Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Jak przetrwała wojnę największa polska uczelnia rolnicza

13-07-2015 15:11 | Autor: prof. dr. hab. Sławomir Podlaski
Pole Mokotowskie, w latach dwudziestych i trzydziestych poprzedniego wieku, stanowiło atrakcyjny teren inwestycyjny. W końcu lat dwudziestych wybudowano Pawilon 1, w latach trzydziestych Pawilon 2 naszej Uczelni.

Nikt się wtedy nie spodziewał, że dzięki swemu położeniu, budynki te odegrają istotną rolę w obronie Warszawy w 1939 roku oraz przetrwają , mało zniszczone, najtrudniejszy okres Powstania Warszawskiego. Zamknięcie przez okupanta szkół średnich i wyższych,  wymusiło na polskim społeczeństwie, rozwój tajnego nauczania.

Działalność ta, prowadzona w ramach walki cywilnej, pod kierunkiem Delegatury Rządu Londyńskiego była jednym z fenomenów Polskiego Państwa Podziemnego. SGGW podobnie jak Politechnika czy Wydział Lekarski UW, prowadziła tajne nauczanie w oparciu o średnie szkoły zawodowe II stopnia, tajne komplety i niezorganizowane korepetycje.

Funkcjonowanie  tajnej SGGW w warunkach okupacyjnych, niosło za sobą niebezpieczeństwo utraty życia dla Jej pracowników, wynikające nie tylko z zaangażowania w konspiracyjną edukację czy  inną działalność na rzecz Polski ale przede wszystkim z faktu bycia Polakami. Najtrudniej było tym, którzy zostali zesłani do rosyjskich łagrów czy niemieckich obozów koncentracyjnych. W tych miejscach, traciło się nie tylko życie ale i człowieczeństwo. Bezimienny więzień Pawiaka wyrył w celi następującą sentencję: Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć. Dlatego trudno nie wspomnieć postaci prof. dr Jana Rostafińskiego, współtwórcy szkoły średniej przy ul. Opaczewskiej, gdzie prowadzone było tajne nauczanie naszej Szkoły. Profesor zesłany do KL Stutthof, stał się moralnym przywódcą więźniów tego obozu.

Po wyzwoleniu, zaczęła się walka o przyszły kształt edukacji w tym szkolnictwa wyższego. Większość pracowników uczelni chciała realizacji zasad wypracowanych  w konspiracyjnym Dziale Szkół Wyższych, podlegającym Delegaturze Rządu. Na to nie chciała się zgodzić Nowa Władza. Do 1948 roku udawało się odbudowywać szkolnictwo w oparciu o wzorce przedwojenne. Później rosnące wpływy stalinizmu doprowadziły do coraz większego upodobniania się naszego szkolnictwa do wzorców radzieckich , ze wszystkimi negatywnymi skutkami tego faktu. Dotyczyło to również naszej Uczelni  i doprowadziło do obniżenia poziomu kształcenia i poziomu naukowego kadry dydaktycznej.

 

Oblężenie Warszawy

Przed II Wojną Światową, SGGW posiadała 4 budynki. Przy ul. Rakowieckiej mieścił się Pawilon 1 (Gmach Chemii ) i Pawilon 2. W 1921 r Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oddało do dyspozycji Uczelni oficynę kamienicy przy ul. Hożej 74, gdzie umieszczono zakłady Wydziału Leśnego. Czwarty budynek znajdował się przy ul. Hożej 23.

Budynki przy ul. Rakowieckiej, mieściły się na ówczesnych krańcach miasta. Kwartał ciągłej zabudowy pomiędzy ulicami Al. Niepodległości,  Wołoską , Rakowiecką i ul. Madalińskiego,  zbudowano w latach trzydziestych. Od zachodu  była wolna  przestrzeń zajęta przez pola i niewielkie budynki należące do ówczesnego Zakładu Zieleni Miejskiej. Natomiast od północy,  z budynkami Uczelni graniczył południowy kraniec Pola Mokotowskiego, będący w niedawnej przeszłości, lotniskiem wojskowym.

