Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kultura na lepszy nastrój

29-11-2023 22:25 | Autor: Mirosław Miroński
O tym, jak szybko upływa czas, nie trzeba nikogo przekonywać. Na potwierdzenie tego wystarczy rzut oka za okno. Jeszcze nie zeszła nam letnia opalenizna, a na zewnątrz mamy już prawdziwie zimowe warunki. Nie wiadomo kiedy i dokąd odeszły niedawne upały. Ktoś może powie, że owszem są takie na planecie, ale innych odległych miejscach, np. w Egipcie. Wystarczy wybrać się gdzieś do Doliny Królów, żeby znów było ciepło, a nawet gorąco. Za to nasza aura zdaje się przeczyć teoriom o ociepleniu klimatu. W każdym razie w Warszawie i okolicach trudno znaleźć argumenty na potwierdzenie tezy o globalnym ociepleniu. To, co mamy tutaj, czyli zimno, porywisty wiatr i zachmurzenie wraz opadami stanowczo temu przeczą.

Takie warunki zapewne nie najlepiej wpływają na nastrój i ogólną dyspozycję większości osób, zwłaszcza tych bardziej wrażliwych na gwałtowne zmiany meteorologiczne. Nie bardzo chce się wychodzić, gdy na dworze deszcz albo śniegowa chlapa. W dodatku w stolicy przyszło nam się zmierzyć z wszechobecnymi remontami i przebudową ulic, dróg etc. Konsekwencją tego są warunki, mówiąc najogólniej, dość ekstremalne. Narzekają piesi i kierowcy, bo od Śródmieścia po Wilanów mamy do czynienia z iście apokaliptycznym krajobrazem. Hałdy żwiru, sterty płyt betonowych, zapory drogowe, gąszcz maszyn budowlanych, zerwane nawierzchnie i wykopy, glina, kamienie i błoto pod nogami. Prowizoryczne przejścia i chaotyczne zarządzanie ruchem, to już codzienność.

Możliwe, że w tym bałaganie jest jakaś metoda, ale nam, mieszkańcom stolicy, nieobeznanym w kwestiach przebudowy dróg, trudno jest się w tym połapać. Przedzieramy się więc przez rozkopane i zatarasowane chodniki oraz ulice, starając się jakoś to wszystko przetrwać. Powiedzieć, że codzienne dojazdy do pracy czy szkoły są utrudnione, to nic nie powiedzieć. Trasy są zakorkowane i to nie tylko w godzinach szczytu, co sprawia że kierowcy spędzają sporą część życia na dojazdy tam i z powrotem. Pasażerowie korzystający z komunikacji miejskiej nie są wcale w lepszej sytuacji. Zmuszeni są biegać z jednej strony ulicy na drugą po błocie w poszukiwaniu właściwego przystanku. Trzeba nieźle się nachodzić i główkować – kolokwialnie mówiąc, żeby odnaleźć miejsce, w którym on się aktualnie znajduje. To jeszcze nie koniec przeszkód komunikacyjnych, bo autobusy wloką się niemiłosiernie na zwężonych odcinkach jezdni. Nawet na małych uliczkach, na których ruch był dotąd niewielki, teraz widać rzędy samochodów.

Trudno nadążyć za tokiem rozumowania planistów ruchu. Tym bardziej, że sytuacja stale się zmienia. Przejścia i przystanki pojawiają się doraźnie w różnych miejscach, po czym znikają, aby stanąć gdzie indziej. Nie trzeba tłumaczyć, że takie utrudnienia powodują frustrację u ludzi śpieszących się na określoną godzinę. No cóż, ale będzie lepiej. Pytanie – kiedy?

Większość niedogodności związana jest z modernizacją i przebudową instalacji elektrycznych, wodociągowych, ciepłowniczych, kanalizacyjnych, z budową od dawna zapowiadanej linii tramwajowej do Wilanowa i zapewne czegoś tam jeszcze. Wizja upragnionego tramwaju trochę się oddala z powodu zmiennych warunków atmosferycznych i przeciągających się robót. No ale kiedyś z pewnością nastąpi ich koniec. Wtedy znajdzie się wielu chętnych, aby korzystać z nowego środka transportu. Skorzystają na tym najbardziej mieszkańcy Dolnego Mokotowa, Sadyby i Miasteczka Wilanów. Do istniejących linii autobusowych dojdzie tramwaj, z którego z pewnością ja sam również będę korzystał.

Nie ma róży bez kolców. Inaczej mówiąc – coś za coś. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość i doczekać zakończenia prac.

Tymczasem, aby poprawić sobie humor, najlepiej oderwać się od codzienności i wznieść się ponad to. W takim mieście jak Warszawa można znaleźć antidotum na zimową słotę i nawet na największe kłopoty związane z remontami dróg.

Zamiast więc rozmyślać o tym, ile czasu zmarnowaliśmy na przejazdy, lepiej oddać się np. rozrywce umysłowej. W tym celu można udać się do Muzeum Sztuki Nowoczesnej na wystawę „Refugees Welcome”, na której zaprezentowanych jest ponad 80 różnorodnych dzieł sztuki. Podczas oprowadzania widzowie poznają tam prace odnoszące się do kwestii imigracji i przekraczania granic. Wszystko to w kontekście szeroko pojętych praw człowieka i różnorodności. Organizatorzy poruszą temat budowania odpowiednich relacji międzyludzkich, gościnności, poczucia obcości, a także solidarności. Z myślą o osobach z niepełnosprawnością wzroku przygotowano specjalny program „Czego nie widać w sztuce?”, ułatwiający zwiedzanie. Obejmuje on m. in.: asystę w drodze i podczas wydarzenia, audiodeskrypcję na żywo, pomoce dotykowe. Wystawie towarzyszy aukcja dzieł sztuki, będąca gestem solidarności środowiska artystycznego na rzecz osób z doświadczeniem uchodźczym. Więcej informacji na ten temat: tel.: +48 22 431 07 55 lub email: info@artmuseum.pl.

Dla tych, którzy woleliby czegoś posłuchać, ciekawą propozycją może być spektakl muzyczny Janusza Józefowicza w Teatrze Studio Buffo „100 lat polskiej piosenki”. Znajdą się w nim utwory z ostatniego stulecia – od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych, w brawurowej inscenizacji i aranżacji w wykonaniu artystów teatru Studio Buffo. Na to wydarzenie można zdobyć bilety w kasach lub online.

Wróć