Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Qui pro quo wokół Pałacu Saskiego

30-10-2018 21:18 | Autor: Tadeusz Porębski
W dniu 11 listopada prezydent Andrzej Duda ma wmurować kamień węgielny pod odbudowę Pałacu Saskiego. Ciekawe, czy głowa państwa wie, co faktycznie ma być budowane na Placu Piłsudskiego, bo wszystko wskazuje, że odbuduje się zupełnie co innego.

Obecny Plac Piłsudskiego powstał w pasie siedemnastowiecznych fortyfikacji, tzw. Wałów Zygmuntowskich. Dla ich realizacji wykupiono w 1621 r. pas ziemi wokół Starej Warszawy i jej przedmieść. Po ustaniu tureckiego zagrożenia, w pasie dawnych fortyfikacji powstało wiele magnackich rezydencji. W tym konkretnym miejscu stanął jeszcze w XVII wieku (1661-1671) pałac Morsztynów. Na jego zrębach późniejszy właściciel (od 1713) król August II Mocny (Sas) kazał na początku XVIII wieku wznieść swój pałac, którego głównym twórcą był utalentowany saski architekt Carl Friedrich Pöppelmann. Tak powstał powstał Pałac Saski, w którym na początku XIX wieku zamieszkiwał m. in. Fryderyk Chopin wraz z rodziną. W 1836 pałac nabył rosyjski kupiec Iwan Skwarcow i kazał go rozebrać do fundamentów. W miejscu Pałacu Saskiego, w latach 1838-1842, postawił wg projektu Adama Idźkowskiego monumentalny budynek o przeznaczeniu biurowo-mieszkalnym, nazywany naówczas Kamienicą Skwarcowa. W latach pięćdziesiątych XIX w. Skwarcow sprzedał budynek rządowi rosyjskiemu, który przekazał go armii z przeznaczeniem na siedzibę dowództwa Warszawskiego Okręgu Wojennego (WOW). Właśnie stamtąd rosyjscy generałowie kierowali wojskami zaangażowanymi w tłumienie Powstania Styczniowego.

W listopadzie 1841 r. przed rezydencją odsłonięto pomnik siedmiu polskich oficerów zabitych 29 listopada 1830 r. przez powstańców za odmowę przejścia na ich stronę. Pomnik zaprojektowany został przez Antonia Corazziego. Stał na placu do 1894 r., kiedy został rozebrany i przeniesiony w inne miejsce. W 1894 r. na placu rozpoczęto budowę soboru Św. Aleksandra Newskiego. Cerkiew budowano do 1912 r. nie szczędząc pieniędzy i materiałów. Obok cerkwi stanęła 70-metrowa wieża, najwyższy wówczas budynek w Warszawie. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości sobór został rozebrany, a materiały wykorzystane m. in. do dekoracji wnętrz Teatru Narodowego i kościoła w Pyrach.

W sierpniu 1915 r. dawną rezydencję Skwarcowa zajęły wojska niemieckie, a w listopadzie 1918 r. władze polskie, które urządziły tam siedzibę Sztabu Generalnego WP. W 1923 r. na placu ustawiono pomnik ks. Józefa Poniatowskiego, oddany przez Rosjan po zawarciu Pokoju Ryskiego. Został on w latach okupacji wysadzony w powietrze przez hitlerowców. W 1925 r. pod arkadami budynku urządzono Grób Nieznanego Żołnierza. Budynek wzniesiony przez Skwarcowa, bynajmniej nie nazywany Pałacem Saskim, został kompletnie zniszczony w 1944 r., ale w stanie stosunkowo dobrym zachowały się trzy arkady kryjące Grób. Do 1928 r. teren przed byłym Pałacem Saskim, który w rzeczywistości nie był żadnym saskim pałacem tylko rezydencją rosyjskiego kupca, nazywano Placem Saskim. W 1928 r. otrzymał on imię Józefa Piłsudskiego. Po II wojnie światowej nie odbudowano całego obiektu, a jedynie uporządkowano część środkową, eksponując w ten sposób narodową relikwię, czyli Grób Nieznanego Żołnierza. Taki stan przetrwał do dnia dzisiejszego. Z bliżej nieznanych przyczyn po II wojnie światowej zburzoną już rezydencję Skwarcowa zaczęto nazywać mylnie Pałacem Saskim, co do tej pory wprowadza opinię publiczną w błąd i w tym błędzie utwierdzi społeczeństwo prezydent Andrzej Duda, jeśli zechce wmurować kamień węgielny pod odbudowywaną siedzibę kupca, a nie pod restaurowany, rzeczywisty pałac królów saskich.

W ocenie większości Polaków Plac Piłsudskiego jest najważniejszym placem Rzeczypospolitej. Grób Nieznanego Żołnierza stał się narodową relikwią, przed którą odbywają się najważniejsze uroczystości państwowe. Miejsce to odwiedzali i odwiedzają najwybitniejsi ludzie danej epoki. W pierwszej połowie XIX w. przeglądu wojsk na Placu Saskim dokonywali m. in. cesarz Napoleon Bonaparte oraz carowie Aleksander I, Mikołaj I i Mikołaj II. Po I wojnie światowej parady na placu oglądał marszałek Józef Piłsudski. 5 października 1939 r. plac wizytował Adolf Hitler. To tu w dniu 2 czerwca 1979 r. podczas mszy świętej papież Jan Paweł II wypowiedział znamienne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odmieni oblicze ziemi... Tej ziemi!”. W marcu 1996 r. angielska królowa Elżbieta II posadziła obok Grobu Nieznanego Żołnierza pamiątkowe drzewo, które rośnie do dzisiaj.

