Do historii motoryzacji, klasyków, jak i tych nietuzinkowych aut spotykanych na ulicy, powracałem w MOTO-PASSIE już wielokrotnie, za każdym razem pod wpływem wyjątkowego wydarzenia, bądź spotkania właśnie. Nie inaczej jest i tym razem. To nieprawdopodobna i pasjonująca historia. Polski dom aukcyjny, specjalizujący się w samochodach klasycznych i zabytkowych, Ardor Auctions, podjął się wyjątkowego zadania odnalezienia, lub przynajmniej ustalenia losów, niezwykle rzadko spotykanego pojazdu. Inspiracją do podjęcia wyzwania są fotografie, na których uwieczniono ten wyjątkowy pojazd w Polsce. Pierwsza z nich wykonana została na parkingu, przed warszawskim Teatrem Wielkim, w listopadzie 1965 roku, kolejne zaś – pięć lat później w Katowicach. Wszystko wskazuje na to, że na wszystkich tych zdjęciach upamiętniony został ten sam egzemplarz, o którym nic więcej nie wiadomo.
Pomysł na markę Dual-Ghia zrodził się w głowie Eugene’a Casarolla, który zapragnął produkować w Detroit (USA) ekskluzywne samochody w „umiarkowanej” cenie. Projekt został oparty na czterech koncepcyjnych modelach Chryslera, pochodzących z lat 1954-1955: Firearrow II, III, IV oraz Firebomb. Konstrukcja aut, jak i ich stylistyka, była dość konserwatywna, bez żadnych szczególnych smaczków i udziwnień. W ofercie znalazły się modele coupé oraz czteromiejscowe cabrio. Części składowe do produkcji kompletnych aut transportowane były ze Stanów Zjednoczonych do Włoch, gdzie nadwozia budowano w sławnej wytwórni Ghia. Cały proces produkcji i jego organizacja miały niebagatelny wpływ na wysoką cenę oferowanych pojazdów, co z kolei wpłynęło zapewne na ich ograniczoną popularność. Początkowo wszystko zapowiadało się jednak dobrze. Niebanalne, ekskluzywne nadwozia, w połączeniu z amerykańskimi silnikami oraz wysoką jakością wykończenia wnętrza, znajdowały uznanie wśród klientów z najwyższych, głównie sfer amerykańskich. Jednak przy cenie detalicznej blisko 7500 dolarów, Dual-Ghia był o ok. 200 dolarów droższy od następnego najdroższego amerykańskiego samochodu, Cadillaca Eldorado Biarritz!
Dual-Ghia L6.4 to niezwykle rzadko spotykany klasyk, który był produkowany we Włoszech w latach 1961-63. Ogółem powstało ich zaledwie 26 sztuk! Wyjątkowa stylistyka auta połączona została z nie mniej porywającymi osiągami. Pod maską pracował amerykański „small-block” V8 o mocy 230 KM. Kilka pozostałych danych technicznych modelu Dual-Ghia, do których dotarłem:
– oferowane nadwozia – dwudrzwiowy kabriolet lub dwudrzwiowe coupé
– skrzynia biegów – dwubiegowa automatyczna
– rozstaw osi – 2, 921 m
– długość – 5,169 m
– szerokość – 2,007 m
Spośród wszystkich 117 wyprodukowanych samochodów marki, w roku 2006, potwierdzonych zostało istnienie 32. Wśród znanych osobistości, które stały się właścicielami modelu Dual-Ghia, znalazły się m. in. amerykańskie gwiazdy: Frank Sinatra, Sterling Hayden, Richard Nixon, Desi Arnaz, którego egzemplarz został rozbity. Właścicielem tego niezwykłego pojazdu był również Ronald Reagan, ale on z kolei przegrał go, grając o wysokie stawki w pokera z ówczesnym prezydentem Lyndonem Johnsonem. Swój egzemplarz posiadł również Dean Martin i zagrał z nim wspólnie w filmie „Kiss Me, Stupid”.
21 maja w podwarszawskim Rozalinie odbędzie się kolejna aukcja klasyków, organizowana przez dom aukcyjny Ardor Auctions. Zapewne nie dane nam będzie spotkać tam Dual’a-Ghia, ale kto wie?
Na zakończenia ciekawostka z najnowszej historii polskiej motoryzacji. Z oferty naszych salonów zniknęło w ostatnich miesiącach kilkanaście ciekawych propozycji, które nie będą miały godnego następstwa. Wśród nich są m. in.: Lancia Delta, Mini Coupé oraz Roadster, Mitsubishi Lancer Evo, Renault Laguna Coupé, Subaru Legacy i Toyota Land Cruiser V8. Z pewnością nie są tp gwiazdy formatu Duala-Ghia L6.4, ale kto wie, czy któryś z tych modeli nie stanie się w przyszłości poszukiwanym klasykiem?
Do zobaczenia w Rozalinie.