Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Mieszkańcy mówią NIE projektom nowego molocha Tesco

07-02-2018 20:40 | Autor: Bogusław Lasocki
Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obszaru Ursynów Południe - Kabaty, uchwalony 10 lipca 2008 r. przez Radę m. st. Warszawy, uprawnił Tesco do rozbudowy dotychczasowego hipermarketu w molocha Galerię Kabaty. Plany Tesco, a dokładniej Kabaty Investments TESCO (Polska) sp. z o.o., są imponujące.

W otoczeniu kameralnego osiedla powstanie galeria - moloch, zaledwie o 30% mniejsza od wielkiej Galerii Mokotów. Pikanterii dodaje fakt, że wśród członków Rady Warszawy, którzy przegłosowali uchwałę MPZP, byli mieszkańcy Ursynowa, strojący się teraz w piórka obrońców ciszy, spokoju i czystego powietrza dzielnicy, niepomni, że moloch może powstać dzięki ich – najdelikatniej mówiąc – brakowi wyobraźni.

Obecny hipermarket jest dosyć dobrze wkomponowany w okoliczną zabudowę. Nie jest cudem architektonicznym, ale również nie jest elementem dominującym, dramatycznie psującym harmonię otoczenia. Na działce o powierzchni ok. 40 tys. metrów kw. "blaszak" zajmuje powierzchnię około 15 tysięcy, czyli z grubsza biorąc 37%, przy wysokości niespełna 9 m (nieco ponad 2 piętra). Nowa Galeria Tesco będzie za to kolosem. Prawie dwukrotne powiększenie długości, a szerokości o 30% owocuje dwukrotnie większą powierzchnią (ok. 30,56 tys. m kw.), tj. 76% powierzchni całej działki. Wysokość części frontowej od strony skrzyżowania ul. Wąwozowej i KEN wyniesie 28 m czyli blisko 8 pięter. Sąsiadujące domy mają wysokość 5 lub 6 pięter, zatem galeria stanie się obiektem dominującym i przytłaczającym dla całej okolicy. Warto zauważyć, że zlokalizowane od strony wschodniej domy odległe są od ścian galerii o niespełna 40 metrów. Tak więc ich właściciele – za cenę swoich mieszkań rzędu 10 tys. zł za metr kw. uzyskają "wspaniały" i jedyny widok na ścianę Galerii Tesco. Gabaryty i dominacja tego molocha to jednak zaledwie wstęp do zasadniczych problemów.

Urządzenia wentylacyjne umieszczone na dachu będą emitowały bardzo dużą ilość hałasu. Ich liczba z obecnych 35 zwiększy się – w zależności od przyjętego wariantu – do 170 lub nawet 350.

Jednakże obszarem zdecydowanie krytycznym będzie zwielokrotniona intensywność komunikacyjna i jej konsekwencje – dodatkowy hałas i emisja spalin. Galeria będzie odwiedzana dziennie przez ok. 6,4 tys samochodów osobowych, zaś dostawy zapewni ok. 40 tirów. Już obecnie w godzinach szczytu zakorkowane są ulice dojazdowe do tego rejonu – KEN, Wąwozowa, Rosoła. Obciążenie dodatkowe znacząco utrudni dojazd mieszkańcom do ich domów. Należy pamiętać, że pomiędzy galerią i ul. KEN zlokalizowany zostanie – obok istniejących "krańcówek" 504, 192, 179 i 166 – przystanek przesiadkowy dla autobusów jadących ul. Rosnowskiego z Konstancina i okolic podwarszawskich. Napływ rzędu kilkudziesięciu tysięcy dziennie "pieszych" klientów niewątpliwie bardzo obciąży pojemność transportu publicznego, w szczególności metra, zwłaszcza w czasie szczytu popołudniowego i w weekendy. Nie mniejszej wagi problemy to degradacja jakości życia mieszkańców Kabat, zagrożenie dla istniejących obecnie lokali gastronomicznych i usługowych oraz niewątpliwy spadek wartości mieszkań w tym rejonie.

Mieszkańcy Kabat i radni jednogłośnie mówią NIE

Uchwalony w 2008 r. MPZP – po protestach – został w 2010 r. nieco skorygowany, jednakże w ocenie mieszkańców niewystarczająco. Również negatywną ocenę uzyskały raporty środowiskowe przygotowane przez Tesco – zarówno pierwszy raport, jak i kolejny z 2014 r., nie zostały przyjęte przez Biuro Ochrony Środowiska. Trzeci raport, złożony w 2015 r., również do tej pory nie został przyjęty.

