Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Wielkanocne tradycje ludowe u nas i za granicą

12-04-2017 23:44 | Autor: red.
Zbliża się Wielkanoc, najważniejsze święto dla chrześcijan, a dla handlowców jeden z najgorętszych sezonów w roku. Czy oprócz szaleństwa zakupów i wielkiego obżarstwa Święto Zmartwychwstania ma dla Polaków jeszcze jakieś znaczenie?

W Polsce Święta Wielkanocne kojarzą się przede wszystkim z palmą wielkanocną, koszykiem pełnym świątecznych pyszności i pisankami. Wielkanoc obchodzona jest niemal na całym świecie, charakteryzując się dużym zróżnicowaniem zwyczajów i obrzędów w zależności od zakątka kuli ziemskiej.

Podróż w poszukiwaniu interesujących tradycji wielkanocnych warto jednak zacząć od własnego podwórka, gdyż kryje się tu wiele niemal zapomnianych już zwyczajów. Pominiemy tu jednak zwyczaje znane nam współcześnie, jak np. święcenie pokarmów, czy śmigus-dyngus, skupiając się na tradycjach dawnych i zapomnianych, a jednocześnie jakże barwnych.

Do takich zwyczajów wielkanocnych należało chodzenie przez panny z gaikiem w drugi dzień świąt. Dziewczęta odwiedzały wtedy domostwa na wsi z gaikiem, czyli drzewkiem lub gałęzią przybraną kolorowymi wstążkami i kwiatami.

Zbliżonym do gaika zwyczajem było chodzenie z kogutkiem, przypadające na śmigus-dyngus. Z kogutkiem symbolizującym płodność i witalność chodzili kawalerowie, wożąc go na wózku dyngusowym i wprowadzając do wsi wiosnę. Najpierw był to żywy kogut, którego w skali lat zastąpiła drewniana figurka. Zwyczaj ten zanikł jednak niemalże całkowicie i dziś trudno go jeszcze gdziekolwiek spotkać.

Nie należy też zapominać o pisankach, które w kulturze polskiej miały szczególne znaczenie. Jednak mało kto wie, że dawniej służyły przede wszystkim jako podarki. Kobiety obdarowywały nimi swoje dzieci, a dziewczęta wybranych kawalerów. Obdarowani chłopcy bawili się toczeniem i zbijaniem pisanek. Znanych było także wiele tradycyjnych gier, których korzenie sięgają praktyk magicznych.

W Polsce południowej istniał także zwyczaj palenia Judasza. Do kukły sporządzanej ze słomy, szmat i sznurka przywiązywano mieszek z trzydziestoma kawałkami potłuczonego szkła, które symbolizować miały trzydzieści srebrników. Judasz wieszany był na dużej wysokości, a następnie zrzucany i okładany kijami. Na koniec palono go i wrzucano do wody.

Kolejnym punktem naszej wycieczki szlakiem tradycji wielkanocnych jest Meksyk − państwo o niezwykle silnym przywiązaniu do tradycji religijnych, w którym Wielkanoc traktowana jest jako najważniejsze święto. Niedzielę Wielkanocną obchodzi się tam bardzo radośnie i hucznie. Wielkanocnej fecie towarzyszą zabawy, tańce, oraz pokazy fajerwerków, trwających do białego rana. Ciekawym zwyczajem praktykowanym w Wielki Piątek są także inscenizacje przedstawiające najważniejsze sceny z życia Jezusa. Bardzo ważny, a jednocześnie niezwykle malowniczy element Świąt Wielkanocnych stanowią nocne procesje, podczas których w otoczeniu świec wierni niosą figurę Chrystusa. Bardzo istotna jest tu także rola pokutników, którzy podczas malowniczych pochodów, organizowanych przez bractwa pokutnicze, noszą ciężkie łańcuchy, trzymając w rękach wiązanki kłujących roślin oraz boleśnie się biczując.

Jednak zdecydowanie najbardziej rygorystyczne, a nawet dalece kontrowersyjne podejście do pokuty, spotykamy na Filipinach. W Wielki Piątek ma miejsce procesja, podczas której pokutnicy biczują się do krwi bambusowymi pasami, a następnie zostają przybici do krzyża przy pomocy 10-centymetrowych gwoździ. Krwawy rytuał stanowi dla Filipińczyków swoistą formę modlitwy, pozostając jednocześnie atrakcyjną formą widowiska, w którym corocznie udział bierze coraz większa liczba wiernych.

A jak sytuacja wygląda dziś w naszym kraju? W sklepach nie brakuje gotowych produktów. Twarde jak kamień mazurki, pulchne baby, różowiutkie szynki, plastikowe pasztety, aż krzyczą aby je kupić. Polacy coraz chętniej rezygnują z przygotowywania świątecznych potraw. Oszczędzamy czas, nie ma stresu ani ryzyka, że coś nie wyjdzie. Jest szybko, łatwo i przyjemnie. Może trochę mniej smacznie i tradycyjnie, ale co tam, kto by się tym przejmował.

Czytelnikom Passy składamy najserdeczniejsze życzenia zdrowych, pogodnych i przede wszystkim spędzonych w rodzinnej atmosferze świąt, oraz mokrego dyngusa, byle jednak nie w naturalnej postaci, co niestety przepowiadają meteorolodzy.

Wróć