Dobrze wybrane zostało również miejsce pokazu, bo przecież po wyprowadzce w 1976 roku z rodzinnego Sanoka Beksiński zamieszkał z żoną Zofią, synem Tomaszem, matką i teściową w bloku przy ul. Sonaty na pobliskim Służewie. Tomasz – popularny dziennikarz muzyczny, prezenter radiowy i tłumacz filmów z języka angielskiego – wyprowadził się wkrótce do osobnego mieszkania, nieopodal. W 1999 roku odebrał sobie życie. Zdzisław Beksiński uwieczniał siebie oraz rodzinę na taśmach audio, filmach 8mm i wideo.
Film Borchardta trwa niecałe półtorej godziny i składa się z fragmentów tych rejestracji, wybranych z ogółem trzystugodzinnego materiału! Mimo drobnych zastrzeżeń bardzo spodobał się publiczności Kina Dokumentu, która dała wyraz swej aprobacie na nadzwyczaj interesującym spotkaniu z reżyserem. W dyskusji z Borchardtem nie obyło bez odwołań do książki Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny” i filmu fabularnego Jana P. Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina”. Ale nie zabrakło też smacznych ciekawostek. Choćby takiej, że Zdzisław Beksiński ponoć swego czasu nie pożałował astronomicznej kwoty na zakup jednej z pierwszych kamer systemu Video 8. To się nazywa mieć pasję!
Pokaz filmu „Beksińscy. Album wideofoniczny” zgromadził komplet widzów. Został sfinansowany ze środków Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy, a zorganizowany we współpracy ze Studiem Filmowym Kalejdoskop. Partnerem pokazu było Stowarzyszenie Filmowców Polskich.