Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Między dziadami i gusłami...

03-11-2021 20:43 | Autor: Tadeusz Porębski
Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może nie wierzyć lekarzom, choć są to osoby o najwyższym stopniu zaufania publicznego. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś nie wierzy w naukę, choć rewolucja naukowo – techniczna, jaka dokonała się w skali kilku ostatnich dekad powinna być widoczna dla każdego gołym okiem. Nie jestem jednak w stanie pojąć, że ktoś może nie wierzyć w statystyki, które nigdy nie kłamią. Chodzi mi o tzw. antyszczepionkowców, których nikt i nic nie zdoła przekonać do korzyści płynących dla niego i osób z najbliższego otoczenia z zaszczepienia się. Jeśli statystyki płynące z każdego szpitala mówią, że spośród osób hospitalizowanych na Covid-19 aż ponad 90 procent nie przyjęło szczepionki, to nie dostrzec w tym prawdy może jedynie ktoś, kto – ujmując rzecz bardzo delikatnie – nosi najmniejszy rozmiar kapelusza. Ale „antyszczepionkowcy” zawsze znajdą jakieś uzasadnienie swojej niechęci do zaszczepienia się (na przykład: szpitale i władze fałszują statystyki).

Prawdy objawiane przez tych ludzi mogą nawet w pełni zdrowego psychicznie człowieka doprowadzić do obłędu. „Firmy farmaceutyczne trują ludzi, żeby później sprzedawać im leki”, „Szczepionki to część planu na depopulację”, „Nie pozwolę wstrzyknąć do mózgu sobie i mojemu dziecku chemicznej substancji uzupełnionej chipem, by ktoś mógł potem kierować naszym postępowaniem” – takie m. in. argumenty przedstawiają „antyszczepionkowcy”. Studenci z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przeanalizowali 18 tys. wpisów w mediach społecznościowych. Okazało się, że niemal 30 proc. to wyssane z palca sensacje, insynuacje i spiskowe teorie. Dopiero na trzecim miejscu pojawia się kwestia bezpieczeństwa oraz skuteczności szczepień (14,2 proc.).

Studenci wzięli pod lupę wpisy na stronie STOP NOP, organizacji walczącej o zniesienie obowiązku szczepień. Badania wzorowali na amerykańskich analizach, dostosowując je do polskiej specyfiki. Okazało się ponad wszelką wątpliwość, że w naszym kraju królują insynuacja oraz dezinformacja. Przeciwnicy szczepień powołują się na wyłuskane z Internetu „badania” pseudoautorytetów, które nie mają żadnej, ale to żadnej wartości naukowej. Zdarza się, że faktycznie przywołują badania renomowane, ale zupełnie odmiennie je interpretują. I to jest najgorsze w tym całym „antyszczepionkowym” bajzlu. Był okres, kiedy święcie wierzono i starano się taką „wiedzę” zaszczepić ogółowi, że szczepienia wywołują autyzm. Teoria została obalona naukowo i upadła.

Bardzo ciekawy serwis internetowy „Vibez”, który często odwiedzam, to nowa pozycja dla młodych ludzi, wykorzystująca rozwiązania znane z aplikacji społecznościowych. Serwis doniósł ostatnio, że liczba wyznawców spiskowej teorii dziejów niestety z roku na rok się powiększa. Psychologowie z University of Oregon znaleźli związek między wiarą w teorie spiskowe a ciemną tetradą. Co to jest za twór? Ciemna tetrada jest zbiorem czterech antyspołecznych cech osobowości – narcyzmu, makiawelizmu, psychopatii i sadyzmu. Narcyzm charakteryzuje osobę, która nadmiernie skupia się na sobie, makiawelizm wiąże się ze skłonnością do oszukiwania i manipulacji, psychopatia dotyczy osoby bezdusznej i pozbawionej wyrzutów sumienia, a sadyzm oznacza czerpanie przyjemności z zadawania bólu innym ludziom. Są to cechy osobowości niezwykle szkodliwe społecznie.

Naukowcy z Uniwersytetu w Oregonie chcieli się dowiedzieć, co predysponuje ludzi do wiary w teorie spiskowe i czy istnieje związek między posiadaniem takich przekonań a ciemną tetradą. Badacze wybrali 474 studentów ze średnią wieku 19,5 lat. Uczestnicy wypełnili kwestionariusze, by ustalić, czy mają skłonność do wiary w teorie spiskowe i czy posiadają cechy osobowości typowe dla ciemnej tetrady.

