Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Święta, święta i po świętach…

12-04-2023 20:04 | Autor: Mirosław Miroński
W kalendarzu są daty, które wytyczają podziały w ciągu roku. To one stanowią przystanki w upływającym czasie. Bez nich czas płynąłby w sposób niezauważalny - z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, dalej i dalej. Przykładem takich wyznaczników upływu czasu są święta. Dotyczy to wszystkich świąt, ale w naszej, polskiej tradycji na pierwszy plan wysuwają się: Wielkanoc, Boże Narodzenie i Nowy Rok. Są dla nas najważniejsze, wpisują się w nasze życie i naszą kulturę tak mocno, że z pewnością nie ma nikogo, kto byłby na nie obojętny. Z nieco innych względów czekamy na święta majowe, do których przypisany jest długi weekend. Możemy poświęcić ten czas m. in. na wyjazdy i wypoczynek. Długi weekend w maju to nowa świecka tradycja. Staje się ona w ostatnich dekadach równie ważna jak pozostałe święta państwowe i kościelne.

Warto przyjrzeć się temu, czym są święta dla Polaków. Wiadomo, że mamy do nich szczególny stosunek. Nie we wszystkich krajach i kulturach są one traktowane z podobną atencją i tak emocjonalnie jak w Polsce. Oczywiście, mam na myśli jedynie te święta, które można porównywać ze względu na ich wspólny rodowód. W różnych krajach istnieją święta związane z własną historią i tradycją. Przykładem jest Święto Narodowe Francji. Jest ono dniem wolnym od pracy. Upamiętnia szturm na Bastylię 14 lipca 1789 i początek Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Data ta oznacza też obalenie monarchii absolutnej we Francji. Podobne przykłady odnajdziemy w historii innych narodów. Daty tamtejszych świąt państwowych przypominają mniej lub bardziej odległe dzieje tych krajów.

Tak jest również za oceanem. Przykładem jest Święto Dziękczynienia, obchodzone w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Właściwie należałoby powiedzieć - Dzień Dziękczynienia (ang. Thanksgiving Day, fr. Jour de l'action de grâce). W USA wypada on w czwarty czwartek listopada, a w Kanadzie w drugi poniedziałek października. Dzień Dziękczynienia to dla Amerykanów pamiątka pierwszych dożynek w kolonii Plymouth w 1621 roku. Powszechnie znane jest podstawowe danie związane z tym wydarzeniem - pieczony indyk. Ptak sporych rozmiarów i znacznej wagi stał się symbolem Dnia Dziękczynienia, dlatego przyjęła się też inna nazwa tej uroczystości - Turkey Day, czyli po polsku Dzień Indyka. Trudno sobie wyobrazić to święto bez indyków, dla których Thanksgiving Day to niedobry czas. Z pewnością lepiej byłoby w tym dniu indykiem nie być. Wprawdzie, dla kilku z przedstawicieli tego gatunku przewidziano „ułaskawienie”, ale dla pozostałych Święto Dziękczynienia to ponura perspektywa. Spośród indyków podarowanych amerykańskim prezydentom przez hodowców – jednemu lub dwóm z tych ptaków darowane jest życie. Zamiast trafić pod przysłowiowy nóż, pierzaści i gulgoczący skazańcy po ułaskawieniu uchodzą cało. Stają się ulubieńcami publiczności, zwłaszcza obrońców zwierząt i przeciwnikom krwawej jatki towarzyszącej Świętu Dziękczynienia. Ułaskawienie poprawia więc humor wszystkim, zarówno obrońcom, jak i tym, którzy indyki zjadają. Zawsze to coś, że nie wszystkie ptaki są pozbawiane życia. Nie oznacza to jednak, że na świąteczny stół w Białym Domu nie trafią inne indyki i to w ogromnej liczbie. No cóż, mają pecha. Ułaskawienia indyków przez najważniejszych mężów stanu Stanów Zjednoczonych to niezbyt stary zwyczaj. Mimo to, pod wpływem opinii publicznej, „litościwej” dla indyków, jest on podtrzymywany przez kolejnych prezydentów.

Nieco łagodniejszy dla indyków jest Dzień Dziękczynienia w sąsiedniej Kanadzie. Jego historia wiąże się z angielskim odkrywcą Martinem Frobisherem. Szukając przejścia północnego do Chin, założył w Kanadzie osadę. W 1578 roku Frobisher odprawił dziękczynną ceremonię na terenie obecnej Nowej Fundlandii i Labradoru. Była formą podziękowania za szczęśliwe przeżycie trudnej wyprawy. W późniejszych latach zarówno sama ceremonia i jej przesłanie były kultywowane przez tamtejszych osadników. Już wcześniej przed Frobisherem tubylcze ludy składały plony. W niektórych regionach były to „trzy siostry” - kukurydza, fasola i dynia.

Śledzenie świąt państwowych to ciekawy sposób na poznawanie historii. Dziś w dużej mierze zostały one skomercjalizowane. Wiele z nich to doskonały pretekst do zwiększenia sprzedaży. Przykład tego jest Czarny Piątek (ang. Black Friday), wywodzący się z tradycji anglosaskiej. Obecnie rozpowszechnił się w innych krajach, także u nas. Określenie to pochodzi najprawdopodobniej z Filadelfii, gdzie gorączka zakupów w przedświąteczny piątek doprowadziła do zakorkowania ulic i wielu innych utrudnień. Stąd określenie „czarny”. Dziś „czarny piątek” kojarzy się z szałem zakupów. Klientów przyciąga zapowiedź niebywałych upustów, zniżek, promocji etc. Do sklepów ruszają więc łowcy „okazji” i do późnych godzin przeglądają oferty.

Dziś nie zadajemy sobie pytania o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia - jak robił to Jan Tadeusz Stanisławski w programie Powtórka z Rozrywki. Obydwa święta można wykorzystać komercyjnie.

Wróć