Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Dominacja Koalicji Obywatelskiej, Lewica na aucie

10-04-2024 21:11 | Autor: Tadeusz Porębski
Na Ursynowie, jak to od lat na Ursynowie, Koalicja Obywatelska zdemolowała w wyborach konkurencję, uzyskując poparcie 41,85 proc. mieszkańców i biorąc 13 mandatów w 25-osobowej radzie dzielnicy. Może rządzić samodzielnie, ale zapewne kogoś sobie dobierze w formie kwiatka do kożucha. Na drugim miejscu niespodziewanie uplasował się lokalny komitet „Projekt Ursynów”, który zdobył 19,13 proc. poparcia i 5 mandatów. Klęskę ponieśli działacze konkurencyjnego „Otwartego Ursynowa”, mający spore aspiracje w wyborach, wyborcy dali im jednak tylko 2 mandaty. Ale skoro zrezygnowało się kilka lat temu z nazwy „Nasz Ursynów”, które to ugrupowanie rządziło dzielnicą i nazwa zakorzeniła się w pamięci wyborców, to dostało się w niedzielę resztki z pańskiego stołu.

Zaszkodziła jednak „Otwartemu Ursynowowi” przede wszystkim niezwykle agresywna kampania wyborcza dwóch kandydatek: Goretty Szymańskiej i Katarzyny Niemyjskiej, które wdawały się w pyskówki i w sprawę sądową w trybie wyborczym z działaczami „Projektu Ursynów”, przegraną zresztą. PiS tradycyjnie wywalczyło 5 mandatów, po jednym w każdym okręgu. Lewica zanotowała tak kiepski wynik, że nie wzięła udziału w podziale wyborczych łupów.

Na Mokotowie także powtórka z rozrywki. KO (45,28 proc.) wzięła 15 z 25 mandatów i podobnie jak KO na Ursynowie może rządzić samodzielnie. W Wilanowie jeszcze większa dominacja KO, która uzyskała w tej dzielnicy poparcie 63,66 proc. mieszkańców i będzie miała aż 17 reprezentantów w 21-osobowej radzie dzielnicy. Ciekawa sytuacja jest na Ochocie, gdzie mieszkam od 2019 roku. W mijającej kadencji rządziło PiS w koalicji z komitetem „Zawsze z Ochotą”. To wynik zawartego w 2021 r. mariażu PiS z działaczami lokalnego komitetu oraz Cecylią Aleksandrowicz i Anną Chojnacką, dwiema radnymi wybranymi z listy Platformy Obywatelskiej, które zdecydowały się zdezerterować. Dzięki ich głosom udało się obalić urzędującą burmistrz z PO i przejąć władzę w dzielnicy. Kim są radni „Zawsze z Ochotą”? Jak pisze lokalny portal „Ochocianie”, rej wodzą Dorota Stegienka i Grzegorz Wysocki, urzędujący jeszcze burmistrz i wiceburmistrz Ochoty. Wysocki jest wydawcą lokalnej gazetki „Informator Ochoty i Włoch” oraz miłośnikiem Marszów Niepodległości, w których bierze udział. Po niedzielnych wyborach na Ochocie zapachniało zmianą władzy, ponieważ rozkład mandatów przedstawia się następująco: KO – 36,33 proc. głosów i 9 mandatów, „Zawsze z Ochotą” – 20,61 proc. i 4 mandaty, PiS – 19,71 proc. i 5 mandatów, Ochocianie +Polska 2050 – 12,27 proc. i 2 mandaty oraz Lewica – 11,08 proc. i 3 mandaty. Najbardziej prawdopodobna jest mająca do dyspozycji 14 „szabel” koalicja KO – Lewica oraz Ochocianie + Polska 2050.

Do liczącej 60 miejsc Rady Warszawy kandydatów wybierano aż w 10 okręgach. KO będzie miała 37 radnych (trzech mniej niż w mijającej kadencji), PiS wprowadziło 15 radnych (mniej o czterech), zaś Lewicę wraz z ruchami miejskimi będzie reprezentować 8 radnych (więcej o siedmiu). Z Ursynowa mandat do rady miasta z listy KO uzyskali przecudnej urody Sylwia Krajewska (9,3 tys. głosów) i znacznie ustępujący jej urodą, za to diabelnie inteligentny Michał Matejka (5,7 tys. głosów), wieloletni przewodniczący ursynowskiej rady. Do Rady Warszawy nie dostał się m. in. Maciej Wyszyński, co mnie osobiście cieszy. Gość jest przewodniczącym rady społecznej ursynowskiego SPZOZ i w trakcie pikniku „Na zdrowie!”, organizowanego na terenie urzędu dzielnicy Ursynów, kolportował swoje ulotki wyborcze, co jest rażącym naruszeniem przepisów. Małgorzata Szymańska, także kandydatka KO, ale do rady dzielnicy Ursynów, była bardziej oryginalna i ostrożna w naruszaniu zapisów ustawy zabraniającej prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędów administracji publicznej. Przypadkowo oczywiście ktoś położył w widocznych miejscach ulotkę z leżącą na stole do masażu pacjentką, obok której stoi… pani radna Szymańska w pełnej krasie. Portal „Halo Ursynów” określił Małgorzatę Szymańską, jako „mało aktywną radną, znaną głównie z tego, że... zdarza się jej przysnąć po dyżurach lekarskich na posiedzeniach komisji rady dzielnicy. Mimo zapracowania nie odpuszcza sobie startu na kolejną kadencję”.