Trwające przez kolejne lata protesty mieszkańców uzyskały poparcie ursynowskich radnych, którzy w kwietniu 2017 r. podjęli uchwałę w sprawie zmiany MPZP obszaru Ursynów Kabaty, przekazaną przewodniczącemu Rady Warszawy i pani prezydent. Odpowiedź z podpisem wiceprezydenta Michała Olszewskiego, która dotarła zresztą dopiero po kolejnej interpelacji ursynowskiego radnego, była zaskakująca i stała się jednym z punktów wyjścia posiedzenia Komisji Architektury i Ochrony Środowiska Dzielnicy Ursynów w dniu 5 lutego br. W odczytanym przez przewodniczącego Komisji piśmie wiceprezydent informuje, że zmiana planu jest niemożliwa, m. in. ze względu na skutkowanie wnioskami odszkodawczymi wobec Miasta, zaś sam plan jest optymalny.

Ze skarg mieszkańców wynika, że problemem nie jest kwestia intensywności zabudowy (Tesco), tylko obawa przed uciążliwościami związanymi ze zwiększoną dostawą towarów. Kwestii tej nie rozwiąże plan miejscowy. Powinna być ona rozwiązana w środowiskowych uwarunkowaniach poprzez wskazanie form zagospodarowania służących optymalnemu zabezpieczeniu przed ewentualnym hałasem".

Sprowadzenie przez wiceprezydenta Warszawy konsekwencji funkcjonowania molocha-galerii do przedwczesnych obaw mieszkańców zostało przez uczestników przyjęte jako oburzające. Przewodniczący Komisji, nie zgadzając się ze stanowiskiem wiceprezydenta Olszewskiego, zaproponował – po odbyciu dyskusji – przyjęcie przez radnych stanowiska stwierdzającego oczekiwanie podjęcia przez panią prezydent i Radę m. st. Warszawy pilnych działań dotyczących zmian w dokumentach dotyczących MPZP obejmujących działkę, na której planowane jest wybudowanie Galerii Kabaty.

Kurtuazyjnie pierwszeństwo wypowiedzi zostało udzielone mieszkańcom, dopiero w dalszej kolejności radnym.

– Gdy zobaczyłam to pismo (wiceprezydenta), to aż się zatrzęsłam! – stwierdziła Agnieszka Marianowicz - Szczygieł z Kabat. – Mam wrażenie, że pan wiceprezydent Warszawy trzyma bardziej stronę inwestora a nie naszą! – Albo pan wiceprezydent olewa nas wszystkich, albo tutaj toczy się jakaś dziwna gra – skwitowała pani Agnieszka sytuację po kontrowersyjnej wypowiedzi Michała Olszewskiego.

Z apelem do radnych zwrócił się Maciej Antosiuk z "Projektu Ursynów". – Wykorzystajcie Państwo wszystkie swoje możliwości, jakie macie w kontaktach z Radą Warszawy i zastanówcie się, czy naprawdę nie da się zmienić tego planu zagospodarowania przestrzennego. Gdyby ten współczynnik zabudowy był mniejszy, to nie mówilibyśmy teraz o planach 7 tys. pojazdów na dobę. Już w tej chwili jeździmy w korkach, od ul. Przy Bażantarni do Lasu Kabackiego w szczycie jest jeden gigantyczny korek. A po uruchomieniu tego molocha Tesco korek będzie 3 razy dłuższy! – stwierdził Antosiuk, a głos z sali uzupełnił : – Niech on (wiceprezydent) przyjedzie do nas na Kabaty!, co zostało przyjęte gromkimi oklaskami.

Dalsi dyskutanci: Piotr Tłaczała, Iwona Warzecha, Marian Androsiuk, Łukasz Błaszczy, Zenon Prasek – nie pozostawili suchej nitki na projekcie Tesco i stanowisku Miasta wobec Kabat. – Tesco nie widzi problemów komunikacyjnych; – Raport środowiskowy przygotowany jest tendencyjnie i nierzetelnie, i w szerokim zakresie negatywnie wpływa na środowisko!; – Miasto ma nas w "głębokim poważaniu"!; – Przecież ta galeria zmieni status Kabat z mieszkalnego na handlowo - przemysłowy!!!

Mieszkańcom wtórowali członkowie Zarządu (burmistrz Kempa i wiceburmistrz Zalewski) oraz radni, którzy bardzo licznie (nie tylko członkowie Komisji) przybyli na posiedzenie.