Pole Mokotowskie, według założeń architektonicznych z lat trzydziestych, miało się stać się główną reprezentacyjną dzielnicą Warszawy, w której dominowałyby drapacze chmur i inne  monumentalne gmachy użyteczności publicznej ( w tym Świątynia Opatrzności Bożej). Osią tej dzielnicy miała być pokazana na rys 1. Aleja Piłsudskiego ciągnąca się od Placu Na Rozdrożu do ul Grójeckiej na wysokości  obecnej ulicy Banacha/Rostafińskich. Jednym z głównych placów projektowanego założenia, miała stać się przestrzeń w miejscu skrzyżowania Al. Piłsudskiego, ulicy Uniwersyteckiej i Al. Wielkopolski (Rys.1). Ulicę Uniwersytecką  od strony Ochoty zabudowano na odcinku plac Narutowicza  - Wawelska. Pierwszymi budynkami na terenie Mokotowa wyznaczającymi oś tej ulicy było zachodnie skrzydło budynku SGGW i charakterystycznie odchylony w stosunku do osi ul. Rakowieckiej budynek przy ulicy Kieleckiej. Na terenie Mokotowa ul. Uniwersytecka miała kończyć się dużym placem u zbiegu ulic  Madalińskiego i Al. Niepodległości (www. naszastolica.blox.pl).

Biorąc pod uwagę  ukształtowanie  ówczesnej zabudowy, budynki bronione w 1939 roku przez polskie oddziały, znajdujące się wzdłuż ul. Wołoskiej oraz gmachy Uczelni,  uniemożliwiały przeprowadzenie niemieckiego natarcia, terenami ogrodów miejskich i ogródków działkowych w kierunku Pola Mokotowskiego, Filtrowej i wyjście na tyły polskiej obrony na ulicy Grójeckiej i Placu Narutowicza.

Należy również nadmienić, że przy ulicy Rakowieckiej za budynkami SGH (w kierunku Puławskiej), mieściła się Kwatera Główna Naczelnego Wodza. Pod tą Kwaterą znajdował się trzypiętrowy podziemny schron o grubości stropów 1,4 m., posiadający stałą radiostację  typu W1, połączoną kablem z masztem nadawczym umieszczonym na wysokości 45 m, na terenie Głównej Składnicy Łączności na Powązkach.  Po zbombardowaniu nadajnika w dniu 9.09 1939, jako masztu nadawczego używano budynku „Prudentialu”. Radiostacja W1 posiadała zasięg 2000 km na falach długich. Dzięki niej Wódz Naczelny miał potencjalne możliwości kontaktu z poszczególnymi polskimi armiami. (Biernacki, 1948). Z tego względu, obrona ulicy Rakowieckiej posiadała strategiczne znaczenie nie tylko dla Warszawy ale i sprawnej walki z całą armią niemiecką.

Po przełamaniu polskiego frontu pod Piotrkowem Trybunalskim, w dniu 6.09, już 8 września, oddziały niemieckiej 4 DPanc. dochodzą do obrzeży Warszawy. Niemcy sądzą, że uda im się zdobyć Stolicę z marszu. Jak pisze płk Porwit (1958), dnia 9 września  około godz. 9.00 Niemcy wyprowadzają uderzenie jednego batalionu 35 pułku czołgów, wspartego II batalionem 12 pułku strzelców zmotoryzowanych, skierowane na ul. Rakowiecką  oraz      na

Pole Mokotowskie na północ od budynków Uczelni. Celem jego jest osłonięcie głównego uderzenia na Ochotę. (Porwit, 1958).

Posuwające się po Polu Mokotowskim niemieckie czołgi, docierają prawie do  skrzyżowania Al. Niepodległości z ul. Wawelską (Rys.2). Nieliczne wdzierają się w ulice kolonii Staszica. W krzyżowym ogniu armat, 2 baterii 29 pal por Śnigiera od strony Mokotowa oraz armat II plutonu baterii por.  Łomnickiego i działek przeciwpancernych ppor Puchalskiego z Ochoty a także broni piechoty – natarcie niemieckie załamuje się   Ulicy Rakowieckiej i gmachów Uczelni, broni batalion marszowy (II rzut mobilizacyjny) 21 PP „Dzieci Warszawy” pod dowództwem mjr Ducha. (Wroniszewski, 2009).