Tym bardziej dziwi, że prezydent RP – w setną rocznicę odzyskania niepodległości – ma położyć kamień węgielny pod odbudowę... rezydencji bogatego rosyjskiego kupca, przejętej później przez dowództwo rosyjskiej armii, które z tego miejsca kierowało tłumieniem patriotycznego zrywu, jakim było Powstanie Styczniowe. To, co ma być odbudowywane na Pl. Piłsudskiego, nie ma nic wspólnego z Pałacem Saskim, który został w 1836 r. wyburzony aż do fundamentów. Jest takie powiedzenie: jak cię widzą, tak cię piszą. Maksyma ta odnosi się nie tylko do osób, ale także do państw. Wobec powyższego można pokusić się o wyodrębnienie z obrazu Polski jednego elementu – siedziby najwyższych władz. W czasach Rzeczypospolitej Szlacheckiej władza była słaba, a państwo niezbyt bogate. Zamek Królewski w Warszawie nabrał blasku dopiero w czasach Stanisława Augusta. Jest bez porównania mniej majestatyczny niż Wawel. Nie ma oczywiście porównania z czeskimi Hradczanami, rosyjskim Carskim Siołem, wiedeńskim Hofburgiem, czy pruskim Sanssouci

Później przez 123 lata państwo polskie nie istniało, toteż nie było potrzeby budowania specjalnych obiektów dla polskich władz. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. siedzibą głowy państwa stał się Belweder. Niewątpliwie budynek z rosyjskim rodowodem. Pałac nazywany Belwederem wzniesiony został bowiem w latach 1818–1822 na polecenie Wielkiego Księcia Konstantego Pawłowicza Romanowa, brata carów Aleksandra I i Mikołaja I. Wielki Książę Konstanty pełnił w Warszawie funkcję naczelnego wodza armii Królestwa Polskiego oraz obowiązki wojskowego gubernatora Królestwa Polskiego. Południowa strona ulicy Klonowej to dawne stajnie i wozownie belwederskie wzniesione w tym samym czasie, kiedy po drugiej stronie Belwederskiej wznoszono rezydencję Wielkiego Księcia Konstantego. Obecnie ten porosyjski obiekt jest siedzibą ministra obrony narodowej.

Polski Sejm ma siedzibę od 1918 r. przy ulicy Wiejskiej. Nieruchomość zajmowana była od 1862 r. przez Aleksandryjsko – Maryjski Instytut Wychowania Panien. Zakupiona została przez władze rosyjskie z przeznaczeniem na siedzibę Instytutu Szlacheckiego, instytucji oświatowej, za pomocą której Rosjanie pragnęli przeciągnąć na swoją stronę młodzież męską z najlepszych domów. Pomysł nie przyniósł jednak spodziewanego rezultatu, toteż instytut w 1861 r. rozwiązano, a zabudowania przekazano całkowicie zrusyfikowanemu Aleksandryjsko – Maryjskiemi Instytutowi. Budynek przy Wiejskiej był piętrowy, na rzucie litery T w końcu tylnego skrzydła znajdowała się wielka aula ze sceną teatralną. Właśnie ta aula stała się pierwszą po odzyskaniu niepodległości salą obrad polskiego Sejmu. Tak więc polski parlament zajmuje nieruchomość otrzymaną w spadku po rosyjskiej instytucji oświatowej. To kolejny obiekt rządowy z ruską pieczęcią w tle. Dopiero w latach dwudziestych wybudowano na tej posesji istniejący do dziś Gmach Główny Sejmu RP oraz tzw. Stary Dom Poselski.

Głównym obiektem polskiej administracji rządowej po II wojnie światowej jest ogromny zespół budynków w Alejach Ujazdowskich 1–7. Kompleks ten powstał po 1900 r. z przeznaczeniem na... koszary rosyjskiego Korpusu Kadetów im. Suworowa, który dokonał rzezi Pragi w 1794 r. W latach międzywojennych mieściły się tu różne instytucje wojskowe, m. in. Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych (GISZ) oraz część zbiorów raperswilskich sprowadzonych do kraju w 1927 r. Po II wojnie światowej, odbudowaniu i nadbudowie gmachu umieszczono w nim siedzibę rządu. Od tamtego czasu kompleks budynków jest stale rozbudowywany i upiększany. Nikomu najwyraźniej nie przeszkadza, że po prawie stu latach od odzyskania niepodległości najwyższe władze wykonawcze Rzeczypospolitej Polskiej nadal rezydują w byłych rosyjskich koszarach, w których ścianach tkwi smród z onucy rosyjskich kadetów.

Odbudowanie na Pl. Piłsudskiego rezydencji rosyjskiego kupca i nazywanie jej Pałacem Saskim zakrawa na skandal i jest dowodem nieuctwa konkretnych pracowników Kancelarii Prezydenta. Wystarczy sięgnąć do ogólnodostępnych źródeł historycznych, by posiąść kompletną wiedzę o historii Pałacu Saskiego, jego faktycznym kształcie oraz losie. Czy naprawdę nie potrafimy na stulecie istnienia niepodległej Polski zaprojektować i wybudować w sercu stolicy państwa coś naszego, typowo polskiego? Może należało dużo wcześniej rozpisać konkurs architektoniczny na obiekt godny uczczenia tak ważnej dla kraju i narodu daty, sygnowany przez najzdolniejszych polskich architektów? Czy po wsze czasy będziemy korzystać z popłuczyn pozostawionych nam przez obcych?

Wróć