Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kobiety w centrum zainteresowania

09-03-2022 21:09 | Autor: Katarzyna Nowińska
Jeszcze do 22 marca w Muzeum Warszawy przy Rynku Starego Miasta 28–42 trwa wystawa „Niewidoczne. Historie warszawskich służących”. Ekspozycja przybliża nam realia życia domowych gosposi, które usługiwały w setkach warszawskich mieszkań i domów pod koniec XIX i w pierwszej połowie XX wieku.

Szacuje się, że już na początku XX wieku było ich w mieście aż 40 tysięcy. Rzadko jednak znajdziemy wzmianki na ich temat w przekazach historycznych. Żyły na „zapleczu codzienności”, jakby na drugim planie, ale trwająca w Muzeum Warszawy wystawa czyni z nich swe główne bohaterki. Na ekspozycji zobaczyć możemy 400 przedmiotów związanych z życiem codziennym służących – począwszy od kuferków podróżnych, z którymi przybywały do Warszawy, poprzez fartuszki, sprzęty do sprzątania, prania i prasowanie, naczynia kuchenne, serwisy obiadowe, przybory do czyszczenia ubrań i obuwia, nożyce do podcinania zwęglonego knota w świecach woskowych, aż po specyfiki pomocne w tępieniu pluskiew i innego domowego robactwa. Przeczytać możemy, między innymi, o tym jak wyglądały relacje gosposi domowych z pracodawcami, o tym, że często padały ofiarami przemocy, w tym również przemocy seksualnej, jak wyglądał schemat ich dnia pracy oraz jak różne organizacje próbowały przez lata walczyć o prawa tej grupy kobiet.

Warszawskie służące pochodziły ze wsi, głównie z bardzo ubogich rodzin. Od pracodawców dzieliła je nie tylko przepaść ekonomiczna, ale i edukacyjna. Najczęściej nie potrafiły ani czytać, ani pisać i mówiły tylko wiejską gwarą. Do stolicy przyjeżdżały w młodym wieku, zwykle pomiędzy 16 a 20 rokiem życia, pełne nadziei, że dzięki pracy i zarobkom uda im się usamodzielnić, pomóc finansowo rodzinie i odłożyć na posag. Niestety, bardzo często pozostawały na samym dole hierarchii społecznej przez całe życie. W tamtych latach praca domowych służących nie była postrzegana jako rodzaj aktywności zawodowej i nie posiadała żadnych uregulowań formalnych. W dwudziestoleciu międzywojennym, mimo usilnych starań i postulatów wielu organizacji i stowarzyszeń, służące pozostawały jedyną grupą zawodową pozbawioną ochrony prawnej. Jeśli uległy wypadkowi na przykład w wyniku wybuchu gazu z kuchenki, co w tamtym czasie nie należało do rzadkości, nie przysługiwało im żadne odszkodowanie, jeśli zachorowały i nie mogły wykonywać swej pracy, nie miały prawa do żadnego wynagrodzenia, czy zasiłku, ani do opieki medycznej.

W niedzielę 13 marca w godzinach od 16 do 17:30 będzie okazja, aby dowiedzieć się jeszcze więcej na temat losu warszawskiej służby domowej w pierwszej połowie XX wieku – po wystawie będzie oprowadzała Pani Klara Rościszewska – absolwentka wydziału historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, zajmująca się w swej pracy naukowej, między innymi, badaniem losów służby domowej w Warszawie w latach 30. XX wieku. Natomiast w niedzielę 20 marca również w godzinach od 16 do 17:30 spotkanie poprowadzi z kolei Pani Joanna Kuciel-Frydryszak – dziennikarka, autorka bestsellerowej, pierwszej w Polsce książki o polskich służących „Służące do wszystkiego” (Marginesy, 2018).

Kobiety są również w centrum zainteresowania wystawy, na którą do dnia 27 marca zaprasza Muzeum Sztuki Współczesnej na Powiślu przy Wybrzeżu Kościuszkowskim 22. Wystawa „Kto napisze historię łez” to wyraz buntu artystek wobec narzucania kobietom określonych ról społecznych i ograniczanie prawa wolności do decydowania o swoim ciele i swej seksualności. Twórczynie podejmują dyskusję o relacji między kobiecym ciałem a represyjnym prawem. Kwestia praw reprodukcyjnych kobiet to obszar, na którym ścierają się odmienne wizje społeczeństwa, państwa, roli religii i granic wolności jednostki. Wystawa jest również ważną próbą zabrania głosu w debacie na temat aborcji, która toczy się od pewnego czasu w naszym kraju i wywołuje wiele sporów. Zmiany, które niedawno zostały wprowadzone w tym zakresie w ustawodawstwie już są przyczyną ludzkiego cierpienia i wielu tragedii.

Wraz z rozwojem cywilizacyjnym i wzrastającym poziomem edukacji wśród kobiet, również i w mocno patriarchalnych i konserwatywnych społeczeństwach zaczęły się postępować zmiany w sposobie postrzegania roli kobiety w życiu społecznym i rodzinnym. Na przestrzeni lat kobiety coraz to śmielej podejmowały walkę o swoje prawa. Prace prezentowane na wystawie nawiązują do przemian w zakresie praw kobiet, które dokonały się w krajach takich jak Argentyna, Hiszpania, Irlandia, Portugalia czy w końcu Polska. Wspólnie przejdziemy przez brutalne realia czasów powojennych oraz lata transformacji ustrojowej w różnych społeczeństwach. Niezwykle poruszające są osobiste wyznania artystek mających za sobą doświadczenie usunięcia ciąży.

Prace prezentowane są w kameralnych salach oddzielonych od siebie miękkimi, czerwonymi kotarami. Wszędzie panuje półmrok. Autorką scenografii jest Johanny Meyer-Grohbruegge, która swym projektem nawiązuje do pierwszej feministycznej wystawy „Womanhouse” (Dom kobiet) zorganizowanej w 1972 roku w California Institute of the Arts.

Wróć