Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Dopłynął do końca życia na Karaibach...

05-04-2023 21:09 | Autor: Prof. dr hab. Stefan Pietkiewicz
W dniu 21 lutego br. odszedł na zawsze wybitny, a przy tym bardzo skromny wieloletni mieszkaniec Ursynowa – prof. dr hab. Tadeusz Łoboda, światowej klasy fizjolog roślin w zakresie wymiany gazowej i produktywności fotosyntetycznej na wielu poziomach. Także współautor opracowanego pod koniec lat 80. ubiegłego wieku scenariusza rozwoju polskiego rolnictwa do roku 2030 (autorem działu „Leśnictwo” był dr inż. Wojciech Galiński, praktycznie współlaureat Pokojowej Nagrody Nobla 2007 r. dla Panelu Klimatycznego). Scenariusz sprawdził się w około 80 %.

W życiu prywatnym Tadeusz Łoboda to wzór świadomego swoich obowiązków, powinności i możliwości członka rodziny na wszystkich kolejnych etapach, realizowanej wśród społeczności swoich najbliższych: syna, wnuczka, brata (także i wujecznego i stryjecznego), męża, zięcia, szwagra, wujka, stryjka, ojca i dziadka (również stryjecznego i wujecznego). Przez wiele lat troskliwie opiekował się ciężko chorą żoną aż do jej śmierci. Prof. Łoboda poniósł śmierć w tragicznym zdarzeniu – utonął 11 grudnia ubiegłego roku podczas turystycznego nurkowania na Morzu Karaibskim w pobliżu raf koralowych w Belize (dawny Honduras Brytyjski). Został pochowany obok żony na Północnym Cmentarzu Komunalnym.

Urodzony w 1951 r. w Pabianicach Tadeusz Łoboda początkowo mieszkał i wychowywał się w Dobroniu k. Łasku. W 1970 zdał maturę w pobliskim Technikum Rolniczym (obecnie Zespół Szkół Rolniczych) w Sędziejowicach.

W latach 1970 - 1975 studiował na Wydziale Rolniczym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, uzyskując w 1975 stopień magistra rolnictwa w dziedzinie fizjologia roślin. Po studiach doktoranckich z biofizyki w latach 1977-1980 na Uniwersytecie w Woroneżu, w 1981 r. uzyskał następnie nostryfikowany w Polsce stopień doktora nauk biologicznych. Od 1975 pracował w Katedrze Fizjologii Roślin, kolejno jako asystent stażysta, asystent i starszy asystent, od 1982 jako adiunkt i od 1998 do 1999 jako profesor nadzwyczajny SGGW (po uprzednim uzyskaniu w 1993 r. na Wydziale Rolniczym SGGW stopnia doktora habilitowanego nauk rolniczych w zakresie fizjologii roślin).

Pamiętając o znaczeniu swojego kształcenia w prowincjonalnych Sędziejowicach, chętnie prowadził również zajęcia z fizjologii roślin w zamiejscowych ośrodkach uczelni: Widzewie k. Pabianic (niedaleko rodzinnego Dobronia), Białostockich Dojlidach i Leśnej Podlaskiej.

Praca w ośrodku w Dojlidach pośrednio skutkowała również zmianą zatrudnienia zmarłego. W 1999 r. Tadeusz Łoboda przeniósł się do Politechniki Białostockiej (od marca jako jej profesor nadzwyczajny) i pracował tam do emerytury w 2021 r. (szczegóły na stronie internetowej tamtejszej uczelni). Niemniej, przez całą I dekadę XXI wieku kontynuował współpracę z KFR i innymi jednostkami SGGW w Warszawie, uczestnicząc w jej grantach i zleceniach. Co szczególnie ważne, nie opuścił Ursynowa, a tylko z niego dojeżdżał na zajęcia w Białymstoku.

Ńazwisko zmarłego uczonego znajduje się wśród pierwszych grup osób związanych z SGGW w Warszawie, które przeniosły się z likwidowanych na Jelonkach w Osiedlu Przyjaźń akademików na rozpoczynający swą intensywną rozbudowę Ursynów. Wprawdzie w tej dzielnicy kilkakrotnie zmieniało się jego miejsce zamieszkania, ale zawsze był jej wierny. Tu też nadal mieszka jedna z jego córek wraz ze swoją rodziną.

Z pewnością wielu mieszkańców Ursynowa zapamiętało z okresu 1991-2005 postać Tadeusza Łobody, siedzącego z analizatorem gazowym przy lub na trawniku podczas kolejnego pomiaru terenowego wymiany gazowej roślin krzewiastych i drzewiastych, albo stojącego z popularnym „lajometrem” w trakcie oceny wielkości listowia grupy drzew czy też dokonującego pomiaru stopnia absorpcji słonecznej radiacji przez te rośliny przy użyciu wysoko wzniesionego liniowego czujnika. Przy tym prof. Łoboda, doświadczony dydaktyk, zawsze chętnie wyjaśniał przypadkowym przechodniom co i po co to robi.