– W mojej ocenie najpoważniejszy problem to niezrozumienie, że można uzyskać obiekt, który byłby zgodny z planem z 2008 r., a zarazem byłby satysfakcjonujący dla mieszkańców i nie ingerował w tkankę, która tam w międzyczasie zdążyła się wytworzyć - stwierdził Robert Kempa.

– Tesco prawdopodobnie nie jest zainteresowane inwestowaniem w długiej perspektywie i dlatego nie rozmawia z najbliższym otoczeniem, sąsiadami – zauważyła radna Sylwia Krajewska. – Zapewne chodzi o to, by wyciągnąć maksymalnie współczynniki i sprzedać ten grunt razem z pozwoleniem na budowę – dodała radna.

W podobnym duchu jak mieszkańcy wypowiadali się kolejni radni: Ewa Cygańska, Paweł Lenarczyk, Goretta Szymańska. Wobec tak jednolitych stanowisk nie było problemów z przyjęciem wspólnego stanowiska Komisji Architektury i Ochrony Środowiska. Projekt uchwały w sprawie podjęcia pilnych działań prowadzących do zmian w dokumentach m. st. Warszawy dotyczących MPZP Kabaty obejmujący działkę Tesco, zostanie przedstawiony podczas najbliższej sesji Rady Dzielnicy Ursynów.

A czego tak naprawdę chce Tesco?

Na to pytanie łatwo odpowiedzieć, gdy spojrzy się na rozwój, a dokładniej na "zwijanie się" sieci handlowej tej firmy. W 2015 r. sieć sprzedała wszystkie swoje sklepy w Korei Południowej, zamknęła również 6 sklepów w Polsce. Ze źródeł nieoficjalnych wiadomo było, że Tesco planuje wyjście również z krajów Europy wschodniej: Węgier, Słowacji, Czech i Polski. I faktycznie. W II półroczu 2017 r. zamknięto w Polsce kolejnych 9 sklepów, na 2018 r. planuje się zamknięcie dalszych osiemnastu. Decyzje te tłumaczone są trudną konkurencją z dyskontami, wiadomo również o problemach finansowych i wewnątrzorganizacyjnych.

Czyżby więc Tesco planowała na Kabatach swój ostatni "super - deal"? Okoliczności wskazują, że Tesco nie ma najmniejszego zamiaru inwestować na Kabatach, a po prostu chce "wyjąć" stamtąd pieniądze i jako tzw. centrum kosztów "tu" i centrum zysków "tam", oficjalnie je przetransferować .

Wiadomo, że zezwolenie na budowę dodaje nową wartość do działki, o czym wspomniał choćby burmistrz Kempa podczas posiedzenia Komisji. Cytując szacunki za portalem haloursynów.pl, po uzyskaniu zezwolenia na budowę wartość kabackiej działki z ok. 200 mln zł powiększy się się do ok. 600 mln złotych. Jest również druga opcja, równie ciekawa. Otóż w przypadku zmiany MPZP, Tesco może wyprocesować odszkodowanie sięgające nawet 1 mld zł. Interes jest, bez dodatkowych inwestycji.

Jest jeszcze trzecia opcja: negocjacje. Ale kto miałby je realizować, reprezentować interesy Ursynowa? Miasto? Osobiście straciłem zaufanie do urzędników, którzy sprawują władzę od 12 lat, i coraz częściej ujawniane są ciemne plamy na ich słonecznych obliczach. Jest przerażające, że do afer reprywatyzacyjnych i związanych z nieruchomościami już się przyzwyczailiśmy. W grę wchodzą jako podstawowa jednostka płatnicza miliony. Ktoś nie wie, że bezprawnie uzyskał wartości, i zwraca z dumną miną miliony, za chwilę inny ktoś znów musi się spowiadać z innych milionów, itd. Narbutta, Noakowskiego, kawałek przy Pałacu Kultury, Złote Tarasy, Skaryszewska i wiele innych. I spojrzenie z drugiej strony.

Mieszkańcy, czyli my sami, musimy wziąć się za nasze sprawy. Miasto, i w ogóle władze, nie lubią petycji, protestów, tysięcy głosów sprzeciwu, co wyraziście pokazuje praktyka ostatnich miesięcy. Sądzę, że tu tkwi szansa i nadzieja. Nie dając się zwodzić stroszeniem piórek w okresie praktycznie już rozpoczętej kampanii przedwyborczej, musimy to zrobić sami.

Wróć