Cameron Stuart Kay, naukowiec przeprowadzający badanie, doktorant Uniwersytetu Vancouver twierdzi, iż teorie spiskowe mogą się wydawać niegroźne, ale prawda jest taka, że wiążą się z poważnymi konsekwencjami w otaczającej nas rzeczywistości. Wiara w teorie spiskowe idzie w parze m. in. z lękiem przed szczepionkami, niechęcią do brania udziału w wyborach oraz obojętnością na zmiany klimatyczne. Zdaniem kanadyjskiego naukowca, wiara w teorie spiskowe dotyczące Covid-19 może mieć poważne konsekwencje, dlatego bardzo ważne jest, by zrozumieć to zjawisko.

Zespół badawczy złożony był z naukowców pochodzących z różnych stron świata. W jego skład wchodzili: Valerie van Mulukom, Lotte Pummerer, Sinan Alper, Hui Bai, Vladimira Cavojova, J. Farias, Cameron Stuart Kay, Liljana B. Lazarevic, Emilio Christopher Lobato, Gaëlle Marinthe, Irena Pavela Banai, Jakub Šrol oraz Iris Zezelj. Naukowcy ci opracowali nowe ramy teoretyczne, model podwójnego dziedziczenia przekonań spiskowych, który dowodzi, że teorie spiskowe są próbami jednostek o niskich zasobach epistemicznych (informacyjnych) i społeczno-egzystencjalnych (zaufanie). W kontekście postrzeganej niepewności i zagrożenia zaspokojanie potrzeb epistemicznych i społeczno-egzystencjalnych (zmniejszanie niepewności i zagrożenia) głoszenie spiskowych teorii to łatwy i niezbędny pokarm dla ich zaburzonej psychiki.

Przedstawiono narracyjną syntezę badań spiskowych teorii związanych z Covid-19 na podstawie 85 artykułów zidentyfikowanych i ocenionych w ramach przeglądu systematycznego. To daje dużo do myślenia. Badacze zarejestrowali u ankietowanych również poziom pięciu "mediatorów", które opisali jako posiadanie dziwnych przekonań, fatalistyczne nastawienie do życia, nieufność wobec innych, odczuwanie potrzeby bycia wyjątkowym oraz potrzeba posiadania kontroli nad życiem swoim, ale także innych (np. własnych dzieci i współmałżonka).

Ostatnio pisałem o teorii pewnego angielskiego matematyka żyjącego w XIX wieku, który wyliczył, że w 2139 r. na świecie będzie więcej wariatów niż osób stabilnych psychicznie. Wyliczenia oparł na następującym algorytmie: w 1859 r. jeden zaburzony miał przypadać na 535 osobników zdrowych, w roku 1897 na 312, w 1907 jedynie na 150, a siedemdziesiąt lat później już tylko na 100 psychicznie zrównoważonych. Stosując taki sposób liczenia, anonimowy brytyjski matematyk doszedł do konkluzji, że w 2139 r. po prostu zabraknie na naszym globie osób zdrowych psychicznie. To może się sprawdzić. Czy exprezydent USA Donald Trump jest całkowicie zdrowy na umyśle? Nie mnie orzekać w tak kluczowych kwestiach, ale wiele autorytetów (jak na tak ważną osobistość zbyt wiele) twierdzi, że z jego psychiką nie wszystko jest w porządku. A mimo to ma potężną rzeszę zwolenników, którzy potrafili siłą wedrzeć się na Kapitol i po raz pierwszy w historii USA zbezcześcić świątynię demokracji, pozbawiając przy okazji kilka osób życia.

Czy minister w polskim rządzie, który komentując tragiczny zgon ciężarnej z Pszczyny i powiada, że „kobiety zawsze umierały przy porodzie” i że „ludzie umierają, bo to biologia” – ma równo poukładane pod sufitem? Nie, człowiek stabilny na umyśle nie pieprzyłby publicznie podobnych bredni. To wypisz – wymaluj członek Ogólnopolskiej Ligi Kretynów Odział Terenowy w Sejmie RP. Czy przysypiający na konferencji prasowej przywódca narodu polskiego, ubrany jak kalwaryjski dziad, wkładający na wyjście z domu dwa różne buty, zaś zegarek na przegub odwrotną stroną, to ktoś godny etykiety człowieka w pełni zrównoważonego? Nie dla mnie. A mimo to ten wyjątkowo kontrowersyjny starzec ma kilkumilionową rzeszę wyborców – fanatyków, którzy na niego głosują. On nie wprowadzi obostrzeń na wzór większości państw Europy i nie zakaże osobnikom niezaszczepionym wstępu do klubów, kin, dyskotek, restauracji, czy obiektów sportowych, bo są to swojacy. Tak samo pokręceni jak on. Dlatego długo jeszcze będziemy zmuszeni do obcowania z członkami Ogólnopolskiej Ligi Kretynów Oddział Antyszczepionki, którzy za nic mają zdrowie i życie swoje oraz innych. Taka jest dzisiejsza Polska, gdzie średniowieczne gusła, motłoch i ciemna tetrada dominują nad resztą społeczeństwa.

Wróć