Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Tylko filtry ochronią Ursynów przed spalinami z tunelu POW

20-06-2018 22:12 | Autor: Bogusław Lasocki
Dyskusje związane z konsekwencjami przebiegu Południowej Obwodnicy Warszawy trwają już od wielu lat. Pierwsza fala – przez Ursynów czy poza nim – zakończyła się wraz z podjęciem decyzji o przebiegu obwodnicy tunelem przez Ursynów. Niemal równocześnie pojawił sie wątek trujących spalin usuwanych z tunelu przez wyrzutnie zlokalizowane w pobliżu gęstej zabudowy mieszkalnej.

Obietnice, obietnice

Jeszcze na długo przed rozpoczęciem budowy decydenci próbowali uspokoić mieszkańców Ursynowa i zneutralizować ich niepokoje. W lipcu 2004 r. Wojciech Dąbrowski, ówczesny szef warszawskiego oddziału GDDKiA, obiecywał czytelnikom Życia Warszawy, że “Nowoczesne urządzenia, jakie zostaną zamontowane w tunelu, wyeliminują przykry zapach i szkodliwe dla zdrowia działanie związków chemicznych zawartych w paliwie. ... Gwarantuję, że powietrze, które będzie wypuszczane z ursynowskiego tunelu, będzie czyste.”.

W podobnym tonie wypowiadała się inż. Maria Nadrowska z Biura Planowania Rozwoju Warszawy: ”Wszystkie te substancje natychmiast trafią do specjalnych filtrów, które zatrzymają całą chemię. (...) Kominy będą bardzo wysokie. Sięgną prawdopodobnie aż 30 metrów”.

Jak wiadomo jednak, w życiu liczą się konkrety. Gdy zbliżał się termin rozpoczęcia budowy POW, w czerwcu 2013 r. prof. Lech Królikowski – przewodniczący Rady Dzielnicy Ursynów, przedstawiając wnioski z sesji Rady Dzielnicy w piśmie do GDDKiA, wśród wielu innych tematów zapytał o możliwość "zainstalowania filtrów na końcach systemu wentylacyjnego wyrzutni powietrza na obu końcach tunelu". W odpowiedzi Paweł Jaśkowski p.o. zastępcy dyrektora Oddziału Warszawskiego GDDKiA stwierdził, że "...Wychodząc naprzeciw Państwa prośbie (dotyczącej zainstalowania filtrów na końcach systemu wentylacyjnego przyp. mój) Zamawiający uwzględni w programie funkcjonalno - użytkowym (PFU) dla przyszłego Wykonawcy Państwa prośbę i postulat ten zostanie spełniony”. Tym samym inwestor kolejny raz potwierdził swoją akceptację zamontowania filtrów na wyrzutniach spalin z tunelu POW.

Podstawą decyzji niepełne badania

Jednakże już z początkiem 2017 r. Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zmieniła stanowisko. Stwierdzono, że filtry są zbędne, kosztowne, nieefektywne, i w związku z tym na wyrzutniach ursynowskich nie będą instalowane. Ponoć wyniki badań symulacyjnych, na które powoływała się GDDKiA, nie wykazały żadnego przekroczenia zanieczyszczeń ponad poziom dopuszczalny, zarówno w wartościach średniorocznych jak i godzinnych. Stwierdzono tylko, że jeśli nie pracują wyrzutnie, a powietrze wydostaje się z tunelu wyłącznie portalami zgodnie z ruchem samochodów, następuje niewielkie przekroczenie wartości dopuszczalnych stężeń zarówno godzinowych jak i średniorocznych. Jednak przekroczenia te będą niwelowane m. in. poprzez wybudowanie ekranów i wałów. W konkluzji stwierdzono , że inwestycja nie wpłynie na pogorszenie stanu powietrza.

Stanowisko to znalazło późniejszy oddźwięk w pozytywnej dla GDDKiA decyzji środowiskowej RDOŚ, przesuwającej w czasie ewentualny (!) montaż filtrów po stwierdzeniu wystąpienia szkodliwej emisji spalin z eksploatowanego już tunelu POW.

Warto w tym momencie zauważyć, że przywołane badania – stanowiąc właściwie jedyny zestaw argumentów merytorycznych – nie objęły wszystkich istotnych czynników wpływających na poziom zanieczyszczeń powietrza. Do braków tych można zaliczyć:

- Nieuwzględnienie występowanie warunków smogowych i niesprawdzenie w tych warunkach stężenia i rozkładu spalin w ujęciu godzinowym (wartości średnioroczne nic istotnego nie wykażą),

- Nieuwzględnienie sezonowości zanieczyszczenia powietrza (tła). Badania specjalistyczne wykazują, że stężenie pyłów i innych substancji szkodliwych w okresie zimowym na terenach zurbanizowanych jest przeciętnie dwukrotnie większe niż w okresie letnim,

- Brak analiz koncentracji zanieczyszczeń w zależności od faktycznych kierunków okresowo występujących wiatrów.

Opieranie się na wartościach średnich, najczęściej średniorocznych, powoduje, że zatraca się możliwość zauważenia istotnych zagrożeń. W tradycyjnym ujęciu przyjmuje się, że dominujący kierunek wiatrów w Warszawie to zachodni i północno - zachodni. Jednak od kilku lat sytuacja jest zdecydowanie inna, co potwierdzają publikowane pomiary IMiGW. I tak np. w okresie od marca do maja 2018 r. dominującym był wiatr z kierunku północno - wschodniego do południowo - wschodniego, następnie południowo - zachodni, a dopiero w dalszej kolejności z kierunków zachodnich. Takich kwantyfikacji kierunków badania nie uwzględniały. Oznacza to, że spaliny np. z portalu wschodniego nie byłyby nawiewane na niezamieszkałe pola wilanowskie, ale na gęstą zabudowę rejonu Kokosowej, Nowoursynowskiej, Rosoła i dalej.

Niezależna badania wskazują istnienie zagrożeń

Omawianym analizom można przeciwstawić badania dokonane przez zespół prof. Stanisława Nawrata z Akademii Górniczo - Hutniczej [publikacja: BiTP Vol. 43 Issue 3, 2016, pp. 215-222], dotyczące analogicznych analiz symulacyjnych dla projektowanego tunelu komunikacyjnego ul. Wawelskiej pomiędzy Pomnikiem Lotników a alejami Niepodległości. Temat ten dokładniej omawiałem w „Passie” nr 27 (868) z 6 lipca 2017 r. Projekt tunelu ul. Wawelskiej bardzo przypomina tunel POW. Pomimo znacznie mniejszej długości (poniżej 1 km) oraz 75% natężenia ruchu tunelu POW, przekroczenie dopuszczalnych poziomów szkodliwych substancji (NO2) miałoby miejsce w odległości do ok. 100 m od wyrzutni pozbawionych filtrów. Wśród wniosków zawartych w opracowaniu zespołu prof. Nawrata najważniejszy to:

1. Wentylacja w tunelach drogowych może spowodować nagromadzenie zanieczyszczeń stałych i gazowych usuwanych z obiektu w rejonie jego wylotu lub wyrzutni zużytego powietrza.

2. W celu zapewnienia odpowiednich warunków środowiskowych, w zakresie zanieczyszczeń stałych i gazowych, w rejonie wylotu zanieczyszczonego powietrza wentylacyjnego z tunelu konieczne jest stosowanie stacji oczyszczania powietrza, składających się ze specjalnych filtrów do redukcji zanieczyszczeń stałych i gazowych.

3. Przeprowadzone badania wykazały ...(w odniesieniu do projektowanego tunelu ul. Wawelskiej), że budowa tunelu bez stacji oczyszczania powietrza może skutkować lokalnymi (w rejonie portalu wylotowego tunelu) zwiększonymi stężeniami dwutlenku azotu - do 1500 µg NO2 /m3 , a w przypadku budowy tunelu ze stacją oczyszczania powietrza lokalnie tylko do 150 µg NO2 /m3 - czyli 10 razy mniej.

4. Budowa stacji oczyszczania powietrza z tunelu komunikacyjnego powoduje zwiększenie kosztów budowy o ok. 5%, a jej zastosowanie dla tuneli miejskich w wielu przypadkach jest konieczne do zapewnienia odpowiednich wymaganych przepisami stężeń szkodliwych substancji.

Jeśli praktyka niezgodna z teorią, tym gorzej dla praktyki

Starsi mieszkańcy Ursynowa pamiętają zapewne sytuację sprzed zainstalowania elektrofiltrów (lata 90-te ubiegłego wieku) na kominach pobliskiej elektrociepłowni Siekierki. Podczas spokojnej cyrkulacji wschodniej i suchego powietrza (upały latem lub silny mróz zimą), Ursynów był dosłownie zasypywany drobniutkim pyłem, doskonale widocznym rano i umożliwiającym "pisanie palcem" na karoserii samochodów. Zainstalowano filtry i problem się skończył. Lada moment i my możemy mieć podobną sytuację, jeśli nie zostaną zainstalowane filtry na wyrzutniach spalin z tunelu POW. Ze względu na wysokość kominów, pyły z elektrociepłowni zaczynały opadać ok. kilometr od Siekierek, "przyprószając" w odpowiednich warunkach atmosferycznych wszystko od skarpy wiślanej do Zielonego Ursynowa włącznie. Kominy wyrzutni spalin z POW będą miały wysokość ok. 15 m, zatem obszar oddziaływania PM10 i PM2,5 rozpocznie się - w zależności od siły wiatru - już w odległości 100 - 200 m od kominów, i może sięgnąć w sprzyjających warunkach nawet 1 - 2 km.

