Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Z Chinami w jedwabnych rękawiczkach

17-05-2017 20:18 | Autor: Mirosław Miroński
Nasza gospodarka nabiera przyspieszenia. Widać to na każdym kroku. Co więcej, zauważają to także zagraniczni kontrahenci. Stajemy się ważnym partnerem dla takich potęg, jak Chiny.

W czasie, gdy nasi unijni partnerzy z nad Sekwany zamierzają walczyć z globalnym ociepleniem i zajmować się ekologią, Chińczycy zdobywają rynki dla swoich towarów i produktów. Ma temu służyć nowy projekt Państwa Środka nawiązujący do historycznego traktu handlowego, jakim był Jedwabny Szlak.

Jak ważne dla Chin jest to przedsięwzięcie, świadczą sumy przeznaczane i wydawane na tę inwestycję. Nowy Jedwabny Szlak to kompleksowy projekt niemający odpowiednika pod względem skali i rozmachu. Jego koszt szacuje się na 500 mld dolarów i więcej. Jak zapewniają Chińczycy, w dużej mierze zostanie sfinansowany przez nich.

W skład projektu wchodzą nowe drogi, koleje, lotniska, porty, żegluga śródlądowa, centra logistyczne, a więc to, co jest niezbędne do rozwoju i utrzymania wymiany handlowej.

Chociaż pomysł wydawać się może niczym z powieści science fiction, jest jak najbardziej realny. Co więcej, jego realizacja nie jest bynajmniej odległa w czasie. Chińczycy już wdrażają projekt w życie. Znając możliwości chińskiej gospodarki i jej dynamikę, można się spodziewać, że połączenie Chin z Europą szybko stanie się faktem. Unia Europejska już teraz jest ważnym partnerem Chin, a wzajemna wymiana handlowa wynosi ponad 500 mld USD rocznie, z czego około 40 mld przypada na Europę Środkowo-Wschodnią, a czeka nas dalszy rozwój. Nowy Jedwabny Szlak, – łączący Państwo Środka z Europą nowoczesnymi arteriami komunikacyjnymi, m. in. morskimi, powietrznymi i lądowymi – tę współpracę zacieśni i usprawni.

Chiński projekt określany jest jako „One Belt, One Road” („Jeden pas, jedna droga”). Zakłada on budowę uzupełniających się elementów transportu i niezbędnej infrastruktury. Należą do niej m. in.: szybkie koleje, sieć połączeń drogowych (co skrócić ma czas przesyłania towarów do zaledwie kilku dni). Dla porównania – przy korzystająniu z obecnych połączeń morskich zajmuje to niemal niemal dwa miesiące. Goszczący w Polsce chiński ekonomista Song Hongbing wspomniał nawet o skróceniu tego czasu do 48 godzin.

Jeśli wizja stworzenia nowoczesnego systemu transportu i wymiany handlowej pomiędzy Chinami i Europą, jakim jest Nowy Jedwabny Szlak, zostanie zrealizowana, będziemy świadkami prawdziwej rewolucji. Właściwie, mamy już tego namiastkę, bo od kilku lat wykorzystuje się połączenia kolejowe pomiędzy Duisburgiem, Łodzią, Pragą, Hamburgiem i Warszawą, ale przy ograniczeniach infrastruktury transport odbywa się tu w ograniczonym zakresie. Chiński projekt to zupełnie nowe otwarcie, na znacznie większą skalę i z wykorzystaniem nowych możliwości.

Oczywiście, myliłby się ten, kto nie zauważałby, że Chińczykom oprócz korzyści handlowych nie przyświecają inne cele. Że jest to rodzaj ekspansji gospodarczej uwarunkowanej geopolitycznie, przejaw dominacji Pekinu w regionie, zaznaczenie swojej pozycji w Azji i na arenie światowej. Są to jednak fakty, z którymi mamy do czynienia już od dłuższego czasu.

Parafrazując klasyka, można stwierdzić : „Chiny potęgą są i basta”. Ich wielka i wciąż rosnąca rola jest niepodważalnym faktem. Lepiej więc skupić się na tym, jak ten fakt wykorzystać na swoją korzyść, jak ułożyć sobie stosunki bilateralne z tą potęgą. Współpraca na warunkach partnerskich to dla nas rozwiązanie najlepsze.

Choć podnoszą się głosy przestrzegające, że projekt narusza strategiczne interesy niektórych krajów, Polska powinna skupić się przede wszystkim na korzyściach, jakie niesie on dla nas.

Z własnych doświadczeń wiemy, że nic nie stwarza lepszych prognoz na przyszłość niż budowanie między narodami i państwami relacji opartych na działaniach pokojowych oraz współpracy. Na wymianie handlowej, kulturalnej i cywilizacyjnej, a takim wydaje się być nowy Jedwabny Szlak.

Udział w tym przedsięwzięciu jest dobrowolny. Ma ono charakter inkluzywny, co oznacza, że przystąpić może do niego każdy kraj leżący na trasie Szlaku. Może to być nawet 50 państw. Uczestnictwo oparte jest na formule „win-win”, co oznacza, że nie ma w nim zwycięzców ani przegranych. Polityka chińska wobec partnerów nie zakłada narzucania swej woli w stosunkach partnerskich. Trudno jednak nie zauważać ogromnej przewagi Państwa Środka nad innymi sygnatariuszami umowy. Można ją jednak zdefiniować, jako politykę „soft power” opartą w dużej mierze na budowaniu wizerunku Chin jako „łagodnego mocarstwa”. Jedwabny Szlak to zapowiedź tworzenia nowej jakości w stosunkach międzynarodowych w dobie istniejących wpływów korporacji o zasięgu globalnym i scentralizowanych tworów ograniczających samodzielność poszczególnych państw. Wprowadzają one swe regulacje w sposób arbitralny w wielu dziedzinach życia, często bez uwzględnienia specyfiki danego kraju i jego potrzeb.

Projekt o nazwie Jedwabny Szlak to nowe możliwości i zapowiedź korzyści gospodarczych i w innych dziedzinach życia. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w przeszłości, nowy szlak okaże się drogą łączącą oddalone od siebie kraje dając im impuls do rozwoju.

I choć w interesach i w polityce nie ma miejsca na sentymenty, trudno nie oprzeć się nostalgii, przywołując historię dawnych szlaków handlowych z północy na południe Europy, łączących Morze Śródziemne z Bałtykiem, kiedy Polska odgrywała ważną rolę m. in. w handlu bursztynem. Dziś również mamy coś do zaoferowania.

Wróć