Dominował humor, na ogół stojący na tak dobrym poziomie, że nic tylko boki zrywać ze śmiechu. I tak właśnie było w tamten poniedziałkowy wieczór: śmiech rozlegał się na przemian z oklaskami, a na końcu część widzów zgotowała artyście owację na stojąco.
Nagrodzono w ten sposób kulturę Daukszewicza, który nawet jeśli pokpiwa sobie z tej czy innej osobistości, to nigdy z niej nie szydzi, przekleństwo w swoich ustach czyni zabawnym, a nie wulgarnym, a do tego, dobierając do każdego dowcipu odpowiednią intonację głosu, współtworzy już nie tylko autorskimi tekstami, ale też ich wykonaniem komizm i atmosferę swego jednoosobowego show.
Krzysztof Daukszewicz wystąpił w Domu Sztuki na koncercie z cyklu „Marek Majewski i jego goście”. Marka oczywiście też można było posłuchać w kilku jego piosenkach, w tym dwu premierowych. On także nie zawiódł oczekiwań swoich fanów. Koncert został sfinansowany ze środków Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy.