Tak, tak… Chodzi o zanurzanie się w lodowatej wodzie. Już po krótkim czasie skóra staje się zaróżowiona pod wpływem zimna. Ciekawe, że jeszcze niedawno nad jeziorem pojawiały się grupki osób przychodzących tu z zamiarem wejścia do wody. Zapewne dlatego, że w grupie łatwiej jest zdecydować się na pierwszy krok. Zanurzenie się w niej wymaga silnej woli, a w gronie innych łatwiej jest się przełamać. Teraz widuję nad jeziorem osoby, które w pojedynkę podejmują takie wyzwanie. Morsowanie stało już dla nich rutyną.
Jezioro Czerniakowskie jest nie tylko oazą natury, ale też miejscem próby charakteru dla przybywających tu coraz liczniej amatorów zimnych kąpieli. Zawansowani w tej coraz bardziej popularnej dyscyplinie nie tylko zanurzają się w wodzie, ale też pływają na sporych dystansach. Szacun, jak mawia młodzież.
Morsowanie to sposób na wzmocnienie odporności, hartowanie ciała i ducha. Ciekawe, ilu z naszych czytelników próbowało tego dość ekstremalnego sposobu? W każdym razie, cytując klasyka - mamy do czynienia z nową świecką tradycją.