Ostatnio - w marcu i kwietniu tego roku - wystąpiła jakaś awaria, a później dosyć długi okres niepełnej wydajności siekierkowskich elektrofiltrów. Przy ówczesnej cyrkulacji wschodniej i stabilnym, stacjonarnym wyżu, znów cząstki pyłu zaczęły opadać na Ursynów. To była tylko incydentalna sytuacja. A le tunelem POW pod Ursynowem do 100 tysięcy samochodów będzie jeździć codziennie!

Specyficzną przeciwwagą dla pesymistycznych ocen oddziaływania tunelu POW na jakość powietrza na Ursynowie są spostrzeżenia, że ruch w tunelu będzie spokojny, względnie jednostajny i z ograniczoną prędkością. Reprezentantem takich opinii jest np. przewodniczący stowarzyszenia "Wizja dla Warszawy" Mateusz Rojewski, który na haloursynow.pl z dn. 12 czerwca br. pisze m. in.: "(...) moją uwagę od razu zwróciła prędkość projektowa: 80 km/h. Nie trzeba być specjalistą w temacie aby wiedzieć, że przy takiej prędkości projektowej oraz w ruchu ciągłym (nie zaś typowo „szarpanym” ruchu miejskim, wiążącym się z nieustannym ruszaniem oraz zatrzymywaniem pojazdu) emisja substancji szkodliwych jest mniejsza – a zatem podawanie przez GDDKiA informacji o ograniczeniu emisji spalin i hałasu wydaje mi się jak najbardziej uprawniona".  Jednak po drodze uciekło kilka istotnych szczegółów: skala ruchu a więc do 100 tys. samochodów na dobę i zapomnienie o kierunkach wiatrów nawiewających spaliny na gęstą zabudowę oraz występujących okresowo od jesieni do wiosny atmosferycznych warunkach smogowych. Argument oceniam jako nietrafiony i szkodliwy dla ursynowian, choć niewątpliwie wygodny dla GDDKiA. Najciekawszy jest argument, który Autor przytacza za Ministerstwem Infrastruktury, a dotyczący uchwały Sejmiku Województwa Mazowieckiego, z której wynika, że "budowa opisywanej drogi (POW) wpłynie pozytywnie na jakość powietrza w mieście". No cóż, przypomina mi to przypadki z nauk historii ekonomii, gdy stosowną uchwałę we wczesnym PRL (chyba okolice 1953 r.) podjęto w zakresie ilościowego zapotrzebowania ludności na szpilki i sznurek do snopowiązałek. W efekcie przez rok zarówno szpilki jak i sznurek do snopowiązałek były towarami bardzo deficytowymi.

Ursynowianie nie zgadzają się

Mieszkańcy Ursynowa są coraz bardziej świadomi zbliżającego się zagrożenia dla zdrowia, zwłaszcza osób najsłabszych - chorych, starców i dzieci. Szereg działań aktywistów, np. ze stowarzyszenia Projekt Ursynów, takich jak happening z czarnym dymem przy ul. Rosoła i Płaskowickiej czy pikieta pod siedzibą wojewody mazowieckiego oraz wręczenie przedstawicielowi wojewody petycji i maski antysmogowej , spotkały się z pozytywnym odbiorem mieszkańców. Nic dziwnego. Obowiązująca (jak na razie...) decyzja środowiskowa RDOŚ w konsekwencji obliguje jedynie do monitorowania jakości powietrza przez rok po uruchomieniu POW i następnie ewentualnie (!!!) rozważenie podjęcie decyzji o instalacji filtrów. W konsekwencji oznacza to możliwość odwleczenia instalacji filtrów o co najmniej 3 lata. A wtedy wiadomo, bo tak podpowiada praktyka: a to brak środków, inwestycja zakończona więc nowy front robót to dodatkowy koszt, itd, itd.

Wszyscy jesteśmy świadomi, że skutki wdychania spalin zawierających szkodliwe gazy oraz cząstki stałe widoczne są wyraziście dopiero po dłuższym czasie. Spanie i przebywanie w mieszkaniu, będącym w konsekwencji nieoczyszczenia spalin również środowiskiem smogowym, przez nawet kilkanaście godzin dziennie, to jak spędzanie tego czasu przez niepalącego wśród kolegów palących papierosy. Zaostrzenie się stanów astmatycznych, przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, problemów naczyniowych i z sercem, wreszcie chorób nowotworowych – to znane skutki oddziaływania substancji smolistych i pyłów, zawartych nie tylko w dymie papierosowym, ale i w nieoczyszczonych spalinach z wyrzutni tuneli komunikacyjnych. Efekty będą widoczne nie po roku czy dwóch, ale znacznie później. Tylko że wtedy nie będzie już odpowiedzialnych za ten stan inwestorów i wykonawców ursynowskiego odcinka POW i obecnych decydentów przyzwalających na tańsze, ale trucicielskie rozwiązania wentylacyjne. Pozostaną chorzy – nasze dzieci i my. Właśnie dlatego filtry muszą być już teraz – przed oddaniem POW do eksploatacji.

Wróć