Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Pasy rowerowe do wymiany!

16-05-2018 22:02 | Autor: Maciej Antosiuk
Minęły 2 lata od kiedy na Ursynowie utworzono na ul. Cynamonowej pierwsze pasy rowerowe. Ten eksperyment miał zachęcić mieszkańców do korzystania z rowerów i jednocześnie ograniczyć ruch samochodowy w dzielnicy. Po ostatniej zimie malowane na jezdni pasy niemal całkowicie się już zatarły, podobnie jak i korzyści, które miały nam ze sobą przynieść.

Oprócz Cynamonowej radykalni rowerzyści przeforsowali także zmiany na ul. Dereniowej. Łącznie na obu tych ulicach kosztowały one zamiast planowanych 700 tysięcy– aż 1.7 mln złotych! Zakładano także zwężenia Stryjeńskich, Bartóka i Jastrzębowskiego, jednak stowarzyszenie PROJEKT URSYNÓW razem z mieszkańcami skutecznie je powstrzymało. Na kilku poświęconych tym ulicom spotkaniach zdecydowana większość osób opowiedziała się przeciwko pasom rowerowym, a poparte przez setki mieszkańców Ursynowa petycje pozwoliły uchronić te arterie przed zwężeniami. Dziś wiele wskazuje na to, że będziemy musieli dokładać kolejne pieniądze na poprawienie farby na pasach rowerowych, która już niemal doszczętnie zniknęła na odcinku od ul. Ciszewskiego do Gandhi. W efekcie, zamiast taniego ułatwienia, mamy studnię bez dna, która nie dość, że wymaga ciągłego dokładania pieniędzy, to jeszcze budzi wiele negatywnych emocji.

Podobnie sprawa wygląda z liczbą użytkowników pasów rowerowych. We wrześniu 2017 roku stowarzyszenie Zielone Mazowsze, będące częścią rowerowego lobby w Warszawie, po interpelacjach radnego Kamila Orła ze stowarzyszenia PROJEKT URSYNÓW, przeprowadziło badania ruchu cyklistów na ul. Dereniowej i Cynamonowej. Po sprawdzeniu okazało się, że raptem 36% rowerzystów jeżdżących po tych ulicach wybiera malowane na jezdni pasy. Pozostali użytkownicy albo nie uważają ich za wygodne, albo boją się z nich korzystać, z racji bliskości omijających ich samochodów. Z kolei kierowcy dotkliwie odczuwają zwężenia na tych ulicach, zwłaszcza odkąd rozpoczęto budowę POW na Ursynowie. Obecna organizacja ruchu nie pozwala na ominięcie stojącego na przystanku autobusu. Rozwiązanie to krytykowali także strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 17 na Ursynowie, którzy w razie interwencji nie mogą szybko ominąć sznura samochodów stojących na zwężonej Dereniowej lub Cynamonowej.

Jedynym plusem tych zmian jest stworzenie azylów dla pieszych, którzy mogą spokojnie przejść na drugą stronę ulicy. Jeśli chodzi jednak o bezpieczeństwo, to od momentu gdy wymalowano pasy, średnia roczna liczba zdarzeń na ul. Dereniowej w latach 2016-2017 wyniosła 42, wobec 31 w latach 2009 – 2015. W przypadku Cynamonowej było to odpowiednio 25 po zwężeniu i raptem 16 przed zwężeniem (źródło: SEWIK). Ta statystyka znacząco podważa argumenty radykalnych rowerzystów o poprawie bezpieczeństwa poprzez malowanie pasów rowerowych.

Co ciekawe, na obu ulicach jest dość miejsca na poprowadzenie oddzielonej drogi dla rowerów. Takie rozwiązanie byłoby znacznie przyjaźniejsze dla rodzin z dziećmi, oddzieliłoby ruch rowerowy od samochodowego i ułatwiłoby poruszanie się kierowcom. Chyba nie warto bezmyślnie kopiować rozwiązań z wybranych zachodnich miast. Po pierwsze, mamy nieco cięższy klimat i przez pół roku warunki pogodowe nie sprzyjają jeździe rowerem, po drugie, Warszawa ciągle nie ma dość konkurencyjnej komunikacji miejskiej. Nasze 1,5 linii metra nie może równać się z 3 liniami w Pradze, 4 w Budapeszcie, czy 5 w Wiedniu. Podobnie sprawa wygląda, jeśli chodzi o inne metropolie – Londyn, Barcelona, Paryż i Madryt – wszystkie one są wyposażone w porządną infrastrukturę, której budowa dopiero nas czeka. Nie ma sensu zatem wpadać w szał zwężania dróg, dopóki nie zapewnimy kierowcom konkurencyjnej alternatywy. Tymczasem na Ursynowie pomyślmy, czy rzeczywiście pasy rowerowe są tym, co do jazdy rowerem nas zachęca. Bo może wręcz nam ją obrzydza.

Wróć