Droga Redakcjo! Piszę do panów
Stanowczy protest w imieniu dzbanów.
Pragnę wyrazić swe oburzenie,
Że dzban ostatnio zmienił znaczenie.
My, dzbany, mamy żal do Bralczyka,
Że można dzbanem zwać polityka.
Jak mógł dopuścić (to niesłychane!),
By Prezydenta nazywać dzbanem?
By na amforę, piękny dzban grecki,
Mówić Terlecki lub Morawiecki.
To przecież skandal, żeby dzban chiński
Porównać z Glińskim albo Kaczyńskim.
To niebywałe, by dzban etruski
Mógł się kojarzyć na przykład z Suskim,
A starożytne ktoś malowidło
Z motywem dzbana nazywał Szydło.
Nie można dzbanem (to jakaś kpina),
Określać Żalka albo Sasina.
My rozumiemy: są różne gusty,
Ale nie każdy dzban jest tak pusty.
Jak można tak się władzy podlizać,
Żeby nazywać dzbanem Kukiza?
Jak można durnia z poselskiej ławy
Porównać choćby z dzbankiem do kawy?
Cóż to za zwyczaj, by Piotrowicza,
Czaputowicza, Andruszkiewicza
(wiceministra od cyfryzacji)
Nazywać dzbanem, bez cienia racji.
Dzban musiałby się stać czarną owcą,
By przypodobać się Narodowcom!
Dzban nie jest taki! Więc się zastanów,
Nim rząd porównasz z kolekcją dzbanów.
Wielu artystów (nazwiska znane)
Namalowało Dziewczynę z dzbanem.
Chełmoński, Goya… To dzieła sztuki!
Mają się z dzbanem równać nieuki?
Można kretyna nazywać dzbanem?
Są przecież dzbany inkrustowane,
Kością słoniową, masą perłową,
Głąb nie zasłużył na takie słowo!
Jak mogło komuś przyjść to do głowy,
By tak oczerniać dzban zabytkowy?
My uważamy to za obrazę
I nie puścimy dziś tego płazem!
Kto zakpił z dzbanów, niech nas przeprosi.
I ostrzegamy: dzban wodę nosi,
Ale do czasu! Ucho się urwie,
Lecz nie mów, że to dzban, tylko sku...l.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)