Dnia 10 września o  godz. 3.25 następuje drugi atak dwóch kompanii strzelców wspartych czołgami. Ponownie czołgi i piechota uderzyły na ul. Rakowiecką, i Pole Mokotowskie w celu dojścia do Al. Niepodległości,  Natarcie niemieckie zostało ponownie zatrzymane. (Sadziewicz, 1972, Wroniszewski, 2009).

W systemie obrony polskiego odcinka, dużą rolę  odgrywały pola minowe założone przez polskich saperów na terenie ogrodów miejskich oraz barykada ze sprzętów i urządzeń Szkoły, przegradzająca ulicę Rakowiecką naprzeciwko Pawilonu1 Uczelni.

Dnia 18.09 oddziały polskie zdobywają ówczesny folwark „Agrilu” znajdujący się u zbiegu Al. Żwirki i Wigury i  ulicy Racławickiej, uniemożliwiając tym samym  kolejne  niemieckie natarcia na Pole Mokotowskie. (Wroniszewski 2009).

W czasie oblężenia Warszawy 20.09  został powołany Komitet Obywatelski, zwany Radą Obrony Stolicy.  (IPN). Jednym z członków Komitetu był prof. Witold Staniszkis długoletni dziekan Wydziału Rolniczego, poseł na Sejm, radny Miasta Warszawy, przyszły wiceprzewodniczący  konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego.

Oblężenie Warszawy Uczelnia przeszła bez większych szkód materialnych, dzięki osłonie, jaką cofniętym w kierunku Al. Niepodległości budynkom Uczelni, dawały zabudowania klasztoru Jezuitów i kolonia „Szare Domy”. Dwa pociski artyleryjskie lub niewielka bomba zniszczyły pomieszczenie  Zakładu Chemii Rolnej, uszkadzając podłogę i strop oraz niszcząc, położoną niżej,  salę Zakładu Hodowli Zwierząt w której przechowywane były prace dyplomowe (Roman, 1975).

Znacznie gorszy był stan ówczesnego Wydziału Weterynarii na Grochowie, należącego do Uniwersytetu Warszawskiego. Klinika Chirurgiczna uległa spaleniu, częściowemu zniszczeniu uległ Budynek Główny, Budynek Anatomii i klinika Chorób Wewnętrznych (Konarski, 1967).

Na podstawie uzgodnionych warunków kapitulacji Warszawy Niemcy uwięzili 12 zakładników w celu zabezpieczenia się przed aktami sabotażu ze strony polskiej podczas wkraczania do stolicy. Zakładnicy ci mieli być zwolnieni po przejęciu przez dowództwo niemieckie pełni władzy w Warszawie,. Jako zakładnicy zgłosili się członkowie Komitetu Obywatelskiego w tym prof. Staniszkis.

W listopadzie 1939 Niemcy zajęli budynki Uczelni i  zaczęli rabunek Szkoły. Największej grabieży uległ Wydział Leśny. W Zakładzie Użytkowania Lasu i Mechanicznej Technologii Drewna zbudowano stajnie dla koni. Początkowo  grabież miała charakter niezorganizowany, przypadkowy, żołnierze i oficerowie niemieccy zabierali  „pamiątki wojenne”. Pod koniec  1939 roku, rabunek przybrał charakter systemowy. Zjeżdżający do Warszawy uczeni niemieccy zabierali do swoich instytucji urządzenia pracowni, zbiory muzealne i księgozbiory.

W przypadku Wydziału Leśnego rabunek był wyjątkowo „dokładny” ponieważ do Niemiec wywieziono również meble, tablice a nawet obrazy. (Konarski, 1967). Na ulicy Rakowieckiej, w gmachach głównych Uczelni, na polecenie Abwicklungsstelle (Służba Likwidacyjna),  wszystkie zbiory i pomoce naukowe pakowano w skrzynie, które zamierzano wysłać do Niemiec. Woźni Uczelni pakowali skrzynie bardzo wolno, często je przepakowując celem sprawdzenia zawartości. Tym sposobem starali się maksymalnie opóźnić ich wysyłkę do Rzeszy (Roman 1975).