Według danych opublikowanych na oficjalnej stronie Państwowej Komisji Wyborczej, w niedzielnych wyborach na kandydatów KO w Warszawie głos oddało 360 655 osób. Stanowi to 47,02 proc. oddanych głosów. Dzięki bardzo dobremu wynikowi osiągniętemu na Ursynowie (14.442 głosy) Robert Kempa, burmistrz tej dzielnicy, wszedł do sejmiku województwa mazowieckiego i obejmie trzeci mandat z listy KO. W jego okręgu wyborczym obejmującym kilka dzielnic dostał w sumie 23 660 głosów, w tym mój. To trzeci wynik na liście, najlepszy osiągnął Ludwik Rakowski (KO), urzędujący burmistrz dzielnicy Wilanów. Na podkreślenie zasługuje bardzo słaby wynik Lewicy, tak w skali kraju, jak i w dużych miastach. Mnie, niegdyś wieloletniego sympatyka, oddala od dzisiejszej Lewicy posunięta do granic śmieszności pseudopoprawność, m. in. w nazewnictwie (zamiast dostojnie brzmiącej pani minister – ministra, zamiast gościa w telewizyjnym studiu – gościnia, etc.). Irytuje mnie również jazgot wydawany z siebie w mediach przez nadęte paniusie z dzisiejszej Lewicy, a także oparcie kampanii wyborczej na jednym tylko temacie – prawa do aborcji. Sam jestem zwolennikiem zmiany fatalnej ustawy nakazującej kobietom rodzenie kalekich dzieci, ale prowadzenie tak monotematycznej kampanii wyborczej, jaką wymyśliły sobie liderki Lewicy, było poważnym błędem, który zaowocował znacznym spadkiem poparcia. Z dziewięciorga kandydatów rekomendowanych przeze mnie w ostatniej „Gadce Tadka”, mandaty zgarnęło pięcioro – Robert Kempa, Tomasz Sieradz, Michał Matejka, Paweł Lenarczyk i dr Katarzyna Sadowska. Gratulacje!

Do jednej z największych niespodzianek wyborczych doszło w graniczącej z Ursynowem Lesznowoli. Po ponad ćwierćwieczu rządzenia gminą przez Marię Jolantę Batycką – Wąsik stanowisko wójta obejmie Marta Maciejak, kandydująca z KWW Inicjatywa Gmina Lesznowola. Najbardziej zaskakujące jest to, że do rozstrzygnięcia doszło już w pierwszej turze. Według danych PKW, pani Marta Maciejak uzyskała 54,96 proc. głosów poparcia, natomiast pani Jolanta Batycka – Wąsik tylko 34,10 proc. Taki wynik jest dowodem na to, że lokalne pospolite ruszenie może być śmiertelnym zagrożeniem dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast dotychczas niezagrożonych, wygrywających kolejne wybory w tzw. cuglach. Z pospolitym ruszeniem zderzył się w minioną niedzielę także Wojciech Szczurek, niepodzielnie rządzący Gdynią od 1998 roku, uznawany za jednego z najlepszych i najpopularniejszych prezydentów miast w skali całego kraju. Dostał tylko 23,53 proc. poparcia, co jest dopiero trzecim wynikiem. W jego przypadku nastąpiło klasyczne przegrzanie materiału. „Uruchomił zmasowaną reklamę samego siebie, taką w stylu Korei Północnej. Był na dmuchańcach, autobusach i trolejbusach, obkleił całe miasto swoją twarzą. Tym zraził do siebie mieszkańców” – podsumował klęskę wieloletniego prezydenta Łukasz Piesiewicz z gdyńskiego ruchu „Miasto Wspólne”.

Jolanta Batycka-Wąsik nie prowadziła tak agresywnej kampanii, ma wielki udział w rozwoju gminy Lesznowola i sympatię mieszkańców. A jednak przegrała wybory już w pierwszej turze. Przyczyn porażki należy szukać moim zdaniem także w przegrzaniu, ale nie wizerunku kandydatki, lecz jej stałego elektoratu, który uśpiony szeregiem jej wygranych na poziomie 70-80 proc. zlekceważył przeciwnika i nie poszedł kupą do wyborów, myśląc sobie: „Batycka i tak wygra, co tam jeden mój głos”. Szanuję panią Jolantę Batycką-Wąsik za pracowitość i skuteczność, z jaką windowała Lesznowolę do grona najbogatszych wiejskich gmin w skali kraju, ale demokratyczny werdykt ludu jest święty i należy złożyć gratulacje nowej wójt Lesznowoli, pani Marcie Maciejak, co niniejszym czynię. Inicjatywa Gmina Lesznowola wśród swoich priorytetów wymienia: koniec z dzieleniem mieszkańców; konsultacje społeczne i jasne priorytety; zdrowe finanse – likwidacja marnotrawstwa, oszczędne gospodarowanie i przejrzyste finanse; edukacja – odciążenie i łatwy dostęp do szkół, bezpieczny dojazd; kultura, sport, rekreacja – dostępność usług, infrastruktury oraz wydarzeń dla wszystkich mieszkańców; Zielona Gmina – zachowanie i tworzenie terenów zielonych, inwestycje w OZE, czyste powietrze; ład przestrzenny – planowanie wieloletnie, ukrócenie patologii, stop wielkim halom, sprawny transport – odkorkowanie i udrożnienie pojazdów, priorytet budowa dróg według potrzeb. Tygodnik „Passa” będzie obserwował realizację zaplanowanych zadań, jak czyni to z perspektywy sąsiada od 1998 roku.

Wróć