Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Siatkarski mistrz Europy, co karierę zaczynał na Ursynowie

20-09-2023 21:03 | Autor: Piotr Celej
Trwa seria sukcesów polskiej siatkówki. Po wygranej w Lidze Narodów (VNL) Biało-Czerwoni pokonali w Rzymie Włochy 3:0 (25:20, 25:21, 25:23) w finałowym meczu mistrzostw Europy. Jeden z mistrzów siatkarską przygodę rozpoczynał w ursynowskim KS Metro Warszawa.

Rozgrywany od 28 sierpnia w czterech krajach czempionat - Włoszech, Bułgarii, Macedonii Północnej oraz Izraelu – dotarł do celu. W gronie dwóch najlepszych zespołów znaleźli się Biało-Czerwoni, którzy po raz pierwszy od 2009 roku walczyli o złoto tej imprezy. Była to również dla nich okazja do rewanżu za porażkę w ubiegłorocznym finale mistrzostw świata. Polacy w pięknym stylu odnieśli zwycięstwo.

Ursynowski wychowanek

Urodzony w 1989 Karol Kłos ma 202 cm wzrostu. Karierę rozpoczął w KS Metro, gdzie grał w latach 2005-2008. Jego trenerzy to Mirosława Sroka, Daniel Kołodziejczyk oraz Wojcieca Szczucki. Obecnie występuje w ekstralidze w PGE Skrze Bełchatów. Kłos znany jest z ciężkiej pracy na treningach oraz zaangażowania. A jaki jest prywatnie? Nieco światła rzuca wywiad przeprowadzony przez Polski Związek Piłki Siatkowej.

Co Cię pasjonuje oprócz siatkówki? Masz jakieś hobby?

Karol Kłos: Ostatnio oglądałem dużo filmów.

Twój ulubiony film to...

Hmm... ostatnio było ich sporo. ,,Droga do szczęścia” z Willem Smithem. To jest jeden z takich kilku ulubionych. Myślę, że bardziej bym polecił niż nie polecił.

Jakiego polskiego i zagranicznego aktora i aktorkę najbardziej lubisz?

Z zagranicznych lubię Will Smith, Denzel Washington. Nie mam ulubionej aktorki.

Twoja ulubiona książka to...

Na razie skupiam się na filmach, dużo mniej czytam. Nie mam ulubionej książki.

Twój ulubiony rodzaj muzyki to...

Słucham wszystkiego co jest na czasie i takich kawałków, które są ponadczasowe, niektóre się przewijają przez pokolenia.

A płyta, którą najczęściej przesłuchujesz...

Nie, nie mam. Zazwyczaj wybieram jakiś jeden kawałek z płyty i tego słucham w kółko. Nawet ciężko znaleźć u mnie albumy.

Jaki jest Twój ulubiony zespół / piosenkarz / piosenkarka?

Ostatnio słucham zespołu Voo Voo, ale to tylko ostatnio, a z takich ulubionych to myślę, że zespół Myslovitz.

Strona internetowa na którą najczęściej wchodzisz to...

Facebook, myślę że to ogarnęło cały świat i Polskę też. To jest strona na którą najczęściej wchodzę – nawet kilka razy dziennie, co nie jest powodem do dumy.

Jaki jest Twój ulubiony program telewizyjny albo radiowy?

Polsat Sport i wszystkie inne sportowe, które są dostępne na jakiś platformach cyfrowych.

Wielki dzień polskiej siatkówki

Polski zespół znakomicie rozpoczął finałowe spotkanie, obejmując prowadzenie 4:0. Dwa punkty zdobył asami Norbert Huber. Zagrywka była bardzo mocną stroną podopiecznych trenera Nikoli Grbicia w pierwszej części inauguracyjnej partii. Co chwila któryś z naszych zawodników dezorganizował szyki włoskich siatkarzy, uniemożliwiając im konstruowanie akcji ofensywnych. Polska prowadziła m.in. 4:2, 12:8 oraz 17:11. Pod koniec partii Włosi odrobili trochę strat, ale Łukasz Kaczmarek precyzyjnym uderzeniem zakończył setową akcję.

Drugiego seta polscy siatkarze wygrali podobną różnicą punktów jak pierwszego, ale dochodzenie do zwycięstwa było inne. Sygnał do ataku dał asem Aleksander Śliwka. Włosi odpowiedzieli punktowymi akcjami i było m.in. 4:4, 8:8 oraz 15:15. Od tego momentu polski zespół uzyskał przewagę, zdobywając kolejno pięć punktów, a serię zakończył atak Śliwki. Przewaga pięciu punktów pozwoliła Biało-Czerwonym na spokojną grę i utrzymanie bezpiecznej przewagi do końca. Seta zakończyła zepsuta zagrywka Michieletto.

Trzeci set był najbardziej zacięty. Włosi koniecznie chcieli odwrócić losy rywalizacji. Objęli prowadzenie 3:1. Następnie gra się wyrównała – 10:10, 15:15. Po asie Wilfredo Leona Polska uzyskała dwa punkty przewagi 21:19. Gospodarze jeszcze wyrównali, ale na kolejne prowadzenie Polaków 23:21 już nie potrafili odpowiedzieć.

Fot. PZPS

Wróć