Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Południowa Obwodnica Warszawy – bez zastosowania filtrów – może spowodować zatrucie środowiska

17-05-2017 20:46 | Autor: Bogusław Lasocki (Projekt Ursynów)
Już w czerwcu powinny się zacząć konsultacje społeczne na temat potrzeby zainstalowania filtrów przy wyrzutniach spalin na krańcach ursynowskiego tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy. Jeśli nie chcemy zanieczyszczenia atmosfery w dzielnicy, trzeba natychmiast zabrać głos.

Długo oczekiwany dzień 1 marca 2017 r. – data rozpoczęcia budowy obwodnicy Warszawy biegnącej przez Ursynów – ma już wymiar    historyczny, mimo że obecne prace mają dopiero charakter przygotowawczy. Pierwsze projekty powstały ponad 50 lat temu, gdy wizja Ursynowa i jego rozległość były w sferze mglistych wyobrażeń. Przebieg trasy wzdłuż obecnej ul. Płaskowickiej został zatwierdzony w 1978, a współczesna postać obwodnicy – po długotrwałych dyskusjach, protestach i negocjacjach wariantów – wyłoniła się dopiero w 2013 roku. Już nie jako autostrada wśród budynków, ale droga szybkiego ruchu, znacznie mniej uciążliwa dla otoczenia    – biegnąca przez Ursynów głównie pod ziemią. I ta właśnie koncepcja jest obecnie realizowana.

Budowa POW jest przedsięwzięciem drogim. Ursynowski odcinek o długości około 4,6 km kosztuje ponad 1,2 mld złotych. Właśnie spodziewana konieczność wydatkowania tak dużej kwoty była powodem zaniechania prac na ponad dekadę. Zadanie ursynowskie realizowane jest od węzła Puławska (ale bez tego węzła) do węzła Przyczółkowa (również bez tego węzła). Obejmuje dwa węzły drogowe:    Ursynów Zachód (rejon ulic Indiry Gandhi i Filipiny Płaskowickiej) oraz Ursynów Wschód (rejon skarpy ursynowskiej) plus tunel pod Ursynowem.

Tunel poprowadzony jest   m. in. pod ul. Płaskowickiej i linią metra. To najdłuższy budowany dotychczas tunel w Polsce. Będzie miał około 2 km długości, dwie jezdnie po 3 pasy ruchu (każdy 3,5 m szerokości) oraz pas awaryjny i drogi ewakuacyjne szerokości 1 m. Tunel wejdzie pod ziemię u zbiegu ul. Gandhi i ul. Pileckiego, a wychodzić będzie na skarpie ursynowskiej. Wjazd z Ursynowa na POW będzie możliwy tylko w dwóch miejscach: poprzez węzeł Ursynów Zachód oraz poprzez węzeł Ursynów Wschód. Układ komunikacyjny nad tunelem zasadniczo się nie zmieni.

Tak poważne przedsięwzięcie miało uzasadnienie wynikające z konieczności usprawnienia przejazdu przez Warszawę. Zapotrzebowanie to potwierdziły analizy prognoz ruchu, z których wynikało, że w 2020 r. podczas szczytu porannego tunelem odcinkiem POW pod ul. Płaskowickiej w obie strony będzie przejeżdżać ok. 4740 pojazdów w ciągu godziny, zaś podczas szczytu popołudniowego ok. 5060 pojazdów. Natomiast prognozy na 2035, opracowane przez GDDKiA w 2014 roku, przewidywały, że natężenie ruchu wzrośnie o ok. 50%, wynosząc blisko 7520 pojazdów w ciągu godziny, czyli ok. 180 tys. pojazdów na dobę. Tak wielki ruch generuje proporcjonalną ilość spalin. O ile na otwartej przestrzeni i poza terenami mieszkalnymi sprawę tę można by pominąć, to w sytuacji gęstej zabudowy i koncentracji spalin w miejscu 'wietrzenia' tunelu, pojawia się sytuacja wymagająca pogłębionej analizy.

Perspektywiczna przepustowość ok. 7500 pojazdów na godzinę wskazuje, że w ciągu 1 sekundy tunel będą opuszczać 2 samochody, pozostawiając spaliny w tunelu. Dlatego już we wstępnej fazie projektowej zaplanowano wybudowanie przed wylotami tuneli wyrzutni spalin. Będą to 15-metrowe instalacje, wybudowane nad tunelem od strony zachodniej w rejonie ul. Polskie Drogi, zaś od strony wschodniej na wysokości ul. Nowoursynowskiej, w odległości ok. 150 m od zabudowy mieszkalnej. Aczkolwiek spaliny usuwane z tunelu będą rozpraszać się stosunkowo łatwo, jednak nie ulega wątpliwości, że pod ich oddziaływaniem znajdą się budynki sąsiadujące z wyrzutniami.

Jak podają źródła z Akademii Górniczo-Hutniczej, „Problem zanieczyszczenia powietrza wydostającego się z portali drogowych po raz pierwszy dostrzeżono w Japonii. W okolicach wylotów tuneli koncentracja zanieczyszczeń powietrza przekraczała dopuszczalne wartości, a tym samym wpływała na warunki życia mieszkańców. Po raz pierwszy urządzenie filtrujące zainstalowane zostało w roku 1979 w tunelu Tsuruga o długości 2,1 km w ciągu drogi ekspresowej Hokuriku. W latach osiemdziesiątych instalacje oczyszczające powietrze zastosowano w 12 kolejnych tunelach japońskich".

Temat filtrów spalin został podniesiony już w czerwcu 2013 r. przez Radę Dzielnicy Ursynów w wystąpieniu do GDDKiA.    W lipcu 2013 r. GDDKiA przedstawiła swoje stanowisko, informując m. in., że "... w wyniku przeprowadzonych obliczeń emisji z samochodów nie wynika potrzeba instalacji filtrów pyłu na wyrzutniach. Wychodząc jednak naprzeciw Państwa prośbie, Zamawiający uwzględni w programie funkcjonalno-użytkowym dla przyszłego Wykonawcy Państwa prośbę i postulat ten zostanie spełniony".   

Deklaracje inwestora POW uspokoiły ursynowian, okresowo bardzo odczuwających problemy zanieczyszczenia powietrza smogiem. Od jesieni aż do wiosny, szczególnie podczas chłodnych i bezwietrznych dni, smog z roku na rok występuje coraz intensywniej. To skutek szukania oszczędności i wykorzystywania możliwie najtańszego, nawet   nieodpowiedniego opału do ogrzewania domów w okolicznych miejscowościach - palenia śmieci, odpadów tworzyw sztucznych, szlamu i miału węglowego. Dlatego każde nowe źródło    zanieczyszczeń powietrza, nawet tylko potencjalne,   wywołuje niepokój mieszkańców Ursynowa.

Nic więc dziwnego, że po wspomnianej deklaracji GDDKiA spokój ursynowian trwał krótko. Już podczas zorganizowanego przez "Projekt Ursynów" w dniu 16 marca br. spotkania z mieszkańcami, odpowiadający na pytania przedstawiciel inwestora stwierdził, że spaliny z wyrzutni nie spowodują pogorszenia jakości powietrza na Ursynowie, więc nie ma uzasadnienia, by instalować filtry.

Podczas kolejnego spotkania informacyjnego w dniu 6 kwietnia br. ursynowianie zostali pozbawieni jakichkolwiek nadziei i wątpliwości. Ze strony inwestora (GDDKiA) i wykonawcy ursynowskiego odcinka POW (Astaldi) padały uzasadnienia o wysokich kosztach instalacji filtrujących,    przewyższających korzyści; o znikomej emisji cząsteczek PM 2,5 (najgroźniejszych, bo przenikających do płuc, krwiobiegu i posiadający działanie rakotwórcze) przez wyrzutnie spalin, wreszcie o zgodności projektów tunelu z obowiązującymi normami i wyłączaniu za granicą podobnych instalacji filtrujących. Dla uczestników argumenty te były, delikatnie mówiąc, mało przekonujące. Wiadomo, że wszyscy szukają oszczędności i unikają nowych wydatków, a normy tworzone są na podstawie wartości średnich. Emisja z wyrzutni spalin nawet poniżej norm zagrożenia, w okresie jesienno-zimowego smogu powoduje efekt kumulacji i przekroczenie poziomu norm dopuszczalnych najgroźniejszych cząstek stałych.

Jednak w tej coraz bardziej niepokojącej sytuacji pojawia się    światełko w tunelu. W związku z pewnymi nieścisłościami, firma Astaldi została zobligowana do uzupełniania do 11 kwietnia br. raportu środowiskowego – opisującego wpływ inwestycji na otoczenie, niezbędnego do uzyskania pozwolenia na budowę (tzw. decyzji o ZRID). Raport ten został złożony w dniu 7 kwietnia, co ze względu na procedury będzie skutkowało wydaniem postanowienia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska nie później niż do 29 maja br. Tak więc już w czerwcu będą mogły rozpocząć się przewidziane ustawowo miesięczne konsultacje społeczne. I tu tkwi szansa. Będzie to czas żądania wyjaśnień i uzasadnień, żądania odpowiedzi na najtrudniejsze, niewygodne pytania. Warto pamiętać, co jest istotne: czy rzeczywiście emisja spalin z wyrzutni nie będzie stanowić zagrożenia dla okolicznych mieszkańców oraz o konieczności wybudowania stacji ciągłego pomiaru emisji spalin w pobliżu wyrzutni jeszcze przed oddaniem do użytku tuneli POW. Jest to już ostatni moment, bowiem jak uczy praktyka, po zakończeniu inwestycji, znalezienie dodatkowych środków na prace uzupełniające zazwyczaj graniczy z cudem.

Wróć