Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Śmieszny początek roku

10-01-2018 21:24 | Autor: Wojciech Dąbrowski
Nowy Rok rozpoczął się od zabawnych wydarzeń (patrz: rekonstrukcja rządu), toteż w minionym tygodniu dominowały na Ursynowie imprezy o wyraźnie satyrycznym charakterze.

W sobotę, 6 stycznia w Domu Kultury Imielin wystąpił ze swoim autorskim programem popularny satyryk Artur Andrus, znany komentator Szkła Kontaktowego w TVN, do niedawna dziennikarz radiowej Trójki, w której jednak dla obecnego kierownictwa Polskiego Radia okazał się zbyt śmieszny.

Impreza zgromadziła blisko trzystu miłośników ciętej satyry. Zaproszony gość publiczności nie zawiódł, wszystkich wprawił w doskonały humor i rozśmieszał do łez. Ma bowiem łatwość nawiązywania kontaktu z publicznością, umiejętnie podpuszcza ludzi do określonej reakcji, potrafi zaskakiwać pomysłami, a nawet choreografią.

Zabawne teksty inspirowane autentycznymi informacjami prasowymi, wypowiedziami polityków (zawrzyjmy kompromitację) i reklamami (np. cytat z reklamy ubojni: zaufały nam miliony kurczaków), przyprawione są często dawką czarnego humoru i słowną żonglerką (słynny już bon-mot: piłem w Spale, spałem w Pile czy piosenka Psy na baby dedykowana Marii Czubaszek). Efektowne były także parodie światowych przebojów (Mona Liza z repertuaru Nat King Cole'a, Emmanuelle w Cigacicach), uwspółcześnione wersje wierszy ludowych (wg Oskara Kolberga) i nowe żurawiejki czyli teksty ułańskie oraz pierwsza na świecie szanta narciarska.

Satyrykowi towarzyszyli muzycy: Wojciech Stec i Łukasz Wołowiec.

Koncert miał charakter charytatywny, cały dochód przeznaczono na wsparcie ursynowskiej Fundacji Hospicjum Onkologicznego im. Św. Krzysztofa. Prezes Fundacji, pani Dorota Jasińska przekazała szczególne podziękowania inicjatorkom i organizatorkom imprezy: radnej Goretcie Szymańskiej i Katarzynie Niemyjskiej. Wyrazy uznania i podziękowania kierujemy też do mieszkańca Kabat, pana Marcina Dąbka, który wylicytował bilety na kabaret Andrusa i kolację w Pasta Fresca, przekazując na konto hospicjum kwotę 3 razy większą od wylicytowanej. Wszystkich miłośników dobrego humoru ucieszyła także wiadomość, że planowane są kolejne projekty i możemy niebawem oczekiwać cyklu równie udanych spotkań.

Dzień później (niedziela, 7 stycznia) minęło 5000 dni członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Z tej okazji zorganizowałem uroczyste obchody w Domu Kultury Stokłosy, jako że tam właśnie, w chwili, kiedy wstępowaliśmy do Unii, wystąpił po raz pierwszy w 2004 roku Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego. Działalność kabaretu zaczęła się wtedy od niewinnego wierszyka: Niech się święci Pierwszy Maja, Polska w Unii – będą jaja, co sprawdziło się co do joty. Odtąd regularnie goszczę na łamach Passy, komentując co tydzień w satyrycznych wierszykach bieżące wydarzenia polityczne i spotykam się z czytelnikami na Stokłosach, obchodząc kolejne rocznice. Tak było i w ostatnią niedzielę.

Czytelnicy Passy nie zawiedli i tłumnie przybyli na spotkanie z cyklu Nowe bajki z 1001 nocy. W programie pod wymownym tytułem Zanim nas wyrzucą, zaprezentowałem swoje teksty z lat 2016-2017 zebrane w wydanym z tej okazji zbiorze moich satyr MKWD, część III, Kronika dobrej zmiany.

Nie wypada mi samemu pisać o sobie, więc wspomnę tylko, że sądząc po reakcji publiczności chyba się podobało. Furorę zrobił mój gość specjalny, pan Zdzisław Słowiński, ongiś showman Podwieczorków przy Mikrofonie, który spontanicznie zaśpiewał moją piosenkę Już taki jestem Jasio Psuj. Obecny na imprezie reżyser Stefan Szlachtycz, ongiś naczelny szef Teatru Telewizji, podsumował imprezę krótkim mailem: Program jak zwykle znakomity. Tak trzymać, mistrzu. Gratuluję, póki można. Zażenowany nieco taką pochlebną recenzją, obiecuję czytelnikom Passy kolejne teksty, życząc w Nowym Roku wszystkiego najśmieszniejszego.

Wróć