Ta feeria kolorów i odurzająca woń kwiatów nie trwa długo. Na szczęście, niektóre rośliny np.: bzy, jaśminy, czy akacje (ta najbardziej znana u nas to robinia akacjowa zwana też grochodrzewem) zakwitną nieco później. Będziemy jeszcze mieli okazję zobaczyć je kwitnące i poczuć wspaniałe, niezapomniane zapachy.
O ile mieszkańcy wsi i małych miejscowości znają gatunki drzew i krzewów, o tyle w większych miastach znajomość ta ogranicza się do zaledwie kilku gatunków. W ostatnich latach w parkach miejskich, na trawnikach i innych terenach zielonych przybyło wiele gatunków importowanych, które u nas znalazły swoją nową ojczyznę, zaadaptowały się do naszych warunków klimatycznych. Czują się u nas na tyle dobrze, że przybywa ich z każdym rokiem w dużej ilości. Pigwowiec japoński, judaszowiec kanadyjski, wiśnia nippońska są tego przykładem.
Zostawmy jednak botanikę i skupmy się na innej ważnej kwestii. Chodzi o to, że niezależnie, co rośnie za naszym oknem warto o to dbać i mieć z tym kontakt częściej niż to zazwyczaj ma miejsce (pomijając obce, ekspansyjne gatunki szkodzące rodzimej florze). Pierwszy powód jest taki, że rośliny pochłaniają dwutlenek węgla a w procesie fotosyntezy wydzielają tlen, drugi powód jest taki, że przebywanie wśród zieleni ma dobroczynny wpływ na nasz organizm. Korzystnie wpływa na system nerwowy, pomaga w znalezieniu równowagi psychicznej. Sam kolor zielony kojarzy się z naturą, dlatego poprawia nasze samopoczucie. W pogoni za sukcesem pracujemy niemal na okrągło, dlatego kontakt z naturą jest ważnym czynnikiem prozdrowotnym. Coraz częściej spotykam się z faktem, że ktoś, kto skończył pracę stacjonarną po powrocie do domu pracuje online. Brakuje czasu na odpoczynek. W dłuższym czasie ucierpi na tym przeciążony organizm.
Trudno wyobrazić sobie życie bez przyrody. Nie na darmo urbaniści planując nowe osiedla starają się zadbać o przestrzeń do wypoczynku. Uwzględniają w projektach parki i tereny zielone. Jak to wygląda w praktyce, to już inna kwestia. Często chęć zysku sprawia, że deweloperzy i inni inwestorzy rezygnują z zieleni na rzecz budynków mieszkalnych i użytkowych. Przykłady łatwo znaleźć w stolicy, gdzie cena metra kwadratowego mieszkania bywa bardzo wysoka.
W porównaniu z innymi stolicami Warszawa ma wciąż dużo zieleni. Tereny zielone występują tu w różnych formach. Istnieje tu rzadko spotykany za granicą fenomen - ogródki działkowe. To znaczące obszary zieleni, chociaż częściowo zagospodarowane. Wiele zależy od inwencji właścicieli. Można tu spotkać starannie utrzymane ogródki z rabatami, drzewka owocowe, krzewy i kwiaty starannie utrzymywane. Wiele tu przypadkowości, chaotycznej zabudowy i bałaganu. Z ogródków działkowych korzystają ludzie (zwłaszcza w weekendy i dni wolne od pracy), ale są też chętnie odwiedzane przez ptaki i inne drobne zwierzęta jak jeże, wiewiórki, zające, króliki, sarny etc.
Letnie upały łatwiej przeżyć w ogrodowej altanie, czy domku letniskowym niż w betonowym bloku. W źle izolowanych budynkach powstałych przed kilkudziesięcioma laty trudno o komfort podczas upałów. Łatwo się o tym przekonać odwiedzając takie osiedla. Mieszkańcy uciekają z nagrzanych murów i asfaltowych podwórek w poszukiwaniu cienia i chłodu. Wyruszają nad wodę, do parku z dala od gorąca.
Dbajmy o tereny zielone o drzewa w mieście, trawę i wszystko to, co pochłania dwutlenek, bo są to oazy życia.
Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście…
Tak śpiewał przed laty nieodżałowany Jonasz Kofta. Za piosenkę Pamiętajcie o ogrodach z własnym tekstem i muzyką Jana Pietrzaka otrzymał nagrodę dziennikarzy na III KFPP w Opolu w 1965 roku. Minęło trochę lat, ale temat pozostał aktualny. Pamiętajmy o ogrodach…