Niestrudzonym organizatorem Festiwalu od ćwierć wieku jest pani Apolonia Skakowska, Prezes Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki. Nie bez powodu Ośrodek jest zasłużonym laureatem tytułu Mistrz Mowy Polskiej.
Wystąpiło tam ponad 30 zespołów, zarówno młodzież szkolna, jak i seniorzy, reprezentujący rejon wileński, Kowno, Troki, Grzegorzewo, Sołeczniki i wiele innych ośrodków polonijnych.
Miałem przyjemność zasiadać w jury tego konkursu i wystąpić gościnnie. Przez kilka godzin wysłuchałem blisko 100 polskich utworów, wśród których nie zabrakło Kwiatów Polskich, Warszawianki, Marsza Pierwszej Brygady, piosenek legionowych, ludowych i żołnierskich. W barwnych strojach tańczono mazura z opery Halka i mazura ze Strasznego Dworu, był mazur ułański i biłgorajski, kujawiaki, oberki, krakowiaki, walce i polonezy. Imponujący dorobek szkół i placówek kulturalnych, ogromna praca rzeszy śpiewaków amatorów, muzyków, tancerzy, chórmistrzów i choreografów, z pietyzmem pielęgnujących polską tradycję i kulturę. To była prawdziwa uczta duchowa. Takiego przejawu patriotyzmu i ładunku emocji nie spotkałem już dawno.
I tylko żal mi się zrobiło, że u nas manifestowanie patriotyzmu ma teraz polegać na wymachiwaniu faszystowskimi emblematami, rzucaniem płonących rac i wznoszeniu okrzyków: Śmierć wrogom Ojczyzny! Że tak wyglądają Marsze Niepodległości, pielgrzymki na Jasną Górę i zloty młodzieży w salach kolebki Solidarności, którym sprzyja obecna władza i Kościół.
Prawdziwego patriotyzmu i wyrażania uczuć moglibyśmy się uczyć od Polaków na Litwie.