. Różnice pomiędzy ludźmi, a urządzeniami wyposażonymi w sztuczną inteligencję stopniowo będą się zacierać. Jest to proces wcale nie tak odległy, jak mogłoby się to wydawać.

Tak więc sztuczna inteligencja staje się bytem istniejącym równolegle do naszej. Niektórzy już snują przypuszczenia, że owszem, będzie nam ona pomagać w życiu codziennym, ale może też wyrywać się spod kontroli jej twórców. Jeśli nawet nie jest żadnym nieokiełznanym tworem, który z natury będzie pragnącym obrócić się przeciwko człowiekowi, to wystarczy zwykły błąd w obliczeniach albo świadoma dywersja, żeby sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Jakkolwiek groźnie to brzmi, korzyści pojawienia się w naszym otoczeniu sztucznej inteligencji mogą zmienić i z pewnością odmienią nasze życie. Zresztą, to już się dzieje, choć jeszcze sobie tego nie uświadamiamy.

Relacje robotów i ludzi pojawiały się dotychczas jedynie jako ciekawy wątek w literaturze i w filmach science fiction. Przykładem jest amerykański fantastyczno-naukowy film z 2001 roku „Sztuczna inteligencja” w reżyserii Stevena Spielberga (scenariusz - Brian Aldiss i Ian Watson). Film rozpoczęty przez Stanleya Kubricka, dokończony po jego śmierci przez Spielberga, opowiada o perypetiach zdolnego do miłości robota i jego zawiłych relacjach z rodziną do której trafił, a którą uznał za własną.

Czy czekają nas też w niedalekiej przyszłości podobne dylemat i rozterki dotyczące uczuć robotów. Czy odżyje na nowo mit Pigmaliona? Czy któryś z robotów odegra rolę Galatei? Zobaczymy.

Wróć