W styczniu 1940 roku dr Królikowski  i elektrotechnik Hugo Konrad, którego Niemcy mianowali opiekunem mienia Szkoły dwukrotnie wynieśli z piwnicy Zakładu Chemii odczynniki potrzebne laboratorium Szpitala Ujazdowskiego (Roman,1975).

Na wiosnę 1940 roku , w Pawilonie 1, przy ul. Rakowieckiej (Gmach Chemii) utworzono filię Rolniczego Zakładu Badawczego w Puławach (przemianowany później na Rolniczy Zakład Badawczy  Generalnego Gubernatorstwa-Landwirtschaftliche  Forschungsanstalt des Generalgouvernements in Pulawy),), do którego włączono Instytut Przemysłu Fermentacyjnego i Bakteriologii Rolnej przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa oraz niektóre zakłady SGGW. Utworzenie filii Instytutu było korzystne dla Uczelni, ponieważ przerwało rabunek mienia oraz umożliwiło tajnym słuchaczom korzystanie z biblioteki i resztek aparatury naukowej. Ponadto, konspiracyjni studenci mogli przebywać w budynku Instytutu bez wzbudzania specjalnego zainteresowania.

Drugi, nowy gmach przy ul. Rakowieckiej zajęło wojsko niemieckie, w późniejszym okresie były to formacje Luftwaffe. Do pierwszego gmachu SGGW zwieziono mienie zakładów z budynku przy ul. Hożej i z Instytutu Przemysłu Fermentacyjnego mieszczącego się przy Krakowskim Przedmieściu. Kierownikiem filii został prof. Wacław Dąbrowski, znalazło tu zatrudnienie wielu dawnych pracowników SGGW. Majątek SGGW w Skierniewicach także należał do Instytutu Puławskiego.

W 1944  część mienia Instytutu została wywieziona do Niemiec. Z chwilą wybuchu Powstania Warszawskiego, Niemcy bezmyślnie dewastują budynki przy ulicy Rakowieckiej oraz palą  należące do uczelni, dom profesorki przy  ulicy Kieleckiej 46 , dom woźnych i kamienice  przy ul. Hożej.

 

Czas okupacji

W grudniu 1939 powstała Tajna Organizacja Nauczycielska, pod    przewodnictwem Czesława Wycecha. Skupiała ona członków przedwojennego Związku Nauczycielstwa Polskiego, rekrutujących się spośród nauczycieli szkół powszechnych i średnich, co ułatwiało współpracę tych dwu szczebli. W lecie 1940,  Delegatura Rządu na Kraj, utworzyła Departament Oświaty i Kultury, którego dyrektorem od 1941 roku był Czesław Wycech reprezentujący Stronnictwo Ludowe. W ramach wymienionego Departamentu, w 1941 roku,  został stworzony Wydział (Dział) Szkół Wyższych i Nauki, na którego czele w 1941 roku stanął Stefan Pieńkowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Poza Pieńkowskim do Działu weszli:  Jan Miklaszewski (SGGW), Jozef Zawadzki (Politechnika Warszawska) i Józef Patkowski (Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie) a po jego śmierci Stefan Zaleski z Uniwersytetu Ziem Zachodnich (UZZ) (spadkobierca w konspiracji Uniwersytetu Poznańskiego) i Uniwersytetu Warszawskiego oraz  Zygmunt Szweykowski z UZZ.W Krakowie współpracował z Wydziałem Władysław Szafer, w Wilnie Szczepan Szczeniowski, we Lwowie Edmund Bulanda i August Zierhoffer.

W sumie na przełomie 1943/44 w wymienionych poniżej uczelniach studiowała następująca liczba osób: Uniwersytet Warszawski – 1500 osób, Uniwersytet Ziem Zachodnich  – 1100, Uniwersytet Jagielloński – 600,  Politechnika Warszawska – 250, SGGW -150, Wolna Wszechnica Polska – 150. Razem – 3750 studentów. Łącznie przez system studiowania legalnego ( w zakonspirowanych szkołach średnich) i tajnego nauczania przewinęło się w Polsce około 8000 osób.