Warto również podkreślić udział prof. Tadeusza Łobody w wielu ekspertyzach, m. in. w zespole SGGW oceniającym na bieżąco stan fizjologiczny roślin drzewostanu Ogrodu Saskiego, który do pewnego stopnia mógł ulec poważnemu odwodnieniu w trakcie budowy tunelu metra pomiędzy budowanymi stacjami: Świętokrzyska i Arsenał. Niezbędne byłoby wtedy natychmiastowe nawadnianie tych drzew. Zmarły chętnie uczestniczył w tych pracach, zwłaszcza że były one pomocne w zapewnieniu prawidłowej realizacji bardzo szybkiej drogi komunikacyjnej z Ursynowa do Placu Bankowego (Urząd m. st. Warszawy wraz z sąsiadującymi biurami, liczne sklepy i kawiarnie, popularne kino Muranów i wiele innych istotnych w skali całej stolicy placówek).

Prof. Łoboda posiadał wiele cennych umiejętności: bardzo dobrą znajomość języków obcych (angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego, a także łaciny), talent matematyczny i komputerowy, ogromną wiedzę geograficzną, jak również szybkość decyzji w przypadku pionierskich przedsięwzięć. Dzięki temu potrafił połączyć wyniesioną jeszcze ze szkoły pasję do podróżowania z uczestnictwem w międzynarodowych konferencjach i zagranicznych stażach naukowych i wykładach na uniwersytetach, zawsze jako aktywny uczestnik przedsięwzięcia (referaty, doniesienia i badania naukowe). Przy tym oczywiście zwiedzał te miejsca, ich zabytki i osobliwości. Zwiedził prawie całą Europę (wraz z Rosją i Ukrainą, Turcją i Izraelem), był w Ameryce (USA i finalna wyprawa Meksyk-Belize), w Afryce (wizyta w Ceucie) oraz w Azji (Japonia). Na dwa służbowe wyjazdy do Szwajcarii i Włoch oraz prywatnie na zbieranie jagód w Szwecji zdecydował się z dnia na dzień.

Dzięki dobrej znajomości wspomnianych języków obcych prof. Łoboda uprzystępnił światowej nauce istotne osiągnięcia zespołów badawczych, w których uczestniczył.

A było to m. in. przeprowadzenie na poligonie badawczym, w promieniu 100 km od miejsca wybuchu reaktora w Czarnobylu, badań przy pomocy nowoczesnej skomputeryzowanej aparatury kontrolno-pomiarowej, co umożliwiło określenie wpływu różnych środków (m. in. pierwsze w SGGW użycie Efektywnych Mikroorganizmów EM) służących likwidacji skutków awarii czarnobylskiej na wzrost, absorpcję fotosyntetycznie aktywnej radiacji PAR i radionuklidów cezu i strontu u roślin tam uprawianych.

Prof. Tadeusz Łoboda spełniał warunki słynnej greckiej maksymy „Kalos Kagathos” (piękna i dobra). Był nie tylko wybitnym uczonym, ale także nie stronił od sportu. W szkole uprawiał biegi sprinterskie, dobrze biegał i skakał, potem grywał w piłkę nożną, siatkówkę, ping-ponga i dużo chodził. Odbył nawet w wieku 70 lat z wnukiem 20-kilometrową pielgrzymkę w Portugalii (z Porto do Santiago de Compostela). Dzięki temu, że był bardzo wysportowany świetnie sobie dawał radę na przewieszkach górskich w Szwecji przy zbieraniu zarobkowo dużych ilości czarnej jagody. Uwielbiał grę w brydża, w jego sportowej wersji zdobył wicemistrzostwo Warszawy juniorów i tytuł Drużynowego Akademickiego Mistrza Polski. Grywał również w szachy.

W efekcie pracy i współpracy w naszej uczelni okazał się autorem względnie współautoremr ponad 110 prac (w tym ponad 30 oryginalnych prac twórczych, około 20 opublikowanych w materiałach konferencyjnych w formie artykułów naukowych, około 40 zaś w innych materiałach, kilku rozdziałów w skryptach i książkach oraz wielu ekspertyz.

Na zdjęciu: Pomiar w 1993 r. „lajometrem” przez wówczas doc. dr hab. Tadeusza Łobodę wskaźnika powierzchni liści łanu LAI kukurydzy na terenie po awarii czarnobylskiej w okolicach Zhytomyra.

Wróć