Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

O kotach i ludziach

06-11-2019 20:10 | Autor: ABU
„Koty Co” – pod tym tytułem kryła się miniatura sceniczna, którą zaprezentował Teatr Za Daleki w Domu Sztuki SMB „Jary”, sprawiając wielką przyjemność publiczności.

Nie można wyobrazić sobie większego minimalizmu w teatrze: niezmienne, białe oświetlenie sceny, zero nagłośnienia, dwa kubiki jako cała scenografia. Czas trwania przedstawienia: raptem trzy kwadranse. Rezultat? Perełka! Bo w teatrze, nie ujmując znaczenia stronie wizualnej przedstawień, liczy się przede wszystkim słowo i aktorstwo. W spektaklu „Koty Coś” nie zawiodło ani jedno, ani drugie. Aktorki Olga Sawicka (która zarazem spektakl wyreżyserowała) i Martyna Szymańska – ubrane w identyczne, czarno-szare kostiumy, a więc i tu trudno mówić o dążeniu do efektowności – wzięły na warsztat wiersze brytyjsko-amerykańskiego poety Thomasa Stearnsa Eliota w mistrzowskim przekładzie Stanisława Barańczaka, by dać widzom pyszną zabawę słowem, w treści zgrabnie lawirującą między obserwacjami charakterów kocich i ludzkich.

W minimalistycznym przedstawieniu artystki do maksimum wykorzystały środki aktorskiej ekspresji, dzięki czemu tę poezję nie tylko się słyszało, ale również „widziało”. Dały występ brawurowy, ale nawet przez moment nie przeszarżowany, a przy tym udowodniły, że tak zwana finezja słowna nie ma dla nich tajemnic. Całość wyszła zabawnie i lekko, wprawiając widzów w niekłamany zachwyt. „Za krótko!” – to była jedyna pretensja widzów: w pierwszy tej jesieni chłodny wieczór chcieliby się dłużej ogrzewać urokliwą sceniczną miniaturą.

Cóż, może kiedyś Teatr Za Daleki w Domu Sztuki jeszcze do niej powróci? Spektakl został sfinansowany ze środków Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy.

Wróć