Odkrycie przez okupanta tajnego nauczania wiązało się z poważnymi konsekwencjami dla jego uczestników. Szczęśliwie Niemcy zajęci walką z podziemiem politycznym i wojskowym nie zwracali uwagi na podziemie edukacyjne. Jedyny znany przypadek rozstrzelania zespołu tajnego nauczania wraz z wykładowcą dotyczył zajęć z socjologii na UZZ.  W tym przypadku tajne nauczanie wiązało się z działalnością wojskową uczestników kompletów (Manteuffel, 1970).

Prace badawcze prowadzone były najczęściej w oparciu o legalne jednostki naukowe  lub laboratoria przemysłowe, (Politechnika) pracujące za zgodą okupanta. W przypadku legalnie prowadzonych prac badawczych, pojawiał się problem publikacji wyników. W  Rolniczym Zakładzie  Badawczym Generalnego Gubernatorstwa w Puławach, do którego należała SGGW, zatajano  wszystkie te wyniki, których praktyczne wykorzystanie mogłoby przydać się okupantowi w ciągu najbliższych lat. Starano się również nie ujawniać poważniejszych fragmentów osiągnięć teoretycznych, które nauka niemiecka mogłaby sobie przywłaszczyć. (Strzemski, 1965).

Formą pomocy dla pracowników SGGW była praca w parkach miejskich na etatach tzw. „parkowych” zajmujących się pielęgnacją zieleni. Dzięki temu uzyskiwano zaświadczenie o pracy, niewielka płacę i co najważniejsze - deputaty żywnościowe. Na tej zasadzie, od 1940 roku, pracowało 15 młodszych pracowników SGGW. Dożywianiu ludzi nauki, prowadzonemu w opisany powyżej sposób, patronował dyrektor Ogrodów Miejskich Leon Danielewicz oraz wicedyrektor  prof. dr Stanisław Wójcicki (Roman, 1975).

Oferowana pomoc obejmowała najczęściej. zasiłki pieniężne, opiekę lekarską, środki lecznicze i żywność. Niekiedy  dofinansowywano opracowanie konkretnych  prac naukowych czy przygotowanie rozpraw doktorskich lub habilitacyjnych (Pieńkowski 1947). Pod koniec wojny  stopniowo przestawiano się z pomocy charytatywnej na produktywną, polegającą na finansowaniu prac naukowych i ich publikowaniu (Wycech, 1964).

Oprócz pomocy pochodzącej z Kraju, pracownicy nauki oraz kultury i sztuki wspierani byli  przez Fundusz Kultury Narodowej (FKN), mający siedzibę w Wielkiej Brytanii. W czasie wojny FKN emigrował wraz z innymi agendami rządowymi. W 1940 roku,  Funduszem kierował prof. dr  Kazimierz Wodzicki (Konarski, 1967). Prof. Wodzicki w latach 1935-1939 był kierownikiem Zakładu Anatomii Zwierząt i Histologii w SGGW. W latach 1941-45 był Konsulem generalnym RP w Nowej Zelandii i położył duże zasługi w ratowaniu  polskich dzieci na obczyźnie.

 

Tajne nauczanie w SGGW.

Konspiracyjną działalność naukowo-dydaktyczna prowadzi SGGW od początku okupacji. Podobnie, jak w innych uczelniach była  ona prowadzona na 3 płaszczyznach (Manteuffel 1970).

1.Z wykorzystaniem formalnie powołanych dwuletnich szkół zawodowych  ( Technische Fachschule) II stopnia, stanowiących okupacyjny odpowiednik liceum, na otwarcie których zgodził się okupant.

2.Tajne nauczanie w postaci tzw.  kompletów prowadzone pod  kierunkiem opiekuna grupy.

3.Nauczanie niezorganizowane uprawiane indywidualnie w formie korepetycji.

