Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Od poniedziałku ul. Gandhi od strony Pileckiego zamknięta dla ruchu

09-03-2018 20:22 | Autor: Bogusław Lasocki
Ul. Gandhi od strony Pileckiego i dalej w kierunku ul. Alternatywy, a do niedawna jeszcze ul. Rolnej, to krótki ale bardzo ważny łącznik dojazdowy dla kilku tysięcy mieszkańców zachodniej części osiedla Domino oraz domów pomiędzy ul. Płaskowickiej i Rolną, nie posiadających jednak wygodnego wjazdu od strony tej ulicy.

Do tymczasowej jezdni z betonowych płyt wszyscy się przyzwyczaili, po drodze było sporo miejsc parkingowych,  i łatwy dojazd w głąb osiedla. Jednak potrzeby intensyfikacji budowy zmusiły do ograniczenia wygody mieszkańców.

Zgodnie z wcześniejszą informacją pani Małgorzaty Gajewskiej, rzecznika prasowego Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, ul. Gandhi miała być zamknięta na przebudowywanym odcinku od środy 14 marca. Ostatecznie termin przesunięto na poniedziałek 19 marca, przy czym zamknięty zostanie tylko wjazd od strony ul. Pileckiego. Natomiast cały czas będzie dostępny wjazd do ul. Gandhi od ul. Alternatywy. Umożliwi to względnie wygodne dotarcie od strony Pileckiego do domów w rejonie ul. Rolnej i dalej – do ul. Pustułeczki i Makolągwy z pominięciem zazwyczaj zakorkowanej ul. Roentgena. Oddanie ulicy Gandhi do ruchu planowane jest na lipiec 2018 r., a więc z trzymiesięcznym opóźnieniem. Nie spowoduje to jednak pełnej docelowej przejezdności, gdyż odcinek od Alternatywy do Płaskowickiej jest innym tematem inwestycyjnym – związanym z budową Południowej Obwodnicy Warszawy i realizowanym przez firmę Astaldi. Odcinek ten jest planowany do ukończenia w sierpniu 2020 r.

Zresztą ostatnio ruch na ul. Gandhi był i tak znacznie ograniczony ze względu na prowadzone tam prace budowlane. Ułożono już spory odcinek chodników, położono również większą część północnego pasma nowej jezdni i fragmenty miejsc parkingowych. Nadal jest jednak mnóstwo pracy. Najbardziej newralgiczne miejsca, czyli skrzyżowanie z ul. Alternatywy, rondo przy ul. Polskie Drogi i wjazd od ul. Pileckiego są w zasadzie w fazie wykopków. Nie rozpoczęto wytyczania jezdni południowej, miejsc parkingowych z tej strony oraz chodników i zaplanowanych dróg dla rowerów. Patrząc na budowę z lotu ptaka', zakres zaawansowania prac można ocenić obecnie na zaledwie 35 - 40%. Na dodatek pojawiły się problemy formalne, związane m. in. z kolizjami energetycznymi, a zmrożona do niedawna ziemia stanowiła dodatkowe utrudnienie dla robotników. Tymczasem wszystkie prace muszą być wykonane perfekcyjnie, ze względu na bardzo duże w przyszłości obciążenie ruchem.

Trzeba pamiętać, że ul. Gandhi w tej części będzie bardzo ważną trasą łączącą ul. Pileckiego z ul. Płaskowickiej, a dokładniej z jednym ze zjazdów z Południowej Obwodnicy Warszawy. Zgodnie z decyzjami planistycznymi zjazd z POW przy skrzyżowaniu z Płaskowickiej nie będzie posiadał możliwości skrętu w kierunku ul. Puławskiej, pozwalając na jazdę tylko prosto w ul. Gandhi lub w prawo w kierunku ul. Pileckiego. Dlatego też ul. Gandhi będzie musiała przyjąć znaczną część ruchu tranzytowego z POW w kierunku śródmieścia Warszawy. Zgodnie z prognozami w godzinach szczytu zarówno porannego jak i popołudniowego, w obu kierunkach przez ul. Gandhi w 2020 r. będzie przejeżdżać łącznie średnio ok. 1600 samochodów na godzinę, zaś w 2035 r. w ciągu godziny w szczycie nawet ponad 2000 samochodów. Dodatkową zachętą do wjazdu w ul. Gandhi samochodów jadących ul. Płaskowickiej w kierunku Puławskiej będzie zwężenie do jednego pasma Płaskowickiej tuż za skrzyżowaniem z Gandhi.

Trudno więc dziwić się niepokojom mieszkańców domów zlokalizowanych przy tak ruchliwej ulicy. Jak informował wcześniej Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych, w związku z protestami mieszkańców skorygowano projekt przebudowy, likwidując zatoki przy przystankach autobusowych. Ma to spowodować "uspokojenie ruchu", ponieważ autobusy stojące na przystanku zablokują jedno pasmo ruchu. Pomysł ten wywołuje jednak niepokój, gdyż oceniając jako znikome oddziaływanie tego rozwiązania na ograniczenie ruchu, spowoduje odczuwalne utrudnienia w przypadku przejazdu straży pożarnej czy karetek pogotowia do pobliskiego Szpitala Południowego. Na szczęście jest jeszcze trochę czasu i może uda się, przy dobrej woli wszystkich zainteresowanych, znaleźć jakieś kompromisowe rozwiązanie komunikacyjne. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość.

Wróć