SGGW została zamknięta, zarządzeniem władz okupacyjnych, w dniu 10 listopada 1939 roku. Władze niemieckie  wyraziły zgodę na zdawanie egzaminów dyplomowych dla studentów ostatniego roku studiów lekarskich, politechnicznych, rolniczych i handlowych. Te kierunki uważali za ważne dla niemieckiej gospodarki wojennej. Studenci SGGW mogli zdawać te egzaminy do dnia 4 maja 1939 roku. Egzaminy odbywały się w jednym zakładów SGGW przy ulicy Hożej 74, ponieważ gmachy przy ulicy Rakowieckiej zostały zajęte przez wojsko lub Instytut Puławski. Zajęcia tajne zaczęły się w marcu 1940 roku i szybko przybrały formę zorganizowanej akcji koordynowanej przez Delegaturę Rządu na Kraj. Z ramienia Uczelni, za tajne nauczanie odpowiadał początkowo  prof. Z. Ludkiewicz, a później, od jesieni 1940 roku, prof. S. Turczynowicz, który zajmował się tym aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. Za organizację tajnego nauczania odpowiadała doc. Hanna Paszkiewiczowa oraz mgr Wanda Lipińska. Wiosną 1940 roku, liczba słuchaczy, początkowo wyłącznie studentów IV roku Wydziału Ogrodniczego, wynosiła 12 osób. W roku akademickim 1940/41 liczba ta wzrosła do około 60 osób a nauka była prowadzona na Wydziałach Rolniczym, Leśnym i Ogrodniczym (Żabko-Potopowicz 1958).

Oficjalny program Szkoły charakteryzował się dużą ilością zajęć praktycznych. Był to podstawowy warunek jego akceptacji przez władze niemieckie, które uważały kształcenie teoretyczne za zbędne i nawet niebezpieczne dla Rzeszy. W związku z tym duża liczba osób zatrudnionych na etatach instruktorów praktyk (Tabl. 2). Kierownikiem i organizatorem Działu Praktyk był dr Królikowski a szefem kancelarii została mgr Wanda Lipińska, która odpowiadała za organizację i zaopatrzenie Szkoły.

Szkoła odczuwała brak podręczników i pomocy naukowych. Przy pomocy woźnych SGGW Czesława Rutkowskiego i Hugo Konrada, zostały wyniesione z Uczelni na Rakowieckiej , gipsowe modele zwierząt, tablice i podręczniki. Mgr Jadwiga Pohoska, asystentka chemii, wynosiła nielegalnie z Uczelni , odczynniki i szkło laboratoryjne potrzebne do ćwiczeń w Szkole na Opaczewskiej oraz  laboratorium w Szpitalu Ujazdowskim. (Roman, 1975)

W okresie okupacji studenci poszczególnych wydziałów uzyskali następująca liczbę dyplomów ukończenia studiów: Rolniczy 42, Leśny 67 i Ogrodniczy 21, łącznie 130 świadectw. Biorąc te dane pod uwagę i odnosząc do liczby studentów w ostatnim roku akademickim przed wojną, czyli 1937/38, można stwierdzić, że w SGGW wyjątkowo efektywnie prowadzone było tajne nauczanie (tabl.1).

Dodatkowo w 1945 roku zostało zgłoszonych i zatwierdzonych 66 dyplomów  w tym na Wydziale Rolniczym 40, Leśnym 22 i Ogrodniczym 14. (Żabko-Potopowicz,  1958). Brak jednak danych, jakiego rodzaju tajna działalność edukacyjna przyczyniła się do  wypromowania w sumie 196 studentów w okresie okupacji.

Zostanie członkiem kompletu nie było łatwe. Przede wszystkim należało spełnić wymogi formalne dotyczące posiadanego wykształcenia i mieć rekomendacje kogoś kto był uznawany za autorytet w środowisku. Wstępnie zakwalifikowani kandydaci kierowani byli na rozmowę z pracownikiem naukowym odpowiedzialnym za nabór  kandydatów i bezpieczeństwo studiów. Na niektórych Uczelniach (UZZ),  studenci składali przysięgę, w której zobowiązywali się „zachować w bezwzględnej tajemnicy czas, miejsce, osoby, tytuł, treści wykładów i ćwiczeń nie tylko wobec obcych i nieznajomych a tym bardziej wrogów Polski, ale nawet przyjaciół niewtajemniczonych” . W przypadku niektórych kompletów

studenci posługiwali się  pseudonimami.. Teoretycznie studenci nie powinni znać nazwisk wykładowców, w praktyce było to niemożliwe.(Gralak, 2010)

Komplet składał się z 8-12 osób. Jedynie Wydział Prawa UW miał grupy 25 osobowe a wydział Lekarski – 35 osobowe. Z grupy wyłaniano starostę, który odpowiadał za kontakty z pracownikami naukowymi i sprawy organizacyjne (Wycech, 1964).

 

Druk podręczników

W przedwojennej Polsce, brak podręczników akademickich był jednym z podstawowych problemów utrudniających studiowanie i rozwój szkolnictwa wyższego. W czasie okupacji uległ on nasileniu. Jak wspomniano, Delegatura Rządu na Kraj, podjęła działania zmierzające do organizowania podziemnej działalności wydawniczej dla szkół wyższych. Szczególnie intensywnie drukowano podręczniki w SGGW.  Do tego celu wykorzystano  tajną drukarnię mieszcząca się w Związku Organizacji Rybackich  kierowanym przez Prof. F. Staffa,  która mieściła się przy ulicy Kopernika 30 w Warszawie.

Tajna drukarnia  ukryta była na mansardzie V piętra, gmachu Centralnego Towarzystwa Rolniczego przy ul. Kopernika. Na niższych piętrach mieściły się biura niemieckie. Prawdopodobnie dlatego nie została wykryta przez 5 lat pracy. Lokal w którym pracowała napędzana elektrycznie maszyna drukarska, oficjalnie nazywał się siedzibą Związku Organizacji Rybackich (Konarski, 1967).

Warto przypomnieć, kim był prof. Jan Rostafiński, urodzony 13 lutego 1882 roku. Był on synem jednego z najwybitniejszych popularyzatorów biologii w Polsce, Józefa Rostafińskiego, botanika, humanisty, długoletniego profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, dyrektora Ogrodu Botanicznego.

W czasie okupacji wraz z dr Januszem Królikowskim założył w Warszawie,   Miejską    Szkołę Ogrodniczo-Rolniczą II stopnia i był jej dyrektorem. Wykładali w niej profesorowie i asystenci SGGW (27 osób) oraz innych uczelni (7 osób), zaś uczniami byli studenci wyższych uczelni warszawskich. W laboratoriach szkoły studenci  tajnych  kompletów  SGGW    i  Wydziału Medycznego Uniwersytetu Warszawskiego odbywali ćwiczenia z chemii i botaniki. Profesor  włączył się  również w akcję  pomocy  Żydom  (Mierzecka 2006).

Działalność tą przerwało aresztowanie w  dniu 30  stycznia  1943  roku przez  gestapo. Profesor Rostafiński został uwięziony na Pawiaku.  Nie przyjął zaproponowanej współpracy z okupantem, lecz mimo to został zwolniony. Powtórnie aresztowano go 8 grudnia 1943 r. wraz z żoną i córką, jako zakładników za synów, żołnierzy AK, którzy uniknęli aresztowania (Mierzecka 2006).

Profesor Rostafiński został ewakuowany z obozu w styczniu 1945 r., dalej udzielając pomocy innym w trudnych chwilach w trakcie „Marszu Śmierci”. Wycieńczony został wyzwolony w Pucku w marcu 1945 roku.(Dunin-Wąsowicz 1979).Zmarł 6 lipca 1966 r. Był odznaczony m. in. Komandorią „Białej Róży” finlandzkiej i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Straty materialne

W 1945 roku Marian Falski (1973), ocenił wartość zniszczeń materialnych szkolnictwa wyższego na 212,8 mln przedwojennych  zł, w tym straty SGGW zostały ocenione na 4,2 mln zł.

Budynki przy ul. Rakowieckiej miały dużo szczęścia,  prawdopodobnie dlatego, że  do końca okupacji były obsadzone przez załogę niemiecką. Również w okresie Powstania ul. Rakowiecka znajdowała się w rękach niemieckich. – z wyjątkiem kilku godzin w pierwszym dniu Powstania, kiedy gmachy SGGW zostały na krótko opanowane przez Powstańców.

OD REDAKCJI

Powyższy tekst to fragmenty opracowania prof. dr. hab. Sławomira Podlaskiego. Opracowanie powstało z okazji 200-lecia SGGW.